Słaba silna wola to chyba najczęstsza przyczyna porzucania celów, planów, zadań. Co zatem robić, żeby chciało Ci się tak, jak Ci się nie chce?
W ciągu dnia musisz podjąć kilkaset decyzji, większość z nich zachodzi bez udziału Twojej świadomości. Ale są i takie, przez które walczysz sama ze sobą. Czasem wygrywasz, częściej przegrywasz ze swoim wewnętrznym leniem.
Nie jest skazana na słabą silną wolę.
Na początek dwie wiadomości. Bardzo dobra jest taka, że silna wola jest jak mięsień, możesz ją ćwiczyć i sprawdzić, żeby była silna tak, jak chcesz, a przy okazji elastyczna i wytrzymała.
Druga wiadomość nie jest już taka dobra. Na pewno znasz to uczucie, gdy intensywnie trenowałaś przez kilka dni, aż w końcu nie możesz wstać z łóżka – tak wszystko Cię boli. Być może nawet nigdy byś nie pomyślała, że masz w takich dziwnych miejscach mięśnie… Dokładnie to samo możesz zrobić ze swoją silną wolą. Jeśli będziesz jej nadużywać – to w pewnym momencie pęknie i będziesz potrzebowała solidnego odpoczynku. Chyba wiesz, co mam na myśli? Powrót do poprzednich zachowań, niektórzy określają to jako słomiany zapał.
Dlatego dzisiaj proponuję kilka ćwiczeń, które przydadzą Ci się w budowaniu Twojej silnej woli. Instrukcja obsługi jest taka sama, jak w poprzednich odcinkach.
1. Nie wszystko na raz!
Zdecydowanie jestem zwolenniczką ewolucji, choć znam osoby, które wolą przeprowadzać w swoim życiu rewolucję.
Dla większości z nas przestawienie swojego życia na zupełnie inne tory jest fajne, ale tylko przez pierwszych kilka dni. Dlatego właśnie we wszystkich poprzednich artykułach w tym cyklu podkreślałam, jak ważne jest, żebyś nie rzucała się od razu na głęboką wodę, bo wtedy porażka murowana. Przecież, jeśli chcesz zacząć biegać, nie startujesz od razu w maratonie, ale najpierw stosujesz marszobiegi.
Chcesz codziennie ćwiczyć ? To świetnie! Tylko dlaczego zaczynasz chodzić codziennie na fitness, gdy do tej pory jedyną Twoją aktywnością była wodzenie palcem po tablecie? Nic dziwnego, że po pierwszych dnia euforii masz już dosyć.
Chcesz schudnąć? To świetnie! Tylko dlaczego kupujesz 10 różnych produktów, których do tej pory nie jadłaś, bo zdrowe, i zaczynasz gotować 6 posiłków dziennie, choć do tej pory jadłaś jeden, w porywach dwa? Nic dziwnego, że po tygodniu stania nad garami, wyciągasz paczkę chipsów.
Moje programy odchudzające działają właśnie na tej zasadzie. Jeśli chcesz uzyskać coś na całe życie, to nie da się tego zrobić w tydzień. Im wolniej chudniesz, tym większa szansa, że utrzymasz zgubione kilogramy z dala od siebie!
Staraj się włączać do swojego życia po jednym dobrym nawyku tygodniowo, a jeśli lepiej sobie radzisz, zwiększ częstotliwość, ale pamiętaj o następnym punkcie.
2. Pozwól sobie na gorsze dni
Po raz kolejny powtórzę, że silna wolna jest jak mięsień. A to oznacza, że każdego dnia jej sprawność będzie inna. Na początku wzmacniania z każdym dniem zobaczysz pozytywny efekt, ale po pewnym czasie, może okazać się, że siła silnej woli spadła do poziomu początkowego. I to naprawdę nie koniec świata!
Warto jednak zastanowić się, co stało się, że Twoja silna wola znowu stała się słaba.
Wracając do analogii z mięśniami, jeśli jednego dnia dasz z siebie 200% na treningu, to na pewna nazajutrz poczujesz to w swoich obolałych mięśniach. Silna wola nie zniknie z dnia na dzień. Co musiało stać się poprzedniego dnia, że dzisiaj ciężko jest zebrać się do kupy.
Może ostatnie kilka dni byłaś wystawiona na działanie pokus? Torty, burgery, słodycze, chipsy, alkohol…? Twoja silna wolna pracowała na najwyższych obrotach, żebyś mogła trzymać się planu, nic dziwnego, że teraz nie możesz oprzeć się słodkiemu batonikowi.
Jaka jest moja rada? Zaakceptuj to, że miewasz gorsze dni i pozwól sobie wtedy na coś niedozwolonego. Ale pamiętaj, że drugie ciastko smakuje tak samo jak pierwsze – naprawdę nie ma potrzeby zjedzenia całego opakowania!
Jeśli od rana chodzi za Tobą coś słodkiego, to lepiej skuś się teraz, a nie walcz z sobą do wieczora. Jeśli zrobisz to przed południem, masz jeszcze czas, żeby spalić te nadprogramowe tłuszcze i cukry proste. Wieczorem Twoja silna wola może być tak wykończona, że zjesz nie tylko paczkę ciastek, ale jeszcze całą zawartość lodówki.
