Dostrzegłaś na Facebooku. Przeczytałaś na blogu. Moje rady o tym, jak przestać jeść słodycze. I pierwsza Twoja myśl kazała Ci, jak najszybciej uciekać z tej strony? To artykuł dla Ciebie!

Nawet jeśli zdajesz sobie sprawę, że zajadasz emocje i masz pełną świadomość, że czekolada nie rozwiąże Twoich problemów,  możesz nie chcieć przestać jeść słodyczy. I ja to doskonale rozumiem, ale… No właśnie, ale.

To nie znaczy, że będę pochwalać Twoje zachowanie. Wręcz przeciwnie – jestem tu po to, żeby pomóc uświadomić, że problem dalej jest nierozwiązany, jak był. Chcę pomóc Ci przejąć kontrolę nad swoim odżywianiem.

Słodycze to przyjemność

Nie wiem, gdzie trzeba byłoby się wychować, żeby uważać inaczej.  Właściwie od kiedy zaczynamy jeść stałe pokarmowy, ze szczególnym naciskiem na okres dziecięcy, przez całe życie jesteśmy bombardowane tym przekazem: „słodycze to przyjemność”.

Reklamy. Babcie, które uważają, że dzieciństwo bez słodyczy nie istnieje. Koleżanki, które obrażają się, gdy nie chcesz spróbować ich ciasta. Kształtują w Tobie poczucie, że przyjemnie jest być z kimś bliskim i jeść słodycze. Że jeśli nam smutno, to możemy zjeść coś słodkiego, a humor na pewno się poprawi. Takie przykłady mogę mnożyć, ale nie ma takiej potrzeby, bo Ty przecież doskonale wiesz i zgadzasz się w 100% z tym stwierdzeniem. Dlatego ciągle masz w głowie: „Nie chcę przestać jeść słodyczy”.

Ale to, że słodycze są przyjemnością, nie jest prawdą. Tak, to tylko Twoje przekonanie. Wiesz mi, że na świecie są miliony ludzi, którzy tak nie uważają. Co więcej – oni wcale nie jedzą słodyczy i jest im z tym dobrze. Są też i takie osoby, które przez wiele lat twierdziły tak, jak Ty, że słodycze to przyjemność, a teraz wolą poprawiać sobie humor w inny sposób. Myślisz, że Ty nigdy nie będziesz do nich należała, bo nie zmienisz zdania? No to czytaj dalej!

Odkryj, co jest dla Ciebie prawdziwą przyjemnością.

To nie jest przymus

Na pewno mimo Twojej wielkiej miłości do słodyczy zdarzają się też i takie okresy, w których starasz się je ograniczać. Przypomnij sobie, jak wtedy się czujesz? Z całych sił starasz się opierać ich widokowi, chociaż masz pełną świadomość, jak bardzo Ci ich brakuje. Walczysz ze sobą, bo czujesz się nieszczęśliwa. Ktoś odebrał Ci przyjemność, którą do tej pory miałaś na wyciągnięcie ręki. Zaraz, chwila! Ktoś? Przecież to Ty sama podjęłaś taką decyzję?

No tak. Tylko, że jak sama zaznaczyłaś na wstępie Ty wcale nie chcesz przestać jeść słodyczy! Dopóki będziesz traktowała ich niejedzenie jako karę dla siebie, dopóty każdy dzień bez nich będzie dla Ciebie męczarnią.

Tu zmiana zaczyna się w głowie. W poprzestawianiu swoich myśli na racjonalne tory. Bo wybacz mi za to, co teraz napiszę, ale to że jesteś zła czy smutna i sięgasz po czekoladę jest NIERACJONALNE. Racjonalne jest znalezienie przyczyny, rozwiązanie jej i powrót do dobrego samopoczucia. Tak to wygląda. Tak powinny zachowywać się dorosłe kobiety. Proste? Niekoniecznie. Możliwe? Zdecydowanie!

