Gdy publikuję ten artykuł, właśnie zbliża się do końca mój 21. tydzień ciąży. Jestem zatem już na półmetku. Pomyślałam, że zamiast suchych faktów i zaleceń specjalistów odnośnie odżywiania w ciąży, lepiej podzielić się z Tobą tym, jak to robić w praktyce. I właśnie dzisiaj pokażę, jak zmienia się odżywianie w ciąży. Mojej ciąży.
Pamiętaj, że każda ciąża jest inna. To, że coś służy mi nie oznacza, że tak będzie w Twoim wypadku. Zachowaj zdrowy rozsądek, a stosowanie jakichkolwiek suplementów diety i leków najlepiej zawsze przedyskutować z lekarzem prowadzącym Twoją ciążę.
TEN ARTYKUŁ NIE STANOWI PORADY, REKOMENDACJI, ANI SUGESTII DOTYCZĄCYCH ODŻYWIANIA KOBIET W CIĄŻY. A JEDYNIE JEST ZAPISKIEM MOJEGO SPOSOBU ODŻYWIANIA SIĘ W TRAKCIE TEGO OKRESU.
Jak zmienia się odżywianie w ciąży?
Jakiś czas temu opisałam, jak odżywia się Pani Dietetyk. Tutaj możesz przypomnieć sobie ten artykuł, aby od razu porównać, jakie zmiany zaszły. Dzisiaj opiszę, jak zmienia się odżywianie w ciąży u Pani Dietetyk.
Początek ciąży
Mój początek ciąży był koszmarny. Nie miałam siły wstać z łóżka, ciągle mnie mdliło. Piszę o tym, ponieważ ma to kluczowe znaczenie dla mojego odżywiania. Zamiast jeść wolałam spać. Jeśli już jadłam to mało i tylko wybrane produkty. Zmieniły się też trochę moje preferencje. Do tej pory nie przepadałam za wędlinami ze sklepu, natomiast na początku ciąży bardzo mi zasmakowały.
Cóż, to poskutkowało tym, że po pierwszym trymestrze zamiast przytyć, byłam dwa kilogramy na minusie, a w moczu pojawiły się ciała ketonowe, co świadczy o rozpadzie tkanki tłuszczowej, niektórzy też sugerują, że oznacza głodzenie się. Ale aż tak źle ze mną nie było… A jak było?
Jak zmienia się odżywianie w ciąży – 4 rzeczy, które robię inaczej
1.Nie piję kawy, ograniczyłam herbatę
Swoją ostatnią kawę wypiłam 25 grudnia, a dwie kreski na teście zobaczyłam dwa dni wcześniej. Od tamtej pory tylko raz sięgnęłam po kawę i to bezkofeinową. Mam spore zapasy Inki, ale na samą myśl, że miałabym ją wypić robi mi się niedobrze. Z resztą z tego samego powodu przestałam pić pyszną świeżo zmieloną kawę. Warto pamiętać, że kofeina (która jest zawarta nie tylko w kawie, ale też herbacie, coli i kakao) przenika przez łożysko i wpływa na rozwój płodu. W dużych ilościach może go zaburzać. Organizm dziecka nie jest wstanie przetworzyć kofeiny tak, jak robi to Twój organizm. Ograniczyłam również czarną herbatę. Każdy dzień rozpoczynałam od kubka czarnej herbaty bez cukru i cytryny. Odkąd jestem w ciąży, piję herbatę czerwoną (polubiły ją też moje koty). Czarną też piję, najchętniej z dużą ilością cytryny, ale nie częściej niż dwa razy dziennie.
Jeśli jesteś fanką zielonej herbaty, to uważaj, kiedy ją pijesz, ponieważ utrudnia wchłanianie kwasu foliowego.
- Najpierw zaczął pić Batiatus…
- … a później Livia
2. Jem bardziej różnorodnie
Kiedyś rozpoczynałam dzień od owsianki na mleku, najczęściej z bananem lub owocami sezonowymi. W ciąży nie stosuję już takich utartych schematów. Uważam, że to właśnie różnorodność jest najbardziej kluczową zasadą żywieniową w ciąży. Im więcej różnych produktów, tym większa szansa na dostarczenie tego, co niezbędne. I mniejsza szansa na kumulację niekorzystnych związków. Jem ryby, warzywa strączkowe i mięso. Dużo warzyw, trochę mniej owoców. Pieczywo pełnoziarniste, kasze, ryż (biały i brązowy), ziemniaki. Jem masło, sery (czasem również pleśniowe), wędliny (teraz akurat głównie domowej roboty).
