Jest taki nieciekawy, niemodny, a je mówię jedzcie buraki! Bo kto ich nie je, ten burak!
Gdy mówimy o kimś, że jest burakiem, to raczej nie mamy mu nic miłego do przekazania. Dlaczego? Skąd to się wzięło? Nie mam pojęcia, ale na pewno jest bardzo niesprawiedliwe, bo burak to wyjątkowe warzywo. Z klasą.
Egzotyczne czyli lepsze?
Zauważyłam ostatnio, że osoby, które starają się odżywiać prawidłowo, bardzo często komponują swoje menu głównie z „modnych produktów”. Więc nie może zabraknąć: rukoli, rukwi wodnej, batatów, kopru włoskiego… i jeszcze paru innych produktów o egzotycznych nazwach.
Oczywiście, nie ma w tym nic złego, że takie produkty są w jadłospisie, ani to, że stanowią jego podstawę nie jest naganne. Ale istnieje taki niepisany podział na warzywa lepsze i gorsze… Te polskie, zwłaszcza okopowe, raczej nie są na topie. Ale nie tylko one. Czy kapusta jest fit? Raczej średnio… Myślę, że może to wynikać z naśladownictwa. Na Zachodzie zamienia się ziemniaki na bataty? No to i my tak zróbmy! Bo przecież tam wiedzą lepiej. Rukola w Polsce znana była jeszcze przed II Wojną Światową, ale odczarowano ją ostatnio, łącznie z nazwą (kiedyś nazywana była rukwią siewną), bo Włosi nie wyobrażają sobie bez niej większości dań. Takie przykłady można mnożyć w nieskończoność. A przecież najbardziej fit – jest korzystanie z sezonowości i produktów dostępnych lokalnie! Bo to one mają najwięcej cennych składników odżywczych, a ich transport w najmniejszym stopniu zanieczyszcza środowisko!
Dlaczego nie lubimy buraka? Przecież jest swojski i wartościowy: niskokaloryczny, zawiera przeciwutleniacze i substancje poprawiające wydolność organizmu, o czym więcej w dalszej części.
Co zrobić z buraka?
Burak kojarzy się przede wszystkim z barszczem czerwonym, a to na pewno jest zupa fit, bo teraz się je tylko krem z brokuła albo dyni. Można jeszcze zrobić z niego ćwikła, botwinkę, buraczki na ciepło i.. w zasadzie tyle. Wszystkie te dania są trochę nudne, trochę staromodne, nie do końca smaczne i bardziej kojarzą się z obiadem u cioci niż fit – lunch boxem w pracy.
Więc tak sobie leży smutny burak na straganie i nikt go kupić nie chce, no może z wyjątkiem babć i niektórych mam, których moda nic nie obchodzi. Ugotują gar barszczu i będzie przez tydzień co jeść. A której z fit- pań domu przyszłoby do głowy, żeby siedem z dni z rzędu jeść to samo?
Pewnie, niektórzy z Was, przeczytają smutną historię niechcianego buraka, pomartwią się nad jego losem, i może nawet część będzie chciała go kupić, ale pojawi się jeden mały problem. Co zrobić z buraka? No bo na pewno nie ten barszcz! Polska kuchnia więcej przepisów na buraka nie zna.
To ja podpowiem, odpowiadając pytaniem na pytanie: „co można zrobić z buraka, poza barszczem?”. A co można zrobić z dajmy na to, rukoli? „No, wiele potraw – ktoś odpowie. – Na przykład sałatkę!” Brawo! A dlaczego by nie zrobić tego samego z buraka? Najpierw trzeba go oczywiście ugotować albo, jeszcze lepiej, upiec. Dodać, chociażby wspomnianą wcześniej rukolę, ser feta, grzanki – i mamy pomysł na lunch do pracy. Można też dodać do niego jabłko – i jest pyszną surówką do obiadu. Albo takiego zwyczajnie upieczonego buraka pokroić na plasterki, polać oliwą i sosem balsamicznym – powstaje wykwintna przekąska.
Burak w postaci płynnej?
A co najfajniejsze w buraku, to to, że można wycisnąć z niego sok. Czy wiecie, że są piłkarze, którzy przed meczem wypijają szklankę soku z buraka? Taka ogromna porcja azotanów, sprzyja lepszemu ukrwieniu mięśni. A im lepiej ukrwione mięśnie, tym lepsza ich praca, czyli lepsze wyniki. Również osoby, które mają problemy sercowe (i nie mam tutaj na myśli rozterek miłosnych, chociaż kto wie, może i na to burak pomoże?) powinny korzystać z tych magicznych właściwości buraka. Im lepiej będzie ukrwione ich serce, które przecież też jest mięśniem, tym mniejsze ryzyko pewnych zdarzeń…
Kilka słów o mnie i buraku
Sama do pewnego czasu zapomniałam o buraku. Rzadko pojawiał się w mojej kuchni, właśnie ze względu na to, że nie miałam pojęcia, co można z niego zrobić. I przeszkadzało mi to, w sumie to nadal przeszkadza, że strasznie farbuje ręce. Jednak im, więcej buraka w kuchni, tym więcej pomysłów na jego wykorzystanie. A to, co barwi ręce, to antocyjany – bardzo silne przeciwutleniacze.
Wiecie, nawet tradycyjna sałatka jarzynowa smakuje (i wygląda!) znacznie lepiej, gdy doda się do niej buraka – polecam do wypróbowania. Szukajcie szczególnie podłużnej odmiany, bo jest zdecydowanie smaczniejsza od okrągłego kuzyna.
uwielbiam buraki 🙂
moje odkrycie to plasterek buraka (wczesniej obgotowanego bo tylko takie sa dostepne w miejscu gdzie mieszkam, nawet na targu jeszcze nigdy nie znalazlam surowych burakow, wszedzie sprzedaja obgotowane) na kanapce z wedlina lub bez niej, albo plasterek w hamburgerze
poza tym w salatkach (pokrojone w kosteczke jako czesc salade compose), tarte na zimno lub na cieplo, z chrzanem lub bez 🙂
maz burakow wrecz nie znosi a synek lubi tylko w postaci barszczu czerwonego (gladkiego lub ukrainskiego)