Pierwsze, co powinnaś zrobić to zmienić swoje myśli. A to, że przestaniesz jeść słodycze, przyjdzie później. No bo jeśli nauczysz się rozładowywać napięcie w sposób inny niż jedzenie słodyczy, to liczba sytuacji, w której będziesz miała ochotę zjeść coś słodkiego, drastycznie spadnie. Przygotowałam bezpłatny e-book, w którym zdradzam 10 sposobów lepszych niż słodyczy bez pozbycie się napięcia. Tłumaczę w nim, jak to wszystko działa. Po prostu wypróbuj jedną strategię. Nie poddawaj się swojej podświadomości, swoim błędnym przekonaniom. Tutaj masz świetne narzędzie do tego, żeby przejąć kontrolę nad swoim sposobem odżywiania. Kontrolę, która chwilowo znajduje się w rękach cukru i słodyczy.

Wyobrażasz to sobie, nie mieć ochoty na słodycze? Myślę, że zdarzył Ci się taki okres, w którym nie jadłaś słodyczy, bo nie czułaś takiej potrzeby. Może byłaś zajęta wtedy pracą albo Twoje dziecko chorowało i zwyczajnie nie myślałaś o słodyczach. Nawet Ci ich nie brakowało. Przeżyłaś to i czułaś się świetnie.

A wiesz, że możesz czuć się tak cały czas? Tylko ta zmiana powinna wyjść z Twojej głowy, a nie z przymusu czy nakazu, który sobie narzucasz.

Myślenie zero – jedynkowe

Chociaż uważam, że łatwiej jest nie jeść słodyczy wcale niż robić to od czasu do czasu, to wcale nie jestem zwolennikiem ich całkowitej eliminacji. W ogóle uważam, że myślenie zero – jedynkowe jest nieprzydatne. Albo nie jesz w ogóle słodyczy albo jesz je codziennie. Czy rzeczywiście jest tylko taki wybór?

Nie! Masz naprawdę wiele opcji. Masz ochotę zrobić sobie tort na urodziny? – Proszę bardzo! Chcesz skosztować dyniowego sernika z okazji Halloween? – Smacznego! Naprawdę nie ma nic złego w jedzeniu słodyczy, o ile to Ty decydujesz, że je jesz, a nie one „zmuszają” Cię do tego.

A tak się dzieje, kiedy sięgasz po słodycze pod wpływem emocji. I to jest problem. Często nie zdajesz sobie sprawy, że jesz ich dużo za dużo. A każda taka „uczta” pozostawia ślad w Twoim metabolizmie i wpływa na Twoje zdrowie.

To nie jest tak, że możesz bezkarnie się objadać słodyczami. Wcale nie chodzi mi o Twoją wagę, bo ta nie ma dla mnie większego znaczenia. Ani o to, że nadmiar słodyczy wylewa się ze spodni w postaci fałdek, gdy próbujesz je dopiąć. Tu chodzi o coś znacznie cenniejszego – Twoje zdrowie! Twój metabolizm. O to, ilu lat dożyjesz w dobrym zdrowiu, żeby móc się opiekować się swoimi dziećmi albo przynajmniej nie stanowić dla nich ciężaru. Bo słodycze otępiają – nie bez przyczyny mówi się o chorobie Alzheimera jako cukrzycy typu III….

Możesz to zmienić! Chcesz wiedzieć, jak? Tak, jak pisałam wcześniej, powinnaś wprowadzić swoje myśli na racjonalne tory. O tym, jak to zrobić, uczę m.in. w moim kursie on-line „Uwolnij się od słodyczy w 30 dni”. Klikając przycisk na dole możesz przeczytać o nim więcej.

Ja wiem, że Ty już próbowałaś milionów różnych sposobów, żeby przestać jeść słodycze. I możesz mieć poczucie, że to, co ja proponuję jest nieskuteczne, bo… za proste? Po prostu zmieniasz myśli, a to, że nie będziesz jeść słodyczy przyjdzie samo. Nie wierzysz? Nie musisz. Ale możesz spróbować. Nie masz nic do stracenia. Słodycze mają. To Ty przejmiesz kontrolę nad swoimi myślami i działaniami.