Motywacja jest albo jej nie ma. Możesz czuć się zmotywowana albo totalnie bez motywacji. Na około powtarzają, że chcieć to móc, a Tobie się tak strasznie nie chce… No to co robić, żeby Ci się zachciało?
Czy motywacja to nie jest trochę przereklamowane słowo? Dużo od niej zależy, to fakt! Ale co to w ogóle jest ta motywacja?
Motywacja a samodyscyplina
Z pomocą przychodzi Wikipedia: „motywacja – stan gotowości do podjęcia określonego działania….” Nie mogę się zgodzić.
Dla mnie pojęcie motywacji przeplata się gdzieś z samodyscypliną. Zmuszaniem się do robienia rzeczy, których nie mamy ochoty robić, ale wiemy, że są ważne, potrzebne, często kluczowe. Możesz wierzyć mi albo nie, czasem muszę się zmusić do napisania artykułu na blogu (na szczęście bardzo rzadko).
Gdy podejmuję pewną czynność, której nie chcę wykonać, ćwiczę samodyscyplinę, ale to wcale nie znaczy, że jestem przepełniona motywacją. Zmuszam się do wykonania, a nie motywuję do działania. Dlatego właśnie to słowo wydaje mi się takie trochę przereklamowane. Bo nie muszę być zmotywowana, żeby działać. Ale owszem, motywacja się przydaje i dobrze ją mieć, ale jeśli jej nie ma, to nie żadna wymówka do leżenia brzuchem do góry!
W przyszłym tygodniu poprowadzę webinar o tym, jak się motywować. Ktoś może mi zarzucić, że zaprzeczam sama sobie. Może o samodyscyplinie też kiedyś poprowadzę spotkanie. Badania pokazują, że osoby ją posiadające częściej czują się pozytywnie, rzadziej są zmęczone i mają więcej energii. A więc do motywacji potrzebna jest samodyscyplina. Jednak w mailach dziewczyny nie pytają mnie, jak uzyskać samodyscyplinę, ale jak się motywować. I stąd ten wpis i temat webinaru.
Jak się motywować?
Co stoi na przeszkodzie motywacji? Moim zdaniem – realność celów. Wybierając coś czego obiektywnie nie można osiągnąć podświadomie będziesz dążyć do unikania tego zadania. Czy słoń może marzyć, żeby wyglądać jak łania? Może. Ale czy to możliwe do zrealizowania? No, raczej nie…
Dlaczego zatem Ty uważasz, że możesz wyglądać jak modelka Victoria’s Secret? Pewnie odpowiesz, że możesz, to tylko kwestia czasu, odpowiednich chęci i motywacji. Nie mogę się z tym zgodzić.
Każda z nas ma w swojej głowie jakieś idealne wyobrażenie siebie. Ale każda z nas wie, jaka jest naprawdę. Ja bardzo bym chciała wstawać wcześnie rano, pracować przez dziesięć godzin, robić codziennie inny zdrowy obiad, mieć czas na zabawę z psem i jeszcze być ciągle uśmiechnięta. Ale lubię wylegiwać się w łóżku, gdy jestem zmęczona – nie pracuję, wolę ugotować obiad na dwa dni z góry i czasem bywam wkurzona tak, że lepiej do mnie nie pochodzić….
Jeśli założysz sobie: od dzisiaj wstaję o 6.00 rano, choć jesteś śpiochem i wstanie o godz. 8.00 graniczy z cudem, to może wstaniesz o tej 6.00 przez dwa pierwsze dni, a później sobie odpuścisz, tłumacząc, że przecież na nic Ci potrzebne wstawanie przed wschodem słońca.
Podsumowując: zanim będziesz poszukiwać motywacji, sprawdź, jak wygląda Twój cel. Czy obiektywnie jest on możliwy do zrealizowania? Jeśli nie, to podświadomie będzie unikać sytuacji, które mogłyby doprowadzić do jego realizacji. Zmień cel i zacznij działać, a motywacja przyjdzie sama.
Zanim zaczniesz szukać motywacji, sprawdź jeszcze to!
Załóżmy, że nie tylko Ty uważasz swój cel za możliwy do osiągnięcia. Działasz, a jednak motywacja ciągle nie przychodzi. A jak jest u Ciebie z energią?
Wysypiasz się? Jesz odpowiednio? Pijesz wodę? Potrafisz łagodzić stres?
