To już nie jest żadna tajemnica, że cukier jest passe i zdecydowanie nie wpisuje się w zdrowy styl życia. Ale tajemnicą też nie jest to, że lubimy słodkości. Nic dziwnego, że wiele osób poszukuje odpowiedzi na pytanie, czy istnieje zdrowy cukier? Dzisiaj podzielę się wynikami swojego śledztwa. Uwaga! To będzie bardzo długi artykuł.
Pytania o to, co jest lepsze albo czy istnieje zdrowy cukier, dostaję najczęściej. Dlatego postanowiłam napisać o tym artykuł. Który pomógł mi jednocześnie spełnić moje marzenie z dzieciństwa o zostaniu policjantką 🙂
Specjalnie dla Czytelniczek mojego bloga przeprowadziłam małe dochodzenie, które ma znaleźć ten zdrowy cukier.
Zdrowy cukier – czy to nie jest oksymoron?
Czy „zdrowy” i „cukier” to słowa, które powinno się łączyć? Być może wiesz, że jestem zdania, że nie ma czegoś takiego. Cukier to cukier i niezależnie od tego, z czego pochodzi w dużych ilościach ma niekorzystny wpływ na organizm. A niestety, przymiotnik „zdrowy” często wyzwala jedzenie w większych ilościach. Jak coś zdrowego może zaszkodzić?
I to jest moja największa obawa, bo tak na dobrą sprawę, nie jestem zwolenniczką całkowitej eliminacji cukru.
Rutynowe rozpoznanie
Swoje śledztwo zaczęłam od wybadania, co w świadomości konsumentów oznacza zdrowy cukier. Z pomocą przyszedł mi posterunkowy Google. Zapytałam również Was w poniedziałkowym poście na FB.
Oto lista potencjalnych świadków do przesłuchania:
- nierafinowany cukier trzcinowy
- stewia
- ksylitol
- syrop klonowy
- syrop daktylowy
- melasa (trzcinowa lub buraczana)
- miód
- erytrytol
- tagatoza
- syrop z agawy
- słód
- lukrecja
- cukier kokosowy
- cukier palmowy
To były najczęściej powtarzające się cukry, co oczywiście nie znaczy, że nie ma więcej potencjalnych podejrzanych.
Pierwsi wykluczeni do tytułu zdrowego cukru
Patrząc na listę świadków od razu wiedziałam, że niektórzy nie zostaną zaproszeni nawet na przesłuchanie.
Cukier nierafinowany (brązowy) wyleciał od razu, bo w zasadzie niczym nie różni się od białego odpowiednika. Taki cukier, niezależnie czy produkowany z trzciny czy z buraka, jest dalej zlepkiem sacharozy. Mówi się, że melasa, które nadaje brązowy kolor i która w trakcie oczyszczania cukru jest usuwana, zawiera żelazo, wapń i jeszcze kilka innych składników mineralnych. Owszem zawiera, ale są to tak śladowe ilości, że nie czynią z brązowego cukru zdrowego. Z tego samego powodu odpadła od razu melasa.
Na przesłuchanie nie wyzywałam również syropu z agawy. O tym, jak dużą pomyłką jest nazywanie go zdrowym cukrem, pisałam w tym artykule.
Cukier kokosowy i cukier palmowy potraktowałam razem, ponieważ, chociaż mają różne nazwy, w istocie są prawie tym samym. Prawie, bo cukier palmowy powstaje z syropu palmy, na której mogą rosnąć kokosy, ale mogą rosnąć też daktyle. Natomiast metoda produkcji i produkt finalny są bardzo do siebie podobne.
Przygotowanie do przesłuchania
Nawet po wstępnym odrzuceniu kandydatów, dalej do przesłuchania zostało aż 9 podejrzanych o bycie zdrowym cukrem.
Czekając na stawienie się podejrzanych, przygotowałam listę pytań, które w największym stopniu pozwoliłyby mi znaleźć zdrowy cukier. Oto pytania:
- Co masz takiego, czego nie ma zwykły cukier?
- Jak wpływasz na mózg?
- Jakie są zagrożenia związane z twoim nadmiernym spożyciem?
