Nawet tego nie zauważysz. Nawet nie będziesz sobie z tego zdawała sprawy. Nie połączysz faktów, ale, niestety, Twoje dodatkowe kilogramy pochodzą ze szklanki.
W zeszłym tygodniu wzięłam do ręki kilka dzienniczków żywieniowych swoich pacjentek. Analizowałam je pod kątem spożywanych płynów. Ciekawiło mnie, ile kalorii można dostarczyć z piciem.
Kalorie z picia
W wielu przypadkach energia dostarczana z piciem oscyluje w okolicach 200 kcal, ale są i takie panie, które z różnymi napojami dostarczają blisko 400 kcal! I nie myśl, że to niemożliwe dla kogoś, kto odżywia się zdrowo. Wystarczy szklanka soku pomarańczowego do śniadania, w przerwie na lunch kawa z mlekiem, gdzieś pod koniec dnia sok pomidorowy i może na dobry sen – herbatka owocowa. Wiesz, ile to wszystko ma kalorii?
175 kcal. Słownie: sto siedemdziesiąt pięć kilokalorii. No dobrze, zostawmy już te kalorie w spokoju, bo ktoś jeszcze pomyśli, że mam na ich punkcie obsesję. Albo może jeszcze każę liczyć kalorie jako element odchudzania. Nic z tych rzeczy.
Warto zastanowić się, z czego w ogóle pochodzą te kalorie. Niestety, ale w napojach poza cukrami prostymi nie mamy innych składników odżywczych. Zatem wypijając zestaw pokazany powyżej do naszego organizmu trafia 35 g cukrów prostych. Chyba, nie muszę przypominać, że zgodnie z zaleceniami nie powinniśmy przekraczać 50 g. Nawet jeśli 35 g cukrów prostych wydaje Ci się niewielką ilością, to pamiętaj, że w żywności również znajdują się cukry.
Tylko woda?
Oczywiście nie chodzi mi o to, żebyś teraz przestała pić cokolwiek innego niż woda. Pewnie, że nie. Pij herbaty, herbatki owocowe, kawę, a nawet i soki. Wszystko może być elementem prawidłowej diety, o ile będziesz pamiętała o odpowiednich proporcjach.
Woda nie ma kalorii, a dostarcza cennych składników mineralnych i to w najlepiej przyswajalnej dla organizmu formie – jonów. Dlatego to właśnie ona powinna być podstawowym źródłem płynów w Twojej diecie.
Pozostałe napoje powinny być jedynie uzupełnieniem.
Co pić, żeby nie tyć
W ciągu dnia możesz wypić maksymalnie jedną szklankę soku owocowego.
Jeśli nie słodzisz, to przyjmuje się, że herbaty nie mają kalorii, chociaż tak naprawdę dostarczają 2-4 kcal energii. Dlatego możesz pić je właściwie bez ograniczeń.
Kubek kawy bez żadnych dodatków, to ok. 4 kcal. Ale kawa z mlekiem to 62 kcal. Nie wspominając już o dużej latte ze Starbucksa, która dostarcza… 190 kcal. 20 kcal zaoszczędzisz, jeśli zamiast mleka krowiego wybierzesz sojowe.
Wszelkiego rodzaju słodzone napoje i te bez barwników, i te z nimi, powinny pojawiać się w Twojej diecie jedynie od czasu do czasu.
Na to musisz uważać!
Oto czysto hipotetyczna sytuacja. Pewna kobieta – nazwijmy ją Lena, codziennie wypija sojowe latte. Tak się składa, że z pożywienia dostarcza wystarczającą porcję energii. Zatem latte to są kalorie, które zamienią się w tłuszcz, po prostu zostaną zmagazynowane. Tyle wystarczy, żeby po miesiącu Lena ważyła o 1 kg więcej. Niby nic, prawda? Przecież ten jeden kilogram jest niezauważalny. Myślę, że Lena ocknie się, że coś jest nie tak miej więcej po pół roku. Do tego czasu, nie poczuje nic…
A wiesz, co powie Lena, gdy na przykład trafi do takiego specjalisty, jak ja? Powie, że nie ma pojęcia, skąd te dodatkowe kilogramy. Chyba, z powietrza.
Ty i ja, jesteśmy mądrzejsze od Leny, bo wiemy, że to nie kalorie z powietrza, tylko ze szklanki. Albo jak kto woli z papierowego kubka.
Ta historia może być dla Ciebie przestrogą, że warto zwracać uwagę na to, co wlewasz do kubka. Moim zdaniem najbardziej spektakularne efekty daje zamienienie wszystkich słodzonych napojów na wodę.
A jeśli zaciekawiłam Cię tematem picia, to zapraszam Cię na mój najbliższy wykład, w środę 9 grudnia o godz. 18.30. Całe półtorej godziny poświęcę omawianiu tematu „jak pić, żeby nie tyć”. Więcej informacji o wykładzie i zapisy są na oddzielnej stronie.