Wielkimi krokami zbliża się nowy rok, a więc okazja do podjęcia zmagań nad wymarzoną sylwetką. Czy banany na diecie odchudzającej to dobry pomysł? Czy węglowodany działają na naszą niekorzyść?

Banany lubię za ich delikatny smak i wszechstronność. Dobrze komponują się jako puree do owsianki, jogurtu, kefiru. Świetnie sprawdzą się też jako samodzielna przekąską albo prawdziwa rozpusta jako banan w cieście. Z resztą zanurzony w słoiku z masłem orzechowym też jest ok.
Banany to owoce osób aktywnych fizycznie. Zawierają sporo magnezu i potasu, który ucieka z nas w trakcie treningów. A zjedzone zaraz po nim zarazem z odżywką białkową wspaniale uzupełniają węglowodany i przyspieszają regenerację.
Ci, co ze sportem są na bakier, też mogą jeść banany. Powinni mieć tylko świadomość, że jeden banan dziennie, to jest ilość w zupełności wystarczająca. Są to jedne z najbardziej kalorycznych owoców, ale na tle innych produktów spożywczych wcale nie prezentują się tak źle, bo jeden średni banan to ok. 100 kcal. Czekolada też mogłaby tyle mieć w jeden tabliczce 🙂
Wielokrotnie na blogu wspominam o węglowodanach. Dzisiaj chcę rozwinąć bardziej ten temat, bo wiele osób traktuje je jako samo zło, odpowiedzialne za nadprogramowe kilogramy. Tym czasem prawda jest taka, że każda dodatkowa kaloria, nieważne z czego pochodząca, prowadzi do powstawania tłuszczyku. Uprzedzam wszelkie pytania: tak, białko też. Gdy jemy go za dużo organizm z łatwością przerabia je na kwasy tłuszczowe, a te to materiał do budowania tkanki tłuszczowej.
Z węglowodanami jest tak, jak z tłuszczami. Nie wszystkie są złe. 
Właściwie to powinnam napisać, że wszystkie są dobre, bo dużo zależy od tego, które z nich będą stanowiły podstawę naszej diety. Wyróżniamy dwa rodzaje węglowodanów proste i złożone. Nie jest tak, że cukry proste są do niczego niepotrzebne, wręcz przeciwnie, są podstawowym paliwem dla mózgu i to na podstawie jego zapotrzebowania, ustala się zapotrzebowanie dla reszty organizmu. Obecnie przyjmuje się, że wynosi ono ok. 100 g glukozy.
Cukry złożone to te, które mają lepszą passę. Nasz układ pokarmowy dłużej je trawi, co pozwala zachować sytość na dłuższy czas, ich źródłem są pełnoziarniste produkty zbożowe, warzywa, strączki. Proste z kolei znajdziemy głównie w owocach, jasnym pieczywie, słodyczach. Tutaj muszę podkreślić, że minusem słodyczy nie jest to,  że zawierają cukry proste, ale to, że występuje on w połączeniu z tłuszczami nasyconymi.
Moje ulubione połączenie banana – z kaszą manną i orzechami

Według norm powinniśmy spożywać energię przede wszystkim z węglowodanów i to węglowodanów złożonych. Moim zdaniem też, węglowodany powinny dostarczać co najmniej 55% energii. Kiedyś spotkałam się z porównaniem tych zaleceń do sposobu w jaki w Stanach karmione są krowy hodowane na ubój. A chyba każdy wie, jak wygląda amerykański stek… To porównanie miało przekonać mnie, że dieta oparta o węglowodany to dieta tucząca i zła dla człowieka, bo przecież w ten sposób karmione są zwierzęta, których jedynym zadaniem jest jak najwięcej przytyć. Słuchacze mogli poczuć się zbulwersowani, że specjaliści z IŻŻ próbują nas utuczyć! Ale logicznie myślący człowiek wie, że to trochę naciągane porównanie, bo to, że krowy tyją na takiej diecie, nie oznacza, że ludzie też będą. Niestety przenoszenie wpływu żywienia ze zwierząt na ludzi nie może odbywać się od tak, bo ludzie nie są zwierzętami (choć co do niektórych można mięć wątpliwości) i nasze metabolizmy nie działają tak samo.

Czy ludzie tyją na diecie bogatej w węglowodany? Wręcz przeciwnie. Gdy zaczynamy ograniczać węglowodany, jednocześnie zwiększa się spożycie produktów zawierających białko. W wielu z nich białko występuję w połączeniu z tłuszczem. W związku z tym robi się dieta niskowęglowodanowa, ale zarazem wysokotłuszczowa, bo zgodnie z zaleceniami energia z tego składnika nie powinna przekraczać 35%, a w wielu wypadkach tak właśnie się dzieje. Co to oznacza dla organizmu? Według badań naukowych – zwiększenie masy ciała. Sztuką w takich dietach jest nauczenie się wybierania takich produktów białkowych, które nie będą miały tłuszczu za dużo. Już wiecie, dlaczego doktor Dukan kazał jeść serek wiejski light.

Przesadzanie w drugą stronę też nie jest dobre. To znaczy, gdy węglowodanów jest dużo więcej niż potrzeba, a tłuszczu mało. Taka dieta może doprowadzić do insulinooporności, a od tego już tylko krok do cukrzycy typu II. Przy takim sposobie żywienia pogarsza się także profil lipidowy organizmu, czyli drzwi do chorób układu krążenia już nie są uchylone, a otwarte na oścież…

W dzisiejszych czasach głównym problem jest to, że jemy za dużo cukrów prostych w stosunku do złożonych. Jeśli w Twojej diecie soki i słodzone napoje zastępują wodę, owocowe jogurty – te naturalne, a jasne pieczywo przeważa nad ciemnym, to prawdopodobnie też masz problem z nadmiernym spożyciem cukrów prostych. Z resztą zdziwilibyście się, ile cukru jest produktach, w których się go w ogóle niespodziewamy: gotowe sosy, ketchup, pieczywo, sałatki (nawet te ostre), płatki śniadaniowe – sporo o tym pisałam na początku swojego blogowania, więc tych, którzy są ciekawi, w jakich dziwnych produktach można spotkać cukier, zapraszam do poszperania w archiwum.

A na koniec zdradzę pewną tajemnicę. Dużo się rozpisujemy (ja w sumie też), o tym, ile czego powinno być w diecie. Z jednej strony, to bardzo dobrze, bo patologie w każdą stronę nie są dobre dla organizmu, ale z drugiej… przy prawidłowym spożyciu energii, nie ma większego znaczenia z jakich składników ona pochodzi. Jednak wiadomo, że pewne składowe diety mogą wpływać na odczuwanie głodu i sytości, więc może cała ta rozkminka nad prawidłowymi proporcjami pomiędzy makroskładnikami, nie jest tak do końca bezużyteczna…