Pewnie zastanawiasz się, dlaczego nie pytam o ich kaloryczność? Ponieważ uważam, że kalorie nie mają większego znaczenia, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ilość użycia. Natomiast metabolicznie będą działy się podobne rzeczy w organizmie.
Teraz do pracy zaprosiłam sierżant PubMed, czyli bazę artykułów naukowych z całego świata, która pilnowała, czy podejrzani odpowiadają zgodnie z najnowszych stanem wiedzy. Na podstawie odpowiedzi stworzyłam na koniec ranking zdrowych cukrów.
A o to, co udało mi się ustalić w trakcie przesłuchania. Kolejność przesłuchań alfabetyczna 🙂
Przesłuchanie świadków ws. zdrowy cukier 🙂
Cukier kokosowy i palmowy
1. Nie składa się w całości z sacharozy, jak jest w przypadku cukru buraczanego (tego najpopularniejszego) – to sprawia, że ma niższy indeks glikemiczny. Zawiera także kilka witamin i składników mineralnych oraz inulinę (rodzaj błonnika), jednak ich ilość jest nieistotna, jeśli weźmiemy pod uwagę zalecane spożycie. Trzeba by było zjeść go naprawdę dużo, żeby zawartość składników odżywczych miała jakikolwiek wpływ na zdrowie.
2. Nie ma badań dotyczących wpływu tego cukru na mózg. Jednak biorąc pod uwagę, że składem nie różni się bardzo od zwykłego, to możemy przyjąć, że działa na ten organ tak samo destrukcyjnie i może powodować uzależnienia.
3. Zagrożenia związane z nadmiernym spożyciem są dokładnie takie same, jak w przypadku zwykłego cukru: otyłość, nadwaga, choroby układu krążenia.
Erytrytol
1. Przede wszystkim – nie jest to cukier! Ale naturalna substancja słodząca. Organizm nie metabolizuje erytrytolu: w takiej samej postaci, jak wszedł – tak wychodzi. Ze względu na to nie powinny go spożywać dzieci poniżej 3 roku życia. Nie powoduje próchnicy, nie przeczyszcza, nie ma kalorii. Ale trzeba używać go ilościowo więcej niż zwykłego cukru, bo jest mniej słodki.
2. Mózg szaleje po erytrytolu. Bo dla niego zjedzenie czegoś słodkiego w smaku, to murowany zastrzyk poprawiającej nastrój glukozy. A tymczasem nic takiego się nie dzieje. Czy z czasem mózg potrafi przyzwyczaić się do tej sytuacji? Nie wiadomo.
3. Wśród wszystkich słów zachwytu, ja byłabym ostrożna. Aspartam też kiedyś uważano za bezpieczny, podobnie sacharynę. Obecnie można odnieść wrażenie, że ten słodzik jest bez wad, ale nie wiadomo czy za kilka lat nie okaże się inaczej. Ja wolę nie być królikiem doświadczalnym.
Ksylitol
1. Słynie ze swoich właściwości przeciwpróchniczych. W dużych ilościach może powodować przeczyszczenie, dlatego byłabym ostrożna w stosowaniu go w posiłkach dla małych dzieci. Każdy ma na niego indywidualną tolerancję.
2. Dzieje się dokładnie to samo, co w przypadku erytrytolu.
3. Ok, przeczyszczenie to nie jest najstraszniejsza rzecz, jaka może nas spotkać, kiedy marzymy o czymś słodkim bez konsekwencji. Ale nie zmienia to faktu, że jednak ksylitol ma wpływ na nasz organizm, niekoniecznie pozytywny. Moje obawy są dokładnie takie same jak w przypadku erytrytolu.
Lukrecja
1. Sproszkowany korzeń lukrecji ma bardzo charakterystyczny i słodki posmak. Wystarczy dodać odrobinę, żeby poczuć aromat i słodkość. Trochę jak ze stewią. Korzeń lukrecji to zioło, które ma bardzo silny wpływ na organizm, np. mocno podnosi ciśnienie. Nie powinny jej spożywać osoby chorujące na nadciśnienie, ale również kobiety w ciąży! Wszystkie pozytywne działania, jak na przykład przeciwzapalne, są mało istotne, jeśli weźmiemy pod uwagę ilość, którą dodajemy.
