Kupić możesz wiele różnych rodzajów herbat. Jedne z nich są mniej pożądane niż inne. O jednych mówi się, że mają właściwości odchudzające, o innych że odwadniają organizm. Jak jest naprawdę?

Na pewno słyszałaś, że herbata zielona pomaga w zwalczaniu dodatkowych kilogramów. Wiele suplementów diety na odchudzanie przekonuje, że antyoksydanty zawarte w zielonych liściach skutecznie ułatwiają spadek masy ciała. I teraz pewnie jesteś ciekawa, czy to prawda?

Niestety, badania naukowe nie potwierdzają, że zielona herbata rzeczywiście zwiększa utratę tkanki tłuszczowej.

Tak logiczne, ale…

Założenie jest proste. Według wielu naukowców teina i katechiny zawarte w zielonej herbacie powodują wzrost termogenezy, co zwiększa utratę kilogramów. Termogeneza to proces, w którym organizm produkuje więcej ciepła, oczywiście musi on włożyć w to dodatkową energię, jak również pewną ilość energii wkłada w ochłodzenie, stąd pobieranie dodatkowych kalorii z tkanki tłuszczowej.

Wszystko wydaje się bardzo logiczne, dlaczego zatem zielona herbata jednak nie jest spalaczem tłuszczu? Najprościej będzie jeśli uogólnię, że po prostu nie ma badań naukowych, które by to stwierdziły.

Naukowcy robią codziennie setki badań, ale nie wszystkie z nich są naukowe i wartościowe. Krótko mówiąc praca naukowa, dla niektórych jest jak korporacja, i czasem trzeba zrobić po prostu cokolwiek, choćby nie miało to większego sensu, bo tak. Dlatego często słyszymy, że amerykańcy naukowcy coś tam odkryli, udowodnili i wszystkich zaszokowali. A wartość naukowa takiego badania jest żadna!

Herbata zielona a badania naukowe

W trakcie poszukiwania materiałów do tego artykułu natknęłam się na bardzo dużą publikację, tzw. meta-analizę. Meta-analiza to jest takie naukowe podsumowanie kilkudziesięciu, a często nawet kilkuset, artykułów naukowych z różnych ośrodków badawczych, które dotyczą tego samego tematu. W tym wypadku był to właśnie wpływ zielonej herbaty i ekstraktów z niej na proces odchudzania.

W tej meta-analizie wzięto pod uwagę wszystkie badania, które odbyły się w przeciągu ostatnich trzynastu lat, jednak żeby rzeczywiście można było je przeanalizować, musiały one spełniać kryteria badań naukowych, o których nie będę się teraz rozpisywać, bo to nie jest istotne z punktu widzenia herbaty. Z jej punktu widzenia istotne jest, że badań o jej wpływie na spadek masy ciała na przestrzeni tych lat było prawie 150, ale badaniami naukowymi było raptem… 5. Tak, słownie – pięć! To oznacza, że jakieś 97% nie miało żadnej wartości naukowej – eksperyment został tak zaplanowany, że zbyt duże było w nim ryzyko nadinterpretacji lub też uniemożliwiał uogólnienie wyników.

W tej pozostałej piątce porządnych badań o zielonej herbacie, owszem, stwierdzono, że osoby ją pijące miały większą utratę tłuszczu od tych, które tego nie robiły, ale były to różnice bardzo niewielkie, czyli, moje ulubione stwierdzenie ze studiów, nieistotne statystycznie. A więc niezauważalnie, niewielkie, marginalne…

Herbata – pić czy nie pić?

Czy to oznacza, że zielona herbata to jakiś bull-shit, że tak napiszę z angielska. Nie! Zielona herbata jest pełna antyoksydantów, które wspomagają organizm na każdej płaszczyźnie – zwiększają zdolność koncentracji, chronią przed chorobami, łagodzą stres i wiele innych.

Dobrze jest pić zieloną, białą, czerwoną i czarną herbatę – naprawdę. Różnorodność w diecie jest nam potrzebna. Różnorodność smaków także, żebyśmy nie zwariowały w zero-jedynkowym świecie.

A jeśli w Twoim domu torebki po herbacie wyrzuca się do śmieci, to koniecznie sprawdź na blogu Moniki, jak możesz wykorzystać to, co po niej zostaje! Niektóre pomysły są naprawdę zaskakujące!

Przypomnę tylko, że ten artykuł powstał w ramach cyklu – „Drugie życie żywności, czyli pomysły na wykorzystanie produktów, o których nie miałaś pojęcia”.

W poprzednim tygodniu pisałyśmy o kawie. Ja odpowiadałam w jej imieniu na najczęściej zadawane pytania, a Monika doradzała, jak można wykorzystać fusy po kawie. 


Piłaś kiedyś zieloną herbatę tylko dlatego, że wierzyłaś w jej właściwości odchudzające?

Meta-analiza, z której korzystałam.