Nie jest tak, jakbyś chciała, żeby było. Jesteś na siebie zła, bo znowu okazałaś się taka słaba. Jak radzić sobie z poczuciem winy na diecie? Zdradzam skuteczny sposób na wytrwanie mimo niepowodzeń.
Wszystko szło gładko do pewnego momentu. Skusiłaś się na coś niedozwolonego. Zobaczyłaś nie taki wynik na wadze, jakiego się spodziewałaś. Nie udało się dopiąć sukienki na wesele przyjaciółki. I wtedy właśnie pojawia się ono. Poczucie winy. Jak sobie z nim poradzić, aby nie pociągnęło Cię w dół?
Skąd się bierze poczucie winy?
Z pewnością sama bardzo dobrze wiesz, skąd bierze się poczucie winy. Najczęściej jest spowodowane tym, że zjadłaś coś niedozwolonego albo coś dozwolonego tylko w za dużych ilościach. W następnym artykule zdradzę Ci na jakie produkty powinnaś uważać, bo one szczególnie mocno wpływają na powstanie poczucia winy.
Jednak poczucie winy może pojawić się też wtedy, gdy w 100% przestrzegasz planu, ale wyniki nie są takie jakich oczekujesz. Nie schudłaś tyle, ile byś chciała. Nie wyglądasz tak olśniewająco, jak planowałaś.
Poczucie winy często pojawia się, gdy nie poszłaś na trening, a przecież obiecałaś sobie, że będziesz ćwiczyć. Może być ono efektem niezrobienia lub zrobienia czegoś w jakiejkolwiek dziedzinie, niekoniecznie związanej z jedzeniem (np. praca, obowiązki domowe, własny rozwój).
Nieważne co spowodowało Twoje poczucie winy. Ważne, jak teraz się czujesz. A z pewnością czujesz się okropnie: beznadziejna, tłusta, obleśna… To, co zrobiłaś do tej pory nie ma znaczenia. Właściwie to ten cały wysiłek, który włożyłaś w odchudzanie, nic nie jest wart, bo Ty i tak jesteś gruba, nie masz silnej woli, nie potrafisz się kontrolować, wyglądasz tłusto i… (sama dopisz sobie wszystko to, co o sobie mówisz). A jeśli to, co zrobiłaś do tej pory nie ma znaczenia, to nie ma znaczenia również ta paczka ciastek, którą właśnie zamierzasz zjeść, jak również ta tabliczka czekolady i pudełko lodów…
Wiesz już, co to znaczy…
STOP! Tak nie musi być. Możesz poradzić sobie zupełnie inaczej z poczuciem winy niż do tej pory. Skuteczniej.
Nie ważne jest to, co się wydarzyło
Mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Twoje poczucie winy nie jest wynikiem tego, co się wydarzyło. Twoje poczucie winy powstaje pod wpływem tego, co myślisz o tym, co się stało.
Jaka to różnica? Ogromna! Nie możesz zmienić tego, co się stało! Ale możesz zmienić swoje myśli. To Twoje myśli wpędzają Cię w złe samopoczucie, które z kolei kieruje Twoje działania w stronę szafki ze słodyczami albo automatu ze śmieciowym jedzeniem.
Błędy i potknięcia będą się zdarzały. To normalna sprawa – nie zmienisz tego. Możesz jednak zmienić to, jak się zachowujesz, gdy popełniasz błąd. Zaraz dowiesz się, jak radzić sobie z poczuciem winy na diecie w zupełnie nowy sposób.
Do diabła z dietą!
Wyobraź sobie, że jesteś studentką jednego z amerykańskich uniwersytetów i bierzesz udział w teście smakowym lodów. Tuż przed badaniem zostajesz poczęstowana smacznym koktajlem mlecznym. Możesz go wypić, ile chcesz. Nikt tego nie kontroluje.
Logiczne jest, że jeśli ten koktajl Ci posmakuje i będziesz miała ochotę wypić go trochę więcej niż jedną szklankę, to później, gdy Twoim zadaniem będzie ocena smakowitości lodów, zjesz ich trochę mniej niż gdybyś nie piła koktajlu. Po prostu dostosujesz wielkość porcji do swojego poziomu głodu. Innymi słowy: im więcej wypijesz koktajli, tym mniej zjesz lodów.
Takie badanie przeprowadzono naprawdę. A jego wyniki pokazują, że w grupie osób odchudzających się więcej koktajli oznacza więcej lodów. Tak został odkryty efekt „do diabła z tym!”, który polega na tym, że drobne odstępstwo od diety powoduje tak złe samopoczucie, że osoba daje sobie pozwolenie na najadanie się do woli zakazanymi produktami.
„Po co mam się ograniczyć z tymi lodami, skoro i tak już wypiłam tyle koktajli! Ten dzień jest zmarnowany – do diabła z nim, z tą dietą… Zjem tyle, ile mam ochotę!”
Gdy pojawia się efekt „do diabła z tym!”, wpadasz w błędne koło. Poczucie winy rodzi złe samopoczucie, które możesz zamaskować tylko kolejną porcją lodów, ciastek, czekolady… A jak się po tym czujesz? Chyba nie muszę odpowiadać na to pytanie.