2. Ciężko powiedzieć, czy sprzyja takiej samej dezorientacji organizmu jak erytrytol i ksylitol. Jest stosowana od tysiącleci, więc istnieje szansa, że nasze organizmy potrafią sobie z nią radzić. Ba! To składnik kuchni ajurwedyjskiej! Tylko że… kiedy ostatnio Twój organizm miał do czynienia z lukrecją?
3. Zagrożeń jest całe mnóstwo, jednak możemy mówić o nich właściwie tylko, gdy spożywamy lukrecję w większych ilościach. Posłodzenie herbaty czy ciasta lukrecją nie powinno wywoływać negatywnych skutków. Jednak – jeśli jesteś w ciąży albo karmisz piersią lub chorujesz na nadciśnienie tętnicze, nie rób nawet tego!
Miód
1. Szereg substancji bioaktywnych (m.in. o działaniu przeciwbakteryjnym, oczyszczającym górne drogi oddechowe oraz rozgrzewającym) sprawia, że miód bywa postrzegany jako zdrowa alternatywa dla cukru, szczególnie zimą. Ale podgrzany do temperatury 40 st. C traci swoje wszystkie właściwości i staje się po prostu zlepkiem glukozy i fruktozy.
2. W Internecie można znaleźć jakieś dziwne sformowania o tym, że miód ożywia mózg albo działa na niego dobroczynnie. Kropka. Czy rzeczywiście tak jest? Trudno powiedzieć. Na pewno produkty pszczele zawierają wiele cennych dla mózgu (i nie tylko) substancji, należy zadbać tylko o ich odpowiednią jakość. A to już nie jest takie proste…
3. Miód ma właściwości prozdrowotne tylko w małych ilościach i tylko w temperaturze pokojowej! Dodawanie go do wszystkiego zamiast zwykłego cukru naraża nas na takie same konsekwencje: otyłość, nadwaga, złe samopoczucie, uzależnienie.
Słód
1. Słód zawiera witaminy z grupy B i inne substancje bioaktywne, które m.in. miałyby wspomagać trawienie, ale… Znowu – ilość użyta do słodzenia dostarcza tylko śladowych ilości tych składników bez wpływu na zdrowie. Jeśli dodajesz go do wypieków, to zyskają one piękny brązowy kolor. Niestety, tę właściwość wykorzystują producenci pieczywa, którzy ze zwykłego chleba robią „zdrowy”, brązowy.
2. Słód ma słodki posmak, chociaż jest on dość specyficzny. Składa się głównie z maltozy, którą organizm łatwo przerabia na glukozę. Dlatego nie ma mowy o oszukaniu mózg, jak to było w przypadku naturalnych słodzików.
3. To, że słód zawiera głównie maltozę, a nie sacharozę, bardzo odciąża trzustkę, więc jest szansa, że ryzyko chorób związanych z wyczerpaniem tego narządu, jest mniejsze. Mniejsze, a nie – nie ma go wcale.
Stewia
1. Kolejny naturalny słodzik. Stewia jest tak słodka, że wystarczy jej odrobina, aby słodkości nabrały… słodkości. Jednak zostawia dość charakterystyczny posmak, który nie każdemu odpowiada. Oczywiście jest też bogactwem wielu składników mineralnych, ale chyba nie muszę wspominać, że przy jej ilości dodawania, nie mają one większego znaczenia. Nawet nie wspominam o tym, że stewia w postaci tabletek to produkt wysokoprzetworzony i niewiele ma wspólnego ze zdrowiem.
2. Spożywanie stewii może oszukiwać mózg tak, jak omówiłam to w przypadku innych naturalnych substancji słodzących (ksylitol, erytrytol), jednak nie ma co do tego 100% pewności.
3. Natknęłam się na badania, które sugerują, że wysokie spożycie stewii łączy się ze wzrostem triglicerydów we krwi. To niekorzystne zjawisko, którego jeszcze nie znamy mechanizmu, ale pokazuje, że nawet najbardziej naturalne produkty mogą być szkodliwe, o czym przekonanym się dopiero za jakiś czas.