Mój schemat wygląda mniej więcej tak:
godz. 9.00 śniadanie: owsianka z owocami na zmianę z jakąś formą jajek. Wtedy obowiązkowo duża porcja warzyw.
godz. 12.00 II śniadanie: jeśli na pierwsze była owsianka, to najczęściej jem kanapkę. Z pełnoziarnistego chleba z masłem i wędliną lub serem żółtym. Czasem dodaję trochę musztardy. Do takiej kanapki zjadam pomidora, pół papryki, dwa ogórki kiszone albo jakąś inną porcję warzyw. Jeśli na śniadanie było jajko, to tym razem jem szejka z owocami, np. jogurt z bananem, mrożonymi truskawkami albo coś podobnego.
godz. 15.15 lub 15.30 obiad: dwa razy w tygodniu jemy białe mięso, dwa razy w tygodniu czerwone i dwa razy w tygodniu rybę lub owoce morze. Co siódmego dnia? To kółeczko zaczyna się od początku, ponieważ obiady gotuję najczęściej na dwa dni. W zależności co pasuje do danego mięsa lub ryby taką podaję kaszę lub ryż, czasem też ziemniaki, no i oczywiście warzywa.
godz. 18.00 podwieczorek: zwykle jem owoc, np. duże jabłko albo gruszkę
godz. 20.30 kolacja: na kolację najczęściej jem sałatki z różnymi serami jako źródło białka. Czasem robię sobie pasty albo twarożek. Jeśli nie jadłam tego dnia jajek, to skuszę się na coś pomiędzy frittatą a omletem.
Kilka przykładów, jak zmieniło się moje odżywianie w ciąży:
- Wiosenna jajecznica. W mojej ulubionej postaci, czyli z fetą
- Może nie wygląda apetycznie, ale było pycha! Pieczony dorsz z ryżem i warzywami
- Trochę mniej „zdrowo”, ale jak swojsko! Placki ziemniaczane z gulaszem wieprzowym
3. Nie objadam się
Człowiek jest tylko człowiekiem i nawet mi jako Pani Dietetyk, zdarzało się zasiąść wieczorem i zjeść sutą kolację. Zauważyłam, że w ciąży takie sytuacje nie mają miejsca. Tylko jeden raz i to całkiem niedawno zasiadłam nad słoikiem dżemu wiśniowego od mojej Teściowej i zjadłam go w 3/4. Wcześniej bywało, że duży słoik masła orzechowego starczał mi na dwa dni.
Co się takiego zmieniło? Moje myślenie. Już nie odżywiam się tylko dla siebie. To, co jem teraz, będzie miało wpływ na to, jak rośnie mój Synek i czy później będzie miał problemy z wagą oraz chorobami. Takie podejście sprawiło, że nawet jeśli kusi mnie widok słodkiej bułeczki, zastanawiam się, czy rzeczywiście mam na to ochotę, czy to jest coś wartościowego, jak to wpłynie na rozwój mojego Dziecka? Po odpowiedziach na pytania wcale nie ma ochoty na objadanie się.
Oczywiście, nie jest tak, że nie jem nic co zawiera więcej niż odrobinę cukru. Czasem pozwalam sobie ulec zachciankom, ale w odpowiednich ilościach. Jem kawałek ciasta albo dwa paski gorzkiej czekolady. Nie dajmy się zwariować!
4. Każdy dzień rozpoczynam od garści tabletek
No może z tą garścią to trochę przesadziłam, ale rzeczywiście łykam więcej tabletek niż kiedykolwiek. Musisz wiedzieć, że jestem osobą, która leki bierze w ostateczności.
Nadmiar tabletek w ciąży wynika z moich problemów z tarczycą. Łykam oczywiście cały czas kwas foliowy i piję łyżkę tranu. Ale dodatkowo doszły mi jeszcze dwa leki – jod oraz lek na tarczycę. Niestety, w ciąży okazało się, że mam zbyt wysoki poziom TSH, w związku z czym trafiłam pod opiekę endokrynologa. Po wstępnych badaniach okazało się, że niedoczynności tarczycy nie ma, ale TSH rośnie, bo moja tarczyca jest… za mała. To znaczy mieści się w normie, ale dla dwóch organizmów nie daje rady produkować odpowiedniej ilości hormonów. Być może po ciąży nie będę musiała brać leku, ale tego nie wiadomo. Na razie TSH wróciło do normy.