Jak radzić sobie z poczuciem winy na diecie?
Jak zatem przerwać to błędne koło i poradzić sobie z poczucie winy na diecie? Odpowiedź jest bardzo prosta. Wybacz sobie!
Pozwól sobie popełnić błąd. Wbrew pozorom to wcale nie sprawi, że dalej będziesz sobie dogadzać śmieciowym jedzeniem. Tak, wiem, że się tego obawiasz, ale to mit, który podważyło już wiele badań naukowych. To właśnie poczucie winy prowadzi do kapitulacji i porzucenia diety. Wybaczenie sobie działa zupełnie inaczej!
Odważ się wybaczyć sobie!
Być może podświadomie czujesz, że jeśli sobie wybaczysz, to tak naprawdę dasz sobie przyzwolenie na dalsze jedzenie. Ale to nie prawda! Takie podejście wynika prawdopodobnie z tego, jak jesteśmy wychowywane. Gdy jesteśmy dzieci rodzice stawiają przed nami szereg zakazów, których nieprzestrzeganie prowadzi do określonych kar. Nie ma w tym nic złego, bo dziecięce ośrodki samokontroli w mózgu jeszcze się dopiero kształtują i potrzebują zewnętrznej stymulacji. Ale gdy jesteś już dorosłą osobą (nawet młodą!) te struktury są już odpowiednio ukształtowane. Jeśli coś Ci się nie uda, nie musisz siebie krytykować i karać własnymi słowami oraz złym samopoczuciem! Samokrytycyzm w żadnej sposób nie sprawi, że Twoja samokontrola się zwiększy. Wręcz przeciwnie.
Badania naukowe pokazują, że samobiczowanie się, które prowadzi do poczucia winy, zmniejsza i motywację do dalszego działania, i samokontrolę, która jest potrzebna by osiągnąć cel! Za to empatia dla siebie, wybaczenie zwiększa motywację i samokontrolę.
Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ wybaczenie sobie pozwala Ci wziąć odpowiedzialność za to, co się stało. A to z kolei sprawia, że rośnie szansa na wyciągnięcie wniosków, które w przyszłości zabezpieczą Cię przed podobną sytuacją. No i poprawią Twoje samopoczucie na tyle, że nie będziesz potrzebowała sięgać po kolejną porcję jedzenia.
Pomyśl, jak będziesz się czuła, gdy Twoje myśli będą brzmiały:
„Jestem beznadziejna! Jak mogłam zjeść tę czekoladę! Do niczego się nie nadaję!”.
A teraz, jak byś się czuła, gdyby to była Twoja myśl:
„Ok, zjadłam tę czekoladę, chociaż tego nie planowałam. Nie potrzebnie w ogóle trzymałam ją w domu. Nie będę już więcej kupować słodyczy na zapas, tak będzie mi łatwiej.”
Taki wstyd…
Gdy pojawia się efekt „do diabła z tym!” czujesz się źle nie tylko dlatego, że myślisz źle o sobie. Być może wyobrażasz sobie, że inni (np. Twój dietetyk, wspierający partner) zawiedli się na Tobie. Pojawia się dodatkowo wstyd i ból, zwłaszcza jeśli bardzo zależy Ci na opinii tych osób. Efekt „do diabła z tym!” to taka próba ucieczki od tego, co się stało. Po co masz sobie zawracać głowę, wyciągać wnioski? Łatwiej jest przecież powiedzieć, że jesteś beznadziejna i tak musiało być!
Wybacz sobie, a nie będziesz musiała przed niczym uciekać. Zniknie poczucie winy. Ucichnie samokrytyka. Bądź dla siebie takim dobrym rodzicem, który mimo złamanego zakazu, potrafi wybaczyć.
Eksperyment
Bardzo łatwo jest uwierzyć w złe myśli o sobie, gdy popełniłaś błąd. Tylko, że to nijak nie przybliży Cię do celu – bo w konsekwencji poczucia winy zjesz naprawdę dużo więcej niż byś chciała.
Wybaczenie sobie jest trudniejsze. Wiem to i z własnego doświadczenie, i z doświadczenia moich klientek. Dlatego przygotowałam dla Ciebie zadanie, które pomoże Ci to ułatwić.
Przypomnij sobie swoje ostatnie niepowodzenie na diecie. Teraz zastanów się:
- Co czujesz, gdy o nim myślisz? Zwróć szczególną uwagę na wszelkie przejawy samokrytyki
- Powiedz na głos: „jestem tylko człowiekiem, który popełnia błędy. Nic wielkiego się nie stało”. Jeśli to brzmi dla Ciebie sztucznie, możesz powiedzieć też coś innego, co pomoże Ci uświadomić sobie, że masz prawo się pomylić.
- Zastanów się, co powiedziałabyś swojej przyjaciółce, gdyby to ją spotkało takie niepowodzenie. Zapisz to wszystko na kartce. Przeczytaj na głos.
Gdy teraz spotka Cię niepowodzenie na diecie, spróbuj wybaczyć sobie, zamiast wpędzać się w poczucie winy. I zobacz, co się stanie….
Bardzo jestem ciekawa Twoich efektów!