Decyzję o zmianach podjąć jest bardzo łatwo. Wytrwać w niej już niekoniecznie. Gdybym miała zdecydować, jakiego rodzaju maile dostaję najczęściej, to najwięcej z nich zaczyna się od pytania, jak motywować się do odchudzania. Zatem odpowiadam.
Niedawno nagrałam film, w którym opowiadam o trzech sposobach na wytrwanie na diecie. Warto go obejrzeć, bo starałam się w nim przekazać maksimum wiedzy w minimum czasu.
Jak motywować się do zmiany nawyków żywieniowych
Na początek muszę napisać, że nie wystarczy tylko przeczytać ten artykuł czy obejrzeć film. Zastosowanie zdobytej wiedzy jest tutaj kluczowym słowem. Możesz przeczytać miliard artykułów o tym, jak się motywować, ale to nie znaczy, że będziesz zmotywowaną kobietą. Powiem więcej po samej lekturze, na pewno taką nie będziesz! Ja mogę dać Ci swoje wskazówki, ale to już od Ciebie zależy, czy chcesz je wykorzystać. To trochę tak, jak z rozpaleniem ogniska. Mogę dać Ci krzesiwo, drewienka, a może nawet i zapałki, ale jeśli ich nie użyjesz, to ognisko nie zapłonie. Zatem, korzystaj przede wszystkim!
1. Po co Ci to wszystko?
Łatwo jest podjąć decyzję o odchudzaniu z pełnym brzuchem. Dużo trudniej, gdy widzisz smakołyki na wyciągnięcie ręki. A jeszcze trudniej, gdy czujesz nieodpartą chęć jedzenia. Myślę, że wiele osób podejmuje decyzję o zmianie nawyków żywieniowych bez żadnego zastanowienia. Nie myślisz o tym, że będzie trudno. Że może nikt nie będzie Cię wspierał. A może wręcz Twoi domownicy będą bojkotować zdrowe i lekkie posiłki.
A przede wszystkim w ogóle nie wiesz, po co to wszystko. Co sprawiło, że podjęłaś taką decyzję? Co Ci to da, że będziesz wyglądała tak, jak chcesz?
Jednym z najskuteczniejszych sposób do motywowania się na diecie jest spisanie listy powodów, dla których chcesz się odchudzać i zmieniać swoje nawyki żywieniowe. Po prostu usiądź z kartką i długopisem i ZAPISZ wszystko to, co powoduje, że chcesz żyć lepiej. Twoje najskrytsze pragnienia. Nikt nie będzie tego oceniał, to mogą być rzeczy, których nie wypowiesz na głos, ale wiesz, że myśl o nich zmotywuje Cię do pozostania na drodze, którą sobie obrałaś! Wypisz, jak najwięcej tylko zdołasz, ale nie mniej niż 10.
Kartkę, na której spisałaś powody, dla których chcesz się zmieniać, noś zawsze przy sobie. Czytaj je za każdym razem, gdy będziesz miała wątpliwości czy rzeczywiście chcesz to dalej robić. Czytaj rano i tuż przed zaśnięciem, żeby utwierdzać się w przekonaniu, że to są rzeczywiście rzeczy, które Cię motywują. I wreszcie, dopisuj każdą nową rzecz, która pomoże pozostać Ci na obranej drodze.
2. Dobry cel
Prawda jest taka, że możesz sobie postawić za punkt honor coś, co obiektywnie jest niemożliwe do wykonania. Większość kobiet w pełni akceptuje to, ile ma cm wzrostu, jaki nosi rozmiar buta. Chociaż może chcesz być wyższa/niższa, mieć mniejsze stopy, inny kształt nosa albo więcej włosów na głowie, to wiesz, że to są sprawy niemodyfikowalne. No dobra, nos można sobie poprawić włosy zagęścić, no ale o pomniejszaniu stóp jeszcze nie słyszałam.