Nie tylko odżywianie zmienia się w ciąży. Matki robią wiele rzeczy, żeby mieć pewność, że nie ograniczają możliwości rozwoju swojego dziecka. Co Ty zmieniałaś, gdy dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży?
Justynko jaki masz poziom Tsh? Czy dieta może mieć wpływ na zbyt wysoki poziom Tsh? Ja jestem w 13 tygodniu ciąży i mój poziom wynosi 2.64 Czy mam powody żeby się niepokoić?
Dieta nie ma na to wpływu. Też miałam podwyższony poziom tsh (2,87) koło 13 tc i ginekolog odesłał mnie do endokrynologa. Ty jesteś na granicy normy (w ciąży norma to chyba 2,75), a bez leków tsh może Tobie wzrastać.
Madzia, obecnie mam 1,8, ale przez moment miałam powyżej 4… 🙂 Dieta raczej nie ma wpływu na TSH. Myślę, że powinnaś zgłosić się do endokrynologa, bo ja przy podobnym poziomie TSH już brałam leki, a ten poziom i tak wzrósł….Generalnie norma dla kobiet w ciąży wynosi 2,5, a niestety wraz ze wzrostem ciąży Twoja tarczyca powinna produkować coraz więcej hormonów. Już teraz ma ciężko, więc nie ma co odwlekać. Koniecznie zgłoś się do lekarza!
Justyno, bardzo zainteresował mnie temat tarczycy. Dużo kobiet ma problemy z tarczycą, a ostatnio dowiedziałam się, że nadczynność i niedoczynność w istotny sposób wpływają na przemianę materii. Czy powinno się to brać pod uwagę przy układaniu jadłospisu? Bardzo chciałabym przeczytać artykuł na ten temat 🙂 wprawdzie nie jestem w ciąży, ale moje TSH ostatnio było w okolicach 7, jestem pod opieką endokrynologa i biorę leki, ale chętnie dowiem się jak to się ma do tego, jak powinnam się odżywiać.
Aga, zgadza się funkcjonowanie tarczycy w znacznym stopniu wpływa na metabolizm całego organizmu. Dlatego np. przy niedoczynności osoby zwykle mają problem z utrzymaniem prawidłowej masy ciała, chociaż nie jest to regułą. Uważam, że to ważny czynnik przy planowaniu swojego jadłospisu i w ogóle planu dnia. Jeśli jest takie zapotrzebowanie na artykuł, to postaram się coś skrobnąć 😉 Ale tak raczej w połowie maja. Może być? 🙂
Justyno, ale sama o jajkach na miękko napisałaś tutaj w komentarzach, że zajadasz się nimi co drugi, trzeci dzień. Poza tym w tekście napisałaś, że „godz. 15.15 lub 15.30 obiad: dwa razy w tygodniu jemy białe mięso, dwa
razy w tygodniu czerwone i dwa razy w tygodniu rybę lub owoce morze.”. Dla mnie to jak wprowadzenie na stałe do diety tych niewskazanych produktów w ciąży. I po prostu bardzo, bardzo mnie to dziwi u Ciebie, ale jeśli Twój lekarz nie ma nic przeciwko temu… Tylko taki tekst na blogu dietetycznym może sporo namieszać innym ciężarnym, które Ciebie czytają…
Chciałabym, żebyśmy już zakończyły ten temat. Kasiu, nikomu nie narzucam swojego zdania, opisałam tylko JA odżywiam się w ciąży. Nie mówię, że tak trzeba. Tak, jak napisałam na początku artykułu. Każda ciąża jest inna i to jest dobre dla mnie, nie musi być dobre dla każdego.
Proszę, żebyśmy na tym zakończyły.
Justynko, chyba przypadkiem usunęłaś całą naszą rozmowę. Nie martw się.
Nic straconego! Mam w pamięci mój ostatni (myślę, że najważniejszy) komentarz :).
Poradnik z Instytutu Matki i Dziecka (http://www.imid.med.pl/images/do-pobrania/poradnik_zywienia_kobiety_w_ciazy.pdf polecam otworzyć stronę 44 i 63) jasno wskazuje co jest zalecane, a co nie jest zalecane dla kobiet w ciąży.
