Zaczyna się od ekscytacji i radości z nawet najmniejszego sukcesu. Później przychodzą trudy dnia codziennego i zamiast dostrzegać kolejne sukcesy, skupiasz się na trudnościach. Aż w pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że jesteś o krok od porzucenia tego, co do tej pory wypracowałaś. Brzmi znajomo? W tym artykule opowiem Ci o jednej prostej rzeczy, która raz na zawsze skończy z tym błędnym kołem!
Pomyśl, jak cudownie byłoby, podjąć się zmiany raz i… po prostu to zrobić. Nie zważając na przeciwności, pokonując trudności, zmieniać swoje życie, zdrowie, wagę. Wyobraź sobie, jak urośnie Twoja samoocena, gdy uda Ci się osiągnąć to, co od tak dawna nie wychodziło. Usłysz te pytania: „jak ty to zrobiłaś?!„. To wszystko jest możliwie! Wystarczy, że teraz, gdy zabierzesz się za zmianę, zrobisz jedną małą rzecz inaczej niż zwykle. Dzięki niej Twoja motywacja będzie na wysokim poziomie przez cały czas odchudzania.
To wszystko, o czym dzisiaj napiszę możesz wykorzystać do każdej zmiany, jaką wprowadzasz w swoje życie. Nie musi być ona związana z odżywianiem. Ja opiszę ją na przykładzie odchudzania.
Dlaczego to działa?
To, co najczęściej gubi nas i to, co sprawia, że chcemy rezygnować, to… zapominanie o powodach zmiany. Chwilowa gratyfikacja w postaci sięgnięcia po ciastko jest teraz ważniejsza niż to, że kiedyś, za ileś tam miesięcy, będziesz ważyła tyle, ile chcesz. „Z resztą – myślisz sobie – to tylko jedno ciastko…„. Jak to się skończy? Zwykle nie na jednym ciastku. To najczęściej ten pierwszy krok w stronę doliny rozpaczy – nieuniknionego etapu każdej zmiany, w której mamy ochotę porzucić to, co do tej pory robiłyśmy.
Czy pamiętasz te lub podobne myśli z poprzednich prób odchudzania?
- Dlaczego inni mogą to jeść, a ja nie…
- Odchudzanie jest takie trudne…
- Tyle razy się poświęciłam, a nie widzę efektów…
- Nic się nie stanie, jeśli zjem jeden…
- Zjem tylko dzisiaj, a jutro zacznę od nowa, tak na maxa…
To przez te myśli właśnie odpuszczasz swój cel. Jeśli nie nauczysz się ich pokonywać, to za każdym razem, gdy się pojawią, grozi Ci rezygnacja z diety i zaczynanie wszystkiego od początku. To, co chcę Ci zaproponować, jest jednym z doskonałych narzędzi, żeby uporać się z takimi myślami!
O ile łatwiej byłoby, gdyby istniało coś, co przypomni Ci, dlaczego podjęłaś się trudu odchudzania? I sprawi, że zamiast sięgnąć po ciastko, poczujesz się zmotywowana i gotowa do działania?
To coś jeszcze nie istnieje. Ale zaraz wspólnie je stworzymy.
Stworzymy razem Kartę Mocy!
Co to jest Karta Mocy?
Karta Mocy to nic innego jak spis powodów lub korzyści, dla których podejmujesz się zmiany. W naszym wypadku – chcesz zmienić swoje odżywianie, aby schudnąć.
Jak stworzyć Kartę Mocy?
Na początek przygotuj kartkę lub kilkanaście małych karteczek (tzw. fiszek) oraz coś do pisania.
Wypisz wszystko, co przychodzi Ci do głowy, gdy odpowiadasz sobie na pytania: dlaczego chcę schudnąć? Co mi da to, że będę ważyła mniej?
Zastanów się szczególnie mocno, jak utrata wagi wpłynie na:
- Ciebie (Twoje myśli o sobie, ciało, zdrowie, sprawność fizyczną)
- Twoje relacje z innymi (z mężem, dziećmi, innymi członkami rodziny, koleżankami, współpracownikami, zupełnie obcymi osobami)
- Twój zasób energii
- rozwiązanie problemów, które masz już teraz
Pamiętaj, że nie ma złych ani głupich odpowiedzi. Wszystko, co Cię motywuje jest w porządku. Nie oceniaj się, po prostu pisz!
Jeśli nie masz pomysłu na więcej niż kilka powodów wróć do tego ćwiczenia następnego dnia albo zainspiruj się przykładową Kartą Mocy. Znajdziesz w niej trzydzieści powodów gotowych do przepisania albo zmodyfikowania. Kartę Mocy możesz pobrać klikając tutaj.
Im więcej napiszesz, tym lepiej
Jeśli piszesz na kartce, to po prostu w punktach (jeden pod drugim), wypisujesz wszystkie korzyści. Jeśli wybrałaś fiszki, to każdy powód zapisz na oddzielnej.
Dobrze jest też powielić swoją Kartę Mocy, tak na wszelki wypadek, gdyby się zagubiła. A jeszcze lepiej mieć ją w formie cyfrowej – wtedy będziesz miała do niej dostęp z każdego miejsca na Ziemi. Dlaczego to takie istotne, opowiem w kolejnym punkcie. Teraz cyknij fotkę swojej Karcie Mocy lub kilka, jeśli zdecydowałaś się na fiszki.
Jak korzystać z Karty Mocy?
Samo spisanie powodów czy też korzyści, dla których chcesz schudnąć, to trochę za mało, żeby wyrwać się z doliny rozpaczy.
Moc Karty Mocy wynika z regularnego wracania do niej.