Jeśli pewne cechy naszego ciała są niemodyfikowalne, to dlaczego wierzysz, że możesz ważyć tyle, co modelka przy Twoim wzroście, albo chociaż tyle, co szczuplejsza koleżanka? Twoje ciało, Twoja waga nie są z gumy i dopóki tego nie zrozumiesz, nie obierzesz sobie dobrego celu.
Zapomnij w ogóle o wadze. Niech Twój cel dotyczy czegokolwiek innego, np. zmieszczenia się za małe spodnie albo 5 cm w talii mniej. Daj sobie czas na jego zdobycie. Napisz na kartce, ile brakuje Ci do uzyskania swojego celu i co tydzień sprawdzaj stan wykonania zadania. Przekreśl liczbę i zapisz na kartce nową, mniejszą, choćby o 0,01%, ale mniejszą. Patrz, jak z tygodnia na tydzień robisz postępy. Trzymaj swój cel w widocznym miejscu i ciesz się drogą do niego.
3. Bądź przygotowana na porażkę
Wiem, że to brzmi bardzo dziwnie, gdy piszę o tym, jak motywować się do zmiany. Przecież nie chcesz porażki, chcesz wygrać. Tylko, że nigdy nie będzie tak różowo. Będą chwile, gdy skusisz się na słodycze, gdy wypijesz lampkę wina więcej niż planowałaś, gdy przez cały weekend będziesz objadała się śmieciowym jedzeniem.
Jak mawia Henry Ford, porażka to możliwość rozpoczęcia na nowo w sposób lepiej przemyślany. Ty możesz jednak już zawczasu przemyśleć swoją porażkę. Na przykład, postanawiasz sobie, że będziesz jeść słodycze tylko dwa razy w tygodniu, ale stało się – zjadłaś je po raz trzeci. I co teraz? Jeśli nie masz planu na swoją porażkę, to pewnie powiesz, a co tam – zrobię sobie dzień złego jedzenia. A później ten dzień przeciąga się na kolejny, a później na cały tydzień…
A jeśli wcześniej przygotujesz się na taką sytuację – będzie zupełnie inaczej. Na przykład – dodatkowa porcja słodyczy = dodatkowy trening jeszcze tego samego dnia. Albo zmniejszony następny posiłek. Pamiętaj, to nie jest kara, tylko sposób na przemianę porażki w niewielkie potknięcie, po którym ruszaj daj z jeszcze większą motywacją i hasłem w głowie – udało mi się!
Temat motywacji i planowania diety jest szeroki i głęboki, a ja uwielbiam o nim pisać i gadać. Już od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie grupa na FB, w której mogłabym wspierać kobiety w walce z kilogramami. Jednak powstrzymywały mnie przed tym cztery rzeczy:
- Grup wsparcia w odchudzaniu jest na FB mnóstwo. Sama uczestniczę w kilku, wiele z nich to typowe słupy reklamowe, a ja chcę tego uniknąć. Tylko jak to zrobić, żeby grupa była wartościowa?
- Nie chciałam tworzyć typowej grupy wsparcia. Chciałam dać coś więcej, skupić się tylko na jednym elemencie.
- Nie będę miała czasu na grupę. Na FB wchodzę głównie na chwilkę. a jednak prowadzenie grupy wymaga większej ilości czasu. No, ale daje też niesamowitą motywację do działania…
- Czy ktoś w ogóle będzie chciał być w tej grupie?
Więc przyszło mi do głowy, że może po prostu powinnam zapytać Ciebie, moja droga Czytelniczko. Czy chciałabyś uczestniczyć w grupie, w której głównym tematem nie będzie, jak się odchudzać, ale jak motywować się do zmiany nawyków żywieniowych? Będę bardzo wdzięczna, jeśli wypowiesz się w anonimowej ankiecie. Dwa proste pytania, dwie odpowiedzi. Tobie zajmie to 30 sekund, a mnie pozwoli zaoszczędzić czas na zakładaniu grupy, która nikomu nie będzie potrzebna.