W każdą zmianę w naszym życiu musimy włożyć odpowiednią ilość energii, żeby móc ją zrealizować. To błąd wielu restrykcyjnych diet odchudzających. Jak można mieć energię do zmiany, skoro nie ma jej w odpowiedniej ilości do podtrzymywania prawidłowych procesów życiowych? Twój mózg nie będzie kazał zużywać tkanki tłuszczowej na energię poznawczą, która niezbędna jest do wykształcenia nowych nawyków. Po prostu będziesz czuła się wiecznie zmęczona i bez energii. No i oczywiście – bez motywacji.
Zanim wstukasz w Google zapytanie: „jak się motywować”, najpierw sprawdź, czy jesteś HALT.
A więc odpowiedź sobie na pytanie:
- czy jestem najedzona? (Hungry)
- czy jestem w dobrym humorze? (Angry)
- czy mam kogoś bliskiego? (Lonely)
- czy jestem wypoczęta (Tired)
Kiwnęłaś głową za każdym razem? Jeśli nie, to koniecznie napraw to, co trzeba, a dopiero później zajmij się poszukiwaniem motywacji.
Jeśli tak, możesz odkrywać skuteczne dla siebie sposoby motywacji. A jakie to są te skuteczne?
Jak się motywować – skuteczne sposoby
To już opowiem na najbliższym webinarze, który odbędzie się 17 lutego o godzinie 19.45. Webinar to taki wykład na żywo, po którym od razu mogę odpowiedzieć na Twoje pytania. Ilość miejsc na webinarze jest ograniczona, więc żeby go obejrzeć musisz się zapisać. Jeśli nie możesz być z nami na żywo, nic się nie martw, następnego dnia wyślę Ci nagranie.
Klikając w przycisk na dole, zapiszesz się na webinar!
Moim zdaniem najtrudniejszy jest ten pierwszy krok – czyli usiąść i zacząć coś robić. Pewne rzeczy odkładam na później i zaczynam je robić nawet na szybcika (no bo deadline się zbliża…). Jednak jak zaczynam robić te rzeczy to sprawiają mi one przyjemność! Muszę z tym powalczyć :).
Motywacja czy jej brak to bez znaczenia. Albo chcemy dokonac pewnej zmiany i dokonujemy jej poprzez swoje zamierzone dzialanie, albo podejmujemy decyzje o braku tego dzialania opierajac ja na potrzebie pozostania w strefie komfortu (czyli nic nie zmieniamy, tak jak jest jest OK bo tak jest bezpiecznie, bo jestem tu gdzie wszystko znam i ogarniam) Najsmieszniejsze jest jednak to ze nawet nie podejmujac dzialania jakas zmiana i tak sie dokonuje (chocby ta zwiazana z uplywem czasu ktorego mamy codziennie coraz mniej do wykorzystania w swoim zyciu), niesety nie jest to zmiana ktora sterujemy my. Tak wiec albo cos robimy i jestesmy swoim sterem i zeglarzem, albo nie robimy, i jestesmy jak ta boja kolyszaca sie na morzu zgodnie z ruchem fal (zycia). Proste 🙂
To, co ja dostrzegłam ostatnio, to fakt, że mnóstwo rzeczy planujemy, a gorzej jest z realizacją. Dlatego kiedy podejmuję decyzję, że chcę coś zmienić, iść do jakiegoś celu, nie planuję wszystkiego tak dokładnie, krok po kroku. Największą motywacją do działania jest… samo działanie. Na udoskonalenie planu będzie czas po drodze, zresztą nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Wolę działać, mając przed oczami cel, niż plan. Bo jeśli będę patrzeć na ten cel jedynie przez pryzmat planu, to mogę się zniechęcić, jeśli któraś jego część pójdzie nie tak.
Masz rację! Planowanie jest fajne, ale w przypadku takich zmian, które w 100% nie zależą od nas (a przecież takie właśnie jest odchudzanie!), lepiej mieć mniej dokładny, ale za to elastyczny plan!
Fajni, że wspomniałaś o tych czynnikach HALT. 🙂 Ja często czuję się zmotywowana, ale na krótki czas (słomiany zapłon). To chyba mój największy problem. Bo przecież zmiana to głównie ciężka praca, a nie same przyjemności, dlatego łatwo się zniechęcić.
Zmiana może być też doskonałą zabawą. Polecam książkę „Ograć nawyki” Jadwigi Korzeniewskiej: http://onepress.pl/ksiazki/ograc-nawyki-jak-zastosowac-mechanizmy-gier-w-procesie-zmiany-osobistej-jadwiga-korzeniewska,ograna.htm
Tylko, że na książkę trzeba chwilkę poczekać, bo właśnie wyczerpała się nakład 🙂