Już za chwilę Święta Wielkanocne! Nawet jeśli nie będziesz gospodarzem uroczystego śniadania lub obiadu, to na pewno cieknie Ci ślinka na myśl o tych wszystkich pysznościach, które przygotowują inni. Przynajmniej ja tak mam, bo Wielkanoc to dla mnie najsmaczniejsze ze świąt!
Choć niekoniecznie najmniej kaloryczne. Jajka z sosami, baby, mazurki, tłusty żurek – nietrudno dorobić się kolejnego wałeczka. Na szczęście w odżywianiu najważniejsze nie są kalorie, ale wartość odżywcza produktów. Oczywiście, od nadmiaru energii – przytyjesz. Choć nie tak szybko, jak się spodziewasz, polecam lekturę mojego artykułu o świętach bożonarodzeniowych.
Moim zdaniem tak samo ważne jak ilość kalorii jest ich rodzaj. Czy zasypiesz swój organizm cukrem z mazurka czy dostarczysz wartościowych tłuszczy z jajek – to ma znaczenie! Dlatego przygotowałam mój subiektywny ranking najbardziej wartościowych potraw na świątecznym stole.
Za nim jednak do niego przejdę, chcę podkreślić, że sposób przygotowania produktów ma ogromne znaczenie. Dwie te same potrawy w różnych domach, mogą mieć zupełnie inną wartość odżywczą, dlaczego być może Twój ranking powinien wyglądać zupełnie inaczej!
A tak wygląda mój:
Wielkanoc 2016 – najbardziej wartościowe przysmaki
TOP 5. Babka drożdżowa
W mojej Rodzinie to ja jestem tą, która piecze ciasta. I jak przystało na Panią Dietetyk nie robię tego w wersji light… Uwielbiam tradycyjne wypieki, jeśli piekę sernik, to zawsze z tłustego twarogu zmielonego 3-krotnie. A jeśli babka drożdżowa to koniecznie z masłem i duża ilością lukru. Jak taki niezdrowy zapychacz mógł znaleźć się w moim rankingu? Już tłumaczę.
Na pewno wiesz, że jestem zdania, że jeść można wszystko. Nawet słodycze. A dieta i tak dalej będzie zdrowa. Poza tym uważam, że drugi kawałek smakuje tak samo jak pierwszy, więc nie ma sensu objadać się tylko jednym przysmakiem, gdy tyle pyszności na stole. Trudno wyobrazić mi sobie wykwintny obiad bez deseru. A babka drożdżowa jest jedną z lżejszych propozycji na wielkanocnym stole. Na pewno zawiera najmniej cukru, większość tego dodanego i tak już zjadły drożdże. Jeden cienki kawałek babki to ok. 150 kcal, czyli tyle, ile ma duży banan. No cóż, są to głównie węglowodany proste, ale przecież to deser!
TOP 4. Domowy pasztet pieczony
To jeden z przysmaków, na który czekam najbardziej. Kupne pasztety są do bani, ich jakość jest bardzo wątpliwa, nawet jeśli kosztują dużo. Co innego pasztet, który przygotowujemy w domu. Tam dajemy najlepszej jakości mięso, które jest źródłem białka. Oczywiście, pasztet nie może być suchy, więc są też do niego dodawane co tłustsze kawałki mięsa. Niektórzy pieką też pasztet z plastrami boczku na wierzchu.
W zależności od tego z jakiego mięsa jest wykonany, pasztet to głównie źródło białka i tłuszczu. Polecam jeść go bez pieczywa, żeby niepotrzebnie nie zapychać się węglowodanami.
TOP 3. Żurek z białą kiełbaską i jajkiem
Żurek to na pewno nie zupa, która ma najmniej kalorii, ale jak na zupę przystało składa się głównie z wody, więc miejsca na bardziej energetyczne składniki nie ma za dużo. W 100 g ma ok. 100 kcal. Jeśli wyjmiesz z niego jajko i kiełbaskę, to jeszcze mniej – ale to już nie będzie świąteczny żurek. Zwykle jemy więcej niż 100 g, więc jedna porcja żurku ma ok. 400 kcal.
Sam zakwas do żurku jest źródłem węglowodanów, przede wszystkim złożonych, bo powinien być robiony z mąki żytniej razowej. Białko i tłuszcz w gotowym żurku pochodzą z kiełbaski i jajka, pamiętaj o tym, gdy będziesz nakładała sobie zupę na talerz.
TOP 2. Pieczone domowe wędliny
Nikomu nie polecam sklepowych wędlin. Sama jadam je bardzo rzadko, ale te domowe wprost uwielbiam! Przede wszystkim dlatego, że można je jeść jak zwykłą wędlinę na kanapkę, ale również dodać do obiadu. A co najważniejsze, to jest to kawałek mięsa z przyprawami i już. Bez błonnika pszennego, bez białka sojowego, bez wzmacniaczy smaku i tych wszystkich innych śmieci, którzy producenci dodają do sklepowych wędlin.
W zależności od tego z jakiego mięsa jest przygotowana wędlina będzie źródłem białka i w mniejszej lub większej ilości tłuszczu. Pamiętaj, że wbrew temu, co możesz usłyszeć wszędzie, w mięsie mamy głównie jednonienasycone kwasy tłuszczowe, czyli te zdrowe. Podobnie, jak w przypadku pasztetu zachęcam do degustowania wędlin bez pieczywa.
TOP 1. Jajka faszerowane
Jajko to bardzo cenny pokarm, zawiera wszystkie niezbędne dla człowieka aminokwasy. Po wielu latach banicji (bo podobno podnosi cholesterol – wiemy, że to nieprawda!), wracają wreszcie na nasze stoły. Jedno gotowane jajko to tylko 80 kcal i wiele cennych składników. O białku już wspomniałam, a jest tutaj także lecytyna, która poprawia wzrok i pracę mózgu.
Na Wielkanoc głównie jajka faszerujemy, najczęściej tłustymi sosami, ale to zawsze można zmienić. Moim ostatnim odkryciem są jajka w sosie koperkowym. Po prostu posiekany koperek mieszam z jogurtem naturalnym – proste, a bardzo pyszne. Jeśli nie liczysz się z kaloriami, to możesz dorzucić łyżeczkę majonezu do takiego sosu, dla smaczku.
I to już koniec mojego rankingu!
Życzę Ci, żeby te święta upłynęły w rodzinnej atmosferze. Myśl o sobie i swoim samopoczuciu, zamiast wyznaczać sobie rygorystyczne cele (na pewno nie zjem tego sernika!). Baw się dobrze i odpoczywaj!
Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie i Twoich Bliskich!
Jajkajajkajajka uwielbiam wielkanocne jajka 😀
Natchnęłaś mnie tą babką drożdżową. Nigdy nie przepadałam za drożdżowymi ciastami, ale faktycznie w porównaniu do sernika czy keksa brzmi lżej. Chyba postawię tym roku właśnie na nią 🙂 I mam do Ciebie ogromną prośbę – czy mogłabyś kiedyś napisać o tym, jak robisz wędliny? Jakieś polecane przeepisy itp. Byłabym bardzo wdzięczna.
Kasia! Na pewno się podzielę! 🙂
I święta od razu stają się bardziej przyjazne 🙂 Dzięki!
Do usług! 🙂