Syrop daktylowy
1. Słodki i daktylowy posmak to jego cechy charakterystyczne. Jeśli ktoś próbuje Tobie wmówić, że to daktyle w innej postaci – nie daj się nabrać. To po prostu cukier z daktyli w formie płynnej. I wszelkie informacje, że zawiera tłuszcze, białko, karotenoidy i żelazo można włożyć między bajki. W 99% to po prostu cukier.
2. Działa na mózg podobnie jak zwykły cukier.
3. Zastąpienie go cukrem w ilościach 1:1 na pewno nie uchroni Cię przed skutkami zdrowotnymi. Tak samo można przytyć słodząc wszystko syropem daktylowym.
Syrop klonowy
1. Znowu chwali się ogromną zawartością składników mineralnych i przeciwutleniaczy, ale Ty już dobrze wiesz, że przy normalnym spożyciu są to ilości bez znaczenia.
2. Działa na mózg podobnie jak zwykły cukier.
3. Niestety, im tańszy syrop klonowy i im jaśniejszy, tym bardziej jest zbliżony we wpływie na organizm do zwykłego cukru. Od czasu do czasu na pewno nie zaszkodzi, ale jeśli mówimy o większym spożyciu – to żadna zmiana.
Tagatoza
1. Należy do naturalnych słodzików. Większość tagatozy, którą spożywamy nie zostaje wchłonięta, tylko stanowi pożywkę dla mikroflory jelitowej, dlatego bywa określana probiotykiem. Jednak ilości, w jakich jej używamy myślę, że totalnie nie ruszają naszych bakterii. W badaniach udowodniona, że tagatoza mocno obniża poziom cukru we krwi.
2. Myślę, że możemy mówić o takim samym spustoszeniu w mózgu, jak po innych substancjach słodzących. Nawet naturalnych.
3. Może sama tagatoza byłaby ok. Niestety, Słodziki ją zawierające, nie są tagatozą w 100%. Zawierają na przykład erytrytol albo izomalt (i to w większych ilościach niż tagatoza!) Ten ostatni jest syntetyczną substancją słodzącą. Więc z naturalnego zamiennika cukru robi nam się syntetyczny… a takiego to już na pewno nie mogę nazwać zdrowym zamiennikiem cukru!
Wyniki dochodzenia ws. zdrowego cukru
Ile tych naturalnych zamienników cukru z półki ze zdrową żywnością jest zdrowych? Zero. Jedne lepsze, drugie gorsze. Nie ma ideałów.
Dalej jestem zdania, że jeśli chcesz, żeby było zdrowo, to po prostu ogranicz cukier, zamiast szukać jego zamienników, które jak się okazuje niewiele są zdrowsze.
Myślę, że jeśli ktoś naprawdę je słodkości tylko od czasu do czasu, to i coś upieczonego czy przygotowanego na bazie najzwyklejszego cukru, nie zrobi mu krzywdy. A na co dzień – naprawdę lepiej unikać tych wszystkich wynalazków!
Stworzyłam swoją złotą trójkę, którą mogę Ci polecić jako zamiennik cukru. Jeśli jesteś ciekawa całego mojego rankingu to zapraszam do pobrania PDFu, w którym uszeregowałam w kolejności od najbardziej do najmniej polecanych – zamienniki cukru.
A złota trójka to:
- Miód
- Syrop daktylowy
- Syrop klonowy
Jesteś ciekawa, na którym miejscu w moim rankingu znalazł się Twój ulubiony zdrowy cukier? Pobierz PDF!
Czym ja zastępuję cukier?
Niczym.
Serio.
Próbowałam ksylitolu, próbowałam stewii. Nie oczarowały mnie. A im więcej czytam o tych wszystkich zamiennikach i zdrowych cukrach, tym bardziej się boję. Naprawdę, wolę zwykły cukier zjeść nawet raz w tygodniu niż wmawiać sobie, że prowadzę zdrowy styl życia, bo do ciast dodaję ksylitol i narażać się na konsekwencje, których skutki dopiero poznamy w przyszłości.
Mam w domu miód i czasem go używam 🙂 Czasem kupuję syrop klonowy albo daktylowy, ale nie dlatego że są zdrowsze od cukru. Uważam, że są takie same. Po prostu czasem do czegoś bardziej pasują.
A tak w ogóle to jedyny zdrowy cukier jaki naprawdę znam to ten ze świeżych owoców.