Chociaż na początku może wydawać Ci się to dziwne, czytaj Kartę przynajmniej dwa razy dziennie, codziennie oraz w każdej trudnej sytuacji, które spotka Cię w trakcie procesu zmiany. Rób tak przynajmniej przez dwa miesiące, a najlepiej przez cały okres trwania diety. Później możesz zmniejszyć częstotliwość czytania, ale stopniowo. Na przykład przez pierwszy miesiąc czytaj ją raz dziennie, w kolejnym co drugi dzień itd.
Może zastanawiasz się, co to są trudne sytuacje? To momenty, w których dopadają Cię zachcianki, pokusy na złamanie zasad lub myśli, które odwodzą Cię od Twojego celu. To mogą być weekendowe wieczory, świąteczne przyjęcia albo zbliżająca się miesiączka. Zastanów się już teraz, jak przypomnisz sobie o sięgnięciu po Kartę Mocy w tych sytuacjach. Bo wierz mi, że to wcale nie będzie takie oczywiste…
Czytając Kartę Mocy za każdym razem skup się na tym, co napisałaś. Nie chodzi o to, żebyś przeleciała wzrokiem tekst. Czytaj go ze zrozumieniem. Wizualizuj czytane słowa. Jeśli tylko masz ochotę możesz zmienić brzmienie niektórych punktów. Możesz dopisywać nowe albo wykreślać stare, wszystko po to, żebyś za każdym razem po przeczytaniu Karty Mocy czuła się zmotywowana i gotowa do działania.
To szczególnie ważne, gdy czytasz Kartę w trudnych momentach. Na przykład na imprezie, gdy ktoś Cię namolnie namawia na dokładkę, albo wieczorem, gdy masz straszną ochotę wyciągnąć lody z zamrażarki.
Codzienne, regularne czytanie Karty Mocy ma na celu wprowadzenie do Twojej pamięci operacyjnej głównego celu, jakim jest schudnięcie. Żeby w trudnych chwilach łatwiej było Ci przypomnieć sobie, co jest naprawdę dla Ciebie ważne i wybrać długofalowe korzyści zamiast chwilowej przyjemności objadania się.
Jakie mogą pojawić się trudności i ich przykładowe rozwiązania
Nie mam pomysłu na korzyści i powody, dla których chcę się zmienić.
Po pierwsze daj sobie czas. Kartę Mocy tworzysz właściwie przez cały okres zmiany (odchudzania). A jeśli potrzebujesz inspiracji, to kliknij tutaj i pobierz moją przykładową Kartę Mocy.
Zapominam o regularnym czytaniu.
Codzienne czytanie Karty Mocy jest niezwykle ważne! To właśnie w tym tkwi największa moc tego ćwiczenia. Spróbuj stworzyć pewien rytuał, np. poprzez powiązanie czytania Karty z nawykiem, który już masz (mycie zębów, jazda do pracy, wieczorna toaleta). Możesz też ustawić sobie przypomnienie w telefonie lub inną formę, która będzie dla Ciebie korzystna. Najlepiej zastanów się już teraz, jak możesz pamiętać o czytaniu Karty Mocy.
Nie czuję się zmotywowana po przeczytaniu Karty.
Dzięki Karcie Mocy nabierasz chęci do działania, a w razie popełnienia błędu łatwiej jest Ci wrócić na właściwą drogę. Jeśli tak się nie dzieje, to prawdopodobnie jest jakiś problem z konstrukcją Twojej Karty lub ze sposobem jej czytania.
W tym pierwszym przypadku – możesz przyjrzeć się mojemu przykładowi. Czy widzisz jakieś różnice?
W drugim – pamiętaj o tym, aby czytając Kartę wizualizować korzyści i skupiać się mocno na każdym słowie!
Nie chcę mi się tego zapisywać (lub czytać)! Przecież nie zapomnę, dlaczego chcę schudnąć.
Cóż, może Cię rozczaruję, ale naprawdę zapisanie i regularne czytanie są obowiązkowe! Wiesz mi, że gdybyś pamiętała o tym, dlaczego chcesz schudnąć, to pewnie nie potrzebowałabyś w ogóle czytać tego tekstu. Tak już jest skonstruowana nasza psychika, że czasem zapominamy o tym, co jest naprawdę dla nas ważne.
Będę czytać Kartę tylko raz dziennie, bo nie mam czasu (lub z innego powodu).
Wiesz mi, że moim celem nie jest utrudnianie Tobie życia. Wręcz przeciwnie – zależy mi, żeby udało Ci się schudnąć. Przecież, jeśli lekarz przepisał Ci lekarstwo, które powinnaś stosować dwa razy dziennie, nie dyskutujesz z nim, tylko bierzesz się do roboty. Gdyby czytanie Karty Mocy było wystarczające raz dziennie, to tak bym od razu napisała. Zaufaj mi i spróbuj wygospodarować te dodatkowe pięć minut. Może to zabrzmi jak slogan reklamowy, ale – jesteś tego warta! 😃
To na pewno na mnie nie zadziała.
A skąd wiesz? Próbowałaś już kiedyś zrobić coś takiego? Jeśli nie, nie zakładaj z góry, że to na pewno nie zadziała. Wiesz mi, że testowałam to już na wielu osobach 😉
Podsumowanie – sprawdź, czy zrobiłaś wszystko
- Stworzyłam swoją Kartę Mocy
- Zrobiłam kilka kopii Karty Moc lub mam jej wersję w formie elektronicznej
- Wybrałam dwa momenty w ciągu dnia, w których będę regularnie czytać moją Kartę Mocy
- Ustaliłam, jak będę sobie przypominać o regularnym czytaniu Karty Mocy
- Ustaliłam, jak będę sobie przypominać o czytaniu Karty Mocy w trudnych chwilach