Jeżeli poradnik z Instytutu Żywności Żywienia (IŻŻ) to ten: http://www2.mz.gov.pl/wwwfiles/ma_struktura/docs/polzdrow_broszciaza_20120523zal12.pdf, to fakt nie ma żadnej wzmianki na ten temat, ale ten poradnik zawiera produkty zalecane, co należy rozumieć, że pozostałe raczej zalecane nie są. Jak wpisywałam w internecie hasło: „Instytut Żywności Żywienia poradnik dla kobiet w ciąży”, to tylko ta publikacja mi wyskoczyła.
Jeżeli chodzi o zalecenia Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego to znalazłam tylko ten dokument (http://www.femmed.com.pl/wp-content/uploads/2013/02/rekomendacjaopiekaprzedporodowa.pdf). W nim również zawarte są informacje nt. zalecanych produktów w ciąży, nie ma słowa o niezalecanych. Z tego wnioskuję, że to co nie zostało tam wpisane, jest niezalecane.
Jednak z tych trzech znalezionych przeze mnie publikacji najszerzej problem żywienia kobiet w ciąży przedstawia poradnik z Instytutu Matki i Dziecka.
Możemy się teraz przekomarzać kto ma rację. Jak pisałam wcześniej – po raz pierwszy u Ciebie przeczytałam, że wymienione wcześniej produkty wg dietetyka są zalecane (bo sama je jadasz, zwłaszcza, że na samym początku artykułu piszesz: „Pomyślałam, że zamiast suchych faktów i zaleceń specjalistów
odnośnie odżywiania w ciąży, lepiej podzielić się z Tobą tym, jak to
robić w praktyce.”). Na pierwszej wizycie lekarskiej dostałam wykaz produktów zalecanych i niewskazanych dla kobiet w ciąży. W międzyczasie w trakcie mojej ciąży przewinęło się kilku innych lekarzy i specjalistów (ginekologów-położników, położna, dietetyków) i każdy wymieniał co jest wskazane, a co nie. I ich wskazówki pokrywają się z tym, co zostało zawarte w poradniku wydanym przez Instytut Matki i Dziecka. Poza tym mam w rodzinie i wśród znajomych dziewczyny, które w czasie ciąży przebywały (bo mieszkają tam na stałe i tam chodziły do lekarzy) poza Polską (m.in. Francja – Lazurowe Wybrzeże i Niemcy) i u nich też lekarze mówili to samo, co mi nt. żywienia kobiet w ciąży.
Jeżeli chcesz tak jeść – Twoja sprawa, ale wątpię, aby lekarze z różnych krajów mylili się co do spożywania wędzonych ryb i mięs, owoców morza, surowego mięsa i jajek na miękko. Od czasu do czasu nie zaszkodzi, ale sama pisałaś, że jadasz tak regularnie. I takimi stwierdzeniami po prostu możesz zamieszać ludziom w głowie.
Justynko, chyba przypadkiem usunęłaś całą naszą rozmowę. Nie martw się. Nic straconego! Mam w pamięci mój ostatni (myślę, że najważniejszy) komentarz.
Poradnik z Instytutu Matki i Dziecka (http://www.imid.med.pl/images/do-pobrania/poradnik_zywienia_kobiety_w_ciazy.pdf polecam otworzyć stronę 44 i 63) jasno wskazuje co jest zalecane, a co nie jest zalecane dla kobiet w ciąży.
Jeżeli poradnik z Instytutu Żywności Żywienia (IŻŻ) to ten: http://www2.mz.gov.pl/wwwfiles/ma_struktura/docs/polzdrow_broszciaza_20120523zal12.pdf, to fakt nie ma żadnej wzmianki na ten temat, ale ten poradnik zawiera produkty zalecane, co należy rozumieć, że pozostałe raczej zalecane nie są. Jak wpisywałam w internecie hasło: „Instytut Żywności Żywienia poradnik dla kobiet w ciąży”, to tylko ta publikacja mi wyskoczyła.
Jeżeli chodzi o zalecenia Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego to znalazłam tylko ten dokument (http://www.femmed.com.pl/wp-content/uploads/2013/02/rekomendacjaopiekaprzedporodowa.pdf). W nim również zawarte są informacje nt. zalecanych produktów w ciąży, nie ma słowa o niezalecanych. Z tego wnioskuję, że to co nie zostało tam wpisane, jest niezalecane.
