Obok numeru buta i numeru telefonu do męża chyba każda kobieta zna „numer” swojego BMI. A jeśli nie zna, to na pewno choć raz w życiu je liczyła. A czy Ty znasz swoje BMI?
Dobrze znać swoje BMI, ale nie należy stawiać go sobie za jedyny dobry wyznacznik tego, jak wyglądasz. Dlaczego? Zaraz wszystko wyjaśnię.
Co to jest BMI?
Nie sądzę, żebyś nie wiedziała, co to jest BMI, ale tak na wszelki wypadek napiszę. Zatem BMI to najprościej mówiąc proporcja Twojej masy ciała do wzrostu. Generalnie jest to wynik, który całkiem dobrze łączy się z diagnozą nadwagi i otyłości. Jednak są pewne wyjątki. To osoby, które wskaźnikiem BMI nie powinny się posługiwać: kobiety w ciąży, dzieci, sportowcy.
Jeśli nigdy nie liczyłaś BMI, to możesz skorzystać z prostego kalkulatora, których pełno jest w internecie. Albo podzielić swoją wagę przez wzrost w metrach, a uzyskany wynik jeszcze raz podzielić przez wzrost w metrach.
Moje BMI to 21,6. A co Tobie wyszło?
Jak interpretować BMI?
Na pewno uzyskałaś jakąś dwucyfrową liczbę, pewnie z mnóstwem cyferek po przecinku. Taki wynik zaokrąglij do pierwszego miejsca po przecinku albo do liczb całkowitych.
Najlepiej, aby Twój wynik mieścił się w zakresie od 18,5-24,9 – to oznacza prawidłową masę ciała. Poniżej 18,5 mówimy o niedowadze. I warto wiedzieć, że wyróżnia się III stopnie niedowagi, zupełnie tak samo jak w przypadku otyłości, o której można mówić, jeśli BMI jest wyższe od 30. Pomiędzy 25-29,9 definiowana jest nadwaga.
BMI kłamie?
Nie kłamie, w większości przypadków doskonale mówi o tym, czy powinnaś wziąć się za siebie, czy jest ok. Niestety, w dzisiejszych czasach zdarza się, że BMI zaburza ogląd sytuacji. Dlaczego? Bo nie uwzględnia tego, jak zbudowany jest organizm! Czyli ile jest w nim tłuszczu, a ile mięśni. O tym powie Ci analiza składu ciała. I moim zdaniem w XXI wieku to ona lepiej sprawdza się w diagnozowaniu otyłości, nadwagi i niedowagi.
Jeśli dużo ćwiczysz siłowo, prawdopodobnie masz też dużo mięśni. Dlatego nic dziwnego, że BMI jest wysokie, mimo że jesteś szczupła – po prostu mięśnie ważą więcej niż tłuszcz, a są smuklejsze, więc bez problemu mieścisz się w mniejszy rozmiar spodni, choć z BMI może wynikać, że powinnaś zmienić swój sposób odżywiania. Takie historie są częste, ale o wiele częściej miałam do czynienia z zupełnie inną sytuacją.
Młode dziewczyny, które wydają się szczupłe. Wydają się, bo w rzeczywistości mają tyle tkanki tłuszczowej, co nie jedna osoba otyła! W trakcie studiów byłam na stażu w jednej z poradni dietetycznych, która w ramach dni otwartych organizowała bezpłatną analizę składu ciała. Myślę, że nie skłamię, jeśli napiszę, że co druga młoda kobieta miała więcej niż 30%.
Owszem dla kobiety to prawidłowy poziom, jednak jego górna granica. Z wiekiem tłuszczu nam przybywa, więc tak duża ilość, w tak młodym wieku jest bardzo alarmująca. BMI pokazuje, że wszystko jest ok, ale nie jest. Bo tylko krok dzieli Cię odbycia osobą otyłą. Jeśli Twoje ciało jest mięciutkie i galaretowate, to znak, że tłuszczu w organizmie może być za dużo. Dobrze zrobić analizę składu ciała.
Jeszcze jedna pułapka BMI
Znam dziewczyny, sama zresztą taką byłam, które za wszelką cenę dążą do BMI równego 18,5. No może nawet 18,4. To błąd! Zakres prawidłowej masy ciała jest o wiele szerszy, ciągnie się aż do 24,9! Waga, którą musisz posiadać, żeby mieć BMI w najniższej normie, to nie jest Twoja waga idealna. Może nią być, ale nie musi.
Z drugiej strony nie uważam, że jeśli Twoje BMI wynosi 25,3, to powinnaś rwać włosy z głowy, bo koniecznie musisz schudnąć! Spokojnie, przyjrzyj się swojemu sposobowi żywienia i odpowiedź sobie na pytanie: czy jest coś co mogę poprawić? Jeśli chcesz skontaktować się ze specjalistą, możesz napisać do mnie. Chętnie pomogę.
Dobrze znać swoje BMI, ale warto wiedzieć, że waga to nie jest zmienna, która jak chorągiewka będzie się do Ciebie dostosowywać. Szanuj swoje ciało, na pewno Ci się odwdzięczy! Zdradzę Ci, że w moim kursie on-line, który ruszył właśnie wczoraj (2 listopada), nie pytam nikogo o BMI. Nawet nie każę go obliczać! Bo po co? Czy masz 18,5 czy 35,5, zawsze zasługujesz o to, żeby o siebie zadbać, bo dbanie o swoją dietę, to dbanie o siebie.
A o co chodzi z tym kursem online który się zaczął? Coś przegapilam?
Aga, pod koniec października sprzedawałam kurs on-line, w którym pomagam kobietom zmienić nawyki żywieniowe. 2 listopada kurs wystartował i będzie trwał przez 30 dni, czyli do 1 grudnia. Może przegapiłaś informację o nim, bo nie chciałam go jakoś bardzo reklamować. Jeśli chciałabyś wziąć w nim kiedyś udział, to nie martw się na początku przyszłego roku będzie kolejna edycja, o tej na pewno będę mówić bardzo głośno 🙂
Dobrze wiedzieć, że BMI ma taki szeroki zakres i łatwo się w nim zmieścić. Jednak najważniejsze jest długofalowe zdrowe odżywianie. Nad tym trzeba popracować 🙂
Pięknie ujęte, że każdy zasługuje na dbanie o siebie. Kiedyś policzyłam sobie bmi i wyszło, że jeszcze trochę i będę otyła. Oczywiście się tym nie przejełam, bo tak jak piszesz u sportowców nijak się to nie sprawdza.
Dziękuję za interesujący tekst.
Ja jestem przykładem szczupłej dziewczyny, która ważąc niewiele ma całkiem dużo tłuszczu i bardzo mięciutkie ciałko. Mam nadzieję, że regularne ćwiczenia aerobowe i zdrowa dieta zadziałają.
Każda aktywność fizyczna na pewno dobrze zrobi Twojemu ciału. Polecam nie skupiać się tylko na aerobach, ale również wykonywać ćwiczenia z ciężarem swojego ciała, np. pompki, brzuszki, przysiady. Im więcej mięśni, tym bardziej jędrne ciało! Powodzenia Maya! 🙂