Jednak z tych trzech znalezionych przeze mnie publikacji najszerzej problem żywienia kobiet w ciąży przedstawia poradnik z Instytutu Matki i Dziecka.
Możemy się teraz przekomarzać kto ma rację. Jak pisałam wcześniej – po raz pierwszy u Ciebie przeczytałam, że wymienione wcześniej produkty wg dietetyka są zalecane (bo sama je jadasz, zwłaszcza, że na samym początku artykułu piszesz: „Pomyślałam, że zamiast suchych faktów i zaleceń specjalistów
odnośnie odżywiania w ciąży, lepiej podzielić się z Tobą tym, jak to
robić w praktyce.”). Na pierwszej wizycie lekarskiej dostałam wykaz produktów zalecanych i niewskazanych dla kobiet w ciąży. W międzyczasie w trakcie mojej ciąży przewinęło się kilku innych lekarzy i specjalistów (ginekologów-położników, położna, dietetyków) i każdy wymieniał co jest wskazane, a co nie. I ich wskazówki pokrywają się z tym, co zostało zawarte w poradniku wydanym przez Instytut Matki i Dziecka. Poza tym mam w rodzinie i wśród znajomych dziewczyny, które w czasie ciąży przebywały (bo mieszkają tam na stałe i tam chodziły do lekarzy) poza Polską (m.in. Francja – Lazurowe Wybrzeże i Niemcy) i u nich też lekarze mówili to samo, co mi nt. żywienia kobiet w ciąży.
Jeżeli chcesz tak jeść – Twoja sprawa, ale wątpię, aby lekarze z różnych krajów mylili się co do spożywania wędzonych ryb i mięs, owoców morza, surowego mięsa i jajek na miękko. Od czasu do czasu nie zaszkodzi, ale sama pisałaś, że jadasz tak regularnie. I takimi stwierdzeniami po prostu możesz zamieszać ludziom w głowie.
Justynko, chyba przypadkiem usunęłaś całą naszą rozmowę. Nie martw się. Nic straconego! Mam w pamięci mój ostatni (myślę, że najważniejszy) komentarz :).
Poradnik z Instytutu Matki i Dziecka (http://www.imid.med.pl/images/do-pobrania/poradnik_zywienia_kobiety_w_ciazy.pdf polecam otworzyć stronę 44 i 63) jasno wskazuje co jest zalecane, a co nie jest zalecane dla kobiet w ciąży.
Jeżeli poradnik z Instytutu Żywności Żywienia (IŻŻ) to ten: http://www2.mz.gov.pl/wwwfiles/ma_struktura/docs/polzdrow_broszciaza_20120523zal12.pdf, to fakt nie ma żadnej wzmianki na ten temat, ale ten poradnik zawiera produkty zalecane, co należy rozumieć, że pozostałe raczej zalecane nie są. Jak wpisywałam w internecie hasło: „Instytut Żywności Żywienia poradnik dla kobiet w ciąży”, to tylko ta publikacja mi wyskoczyła.
Jeżeli chodzi o zalecenia Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego to znalazłam tylko ten dokument (http://www.femmed.com.pl/wp-content/uploads/2013/02/rekomendacjaopiekaprzedporodowa.pdf). W nim również zawarte są informacje nt. zalecanych produktów w ciąży, nie ma słowa o niezalecanych. Z tego wnioskuję, że to co nie zostało tam wpisane, jest niezalecane.
Jednak z tych trzech znalezionych przeze mnie publikacji najszerzej problem żywienia kobiet w ciąży przedstawia poradnik z Instytutu Matki i Dziecka.
Możemy się teraz przekomarzać kto ma rację. Jak pisałam wcześniej – po raz pierwszy u Ciebie przeczytałam, że wymienione wcześniej produkty wg dietetyka są zalecane (bo sama je jadasz, zwłaszcza, że na samym początku artykułu piszesz: „Pomyślałam, że zamiast suchych faktów i zaleceń specjalistów
odnośnie odżywiania w ciąży, lepiej podzielić się z Tobą tym, jak to
robić w praktyce.”). Na pierwszej wizycie lekarskiej dostałam wykaz produktów zalecanych i niewskazanych dla kobiet w ciąży. W międzyczasie w trakcie mojej ciąży przewinęło się kilku innych lekarzy i specjalistów (ginekologów-położników, położna, dietetyków) i każdy wymieniał co jest wskazane, a co nie. I ich wskazówki pokrywają się z tym, co zostało zawarte w poradniku wydanym przez Instytut Matki i Dziecka. Poza tym mam w rodzinie i wśród znajomych dziewczyny, które w czasie ciąży przebywały (bo mieszkają tam na stałe i tam chodziły do lekarzy) poza Polską (m.in. Francja – Lazurowe Wybrzeże i Niemcy) i u nich też lekarze mówili to samo, co mi nt. żywienia kobiet w ciąży.
Jeżeli chcesz tak jeść – Twoja sprawa, ale wątpię, aby lekarze z różnych krajów mylili się co do spożywania wędzonych ryb i mięs, owoców morza, surowego mięsa i jajek na miękko. Od czasu do czasu nie zaszkodzi, ale sama pisałaś, że jadasz tak regularnie. I takimi stwierdzeniami po prostu możesz zamieszać ludziom w głowie.
Poradnik z Instytutu Matki i Dziecka (http://www.imid.med.pl/images/do-pobrania/poradnik_zywienia_kobiety_w_ciazy.pdf polecam otworzyć stronę 44 i 63) jasno wskazuje co jest zalecane, a co nie jest zalecane dla kobiet w ciąży.
Jeżeli poradnik z Instytutu Żywności Żywienia (IŻŻ) to ten: http://www2.mz.gov.pl/wwwfiles/ma_struktura/docs/polzdrow_broszciaza_20120523zal12.pdf, to fakt nie ma żadnej wzmianki na ten temat, ale ten poradnik zawiera produkty zalecane, co należy rozumieć, że pozostałe raczej zalecane nie są. Jak wpisywałam w internecie hasło: „Instytut Żywności Żywienia poradnik dla kobiet w ciąży”, to tylko ta publikacja mi wyskoczyła.
Jeżeli chodzi o zalecenia Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego to znalazłam tylko ten dokument (http://www.femmed.com.pl/wp-content/uploads/2013/02/rekomendacjaopiekaprzedporodowa.pdf). W nim również zawarte są informacje nt. zalecanych produktów w ciąży, nie ma słowa o niezalecanych. Z tego wnioskuję, że to co nie zostało tam wpisane, jest niezalecane.
Jednak z tych trzech znalezionych przeze mnie publikacji najszerzej problem żywienia kobiet w ciąży przedstawia poradnik z Instytutu Matki i Dziecka.
Możemy się teraz przekomarzać kto ma rację. Jak pisałam wcześniej – po raz pierwszy u Ciebie przeczytałam, że wymienione wcześniej produkty wg dietetyka są zalecane (bo sama je jadasz, zwłaszcza, że na samym początku artykułu piszesz: „Pomyślałam, że zamiast suchych faktów i zaleceń specjalistów
odnośnie odżywiania w ciąży, lepiej podzielić się z Tobą tym, jak to
robić w praktyce.”). Na pierwszej wizycie lekarskiej dostałam wykaz produktów zalecanych i niewskazanych dla kobiet w ciąży. W międzyczasie w trakcie mojej ciąży przewinęło się kilku innych lekarzy i specjalistów (ginekologów-położników, położna, dietetyków) i każdy wymieniał co jest wskazane, a co nie. I ich wskazówki pokrywają się z tym, co zostało zawarte w poradniku wydanym przez Instytut Matki i Dziecka. Poza tym mam w rodzinie i wśród znajomych dziewczyny, które w czasie ciąży przebywały (bo mieszkają tam na stałe i tam chodziły do lekarzy) poza Polską (m.in. Francja – Lazurowe Wybrzeże i Niemcy) i u nich też lekarze mówili to samo, co mi nt. żywienia kobiet w ciąży.
Jeżeli chcesz tak jeść – Twoja sprawa, ale wątpię, aby lekarze z różnych krajów mylili się co do spożywania wędzonych ryb i mięs, owoców morza, surowego mięsa i jajek na miękko. Od czasu do czasu nie zaszkodzi, ale sama pisałaś, że jadasz tak regularnie. I takimi stwierdzeniami po prostu możesz zamieszać ludziom w głowie.