3. W chwilach kryzysu skorzystaj z LATTE
Jeśli wiesz już, że będą zdarzały się gorsze dni, to świetnie! Musisz jednak pamiętać, że uleganie pokusie za każdym razem doprowadzi Cię do punktu wyjścia. Czym innym jest jednorazowe złamanie diety zjedzeniem czekoladowego batonika, a czym innym robienie sobie nagrody za każdą stresującą sytuację w pracy czy w życiu osobistym!
Bo takich chwil pojawi się multum, a osoby na diecie, ze względu na ujemny bilans energetyczny, mogą być na nie szczególnie podatne. Warto jest wtedy mieć plan działania, np. taki, jaki kiedyś polecali swoim pracownikom managerowie Starbukcsa, amerykańskiej sieci kawiarni. Nazywa się on LATTE. Ta nazwa to nie czysty przypadek, o czym zaraz się przekonasz.
Teraz, gdy przydarzy Ci się stresująca sytuacja, po której wydaje Ci się, że znajdziesz ukojenie tylko w ciastku, zrób tak:
L jak listen – czyli posłuchaj albo wręcz wsłuchaj się w siebie. Jeśli ktoś ma do Ciebie pretensję, to daj mu się wypowiedzieć. Jeśli jesteś zła na siebie, zastanów się, co się stało – co Cię tak rozzłościło. Daj dość do głosu swojemu wnętrzu!
A jak acknowledge – czyli uznaj rację drugiej osoby lub przyznaj sobie prawo do zdenerwowania i odczuwania negatywnych emocji
T jak thank – czyli podziękuj drugiej osobie za jej uwagi albo sobie na możliwość wsłuchania się w siebie (tylko, nie dziękują sobie czekoladą!)
T jako take action – czyli rozwiąż problem! Co tu dużo pisać – nie skupiaj się na samym problemie, tylko tym, jak możesz go rozwiązać
E jak explain – czyli wytłumacz swojemu rozmówcy lub sobie samej, jaki jest Twój pomysł i co zamierzasz teraz zrobić, żeby rozwiązać problem.
Nie chcę, aby ilość wiedzy w tym artykule Cię przytłoczyła, dlatego o metodzie LATTE napiszę jeszcze większy artykuł we wrześniu. Jeszcze raz dokładnie wytłumaczę o co w niej chodzi i jak to wygląda w praktyce.
4. Ćwicz albo zacznij oszczędzać
Na pewno nie masz wątpliwości, że ćwiczenia fizyczne i odchudzanie idą razem w parze. Ale co ma z tym wspólnego oszczędzanie? Dokładnie to samo, co regularna aktywność!
Jeśli zmuszasz się do samodyscypliny w jakimkolwiek zakresie, czy to będzie chodzenia na siłownię, czy zapisywanie swoich wydatków, a nawet uczenie się na bieżąco nowego języka – kształtujesz swoją silną wolę! A im ona silniejsza, tym łatwiej rozprzestrzenia się na pozostałe aspekty Twojego życia,w tym odchudzanie, a nawet rzucenie nałogów…
Obserwuję tę zależność u cudownych kobiet, które z moją pomocą skutecznie zgubiły zbędne kilogramy. Niektóre z nich zaczynają się dokształcać, inne na poważnie „wkręcają” się w sport, a jedna z nich nawet po kuracji odchudzającej założyła własny biznes. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wykształciły w sobie odpowiednio silnej woli, która automatycznie popychała je w kierunku wyznaczonych celów, później już nie związanych z odchudzaniem! Z resztą moje obserwacje, potwierdzają również badania naukowe.
Jeśli trudno wytrzymać Ci na diecie, spróbuj z drugiej strony. Przez miesiąc zapisuj regularnie swoje wydatki, zainstaluj na telefonie aplikację Memrise i przez 15 minut dziennie ucz się nowego języka, albo co drugi dzień choć na spacery – rób pozornie nie wielką czynność, ale systematycznie. A zobaczysz, jak Twoja silna wola zacznie się wzmacniać, a wkrótce wcale nie będziesz traktować diety jako katorgi. To będzie po prostu Twój sposób odżywiania.
5. Zrób to dla siebie
W jednym z artykułów pisałam, że łatwiej przestrzegać nam nakazów, które ktoś nam narzucił, niż tych wymyślonych przez siebie. To prawda, ale jeśli takie nakazy traktujesz jak przykry obowiązek, to okazuje się, że dostosowania się do nich znacznie bardziej nadwyręża Twoją silną wolę, co jak już wiesz, doprowadzi do szybkiego jej przetrenowania. A tym samym do powrotu do złych nawyków żywieniowych.
Nie chcesz myśleć o sobie, że masz słomiany zapał? To zapamiętaj, że odchudzasz się, bo troszczysz się o siebie, o swoje zdrowie, o swoje dzieciaki. A nie dlatego, że jesteś grubą świnią. Takie podejście od razu ułatwi Ci przestrzeganie diety.
I jeszcze bardzo ważne – bądź dla siebie dobra! O wiele łatwiej jest wytrwać na diecie, jeśli traktujesz siebie jako człowieka, który ma prawo popełniać błędy, gubić się i cofać, zamiast postrzegać siebie jako trybik w maszynie, który musi zawsze idealnie pracować!
Kształtowanie silnej woli to temat rzeka i jednocześnie jedna z największych bolączek tych wszystkich wspaniałych kobiet, z którymi pracowałam. Warto pamiętać, że to, w jaki sposób kontrolujemy nasze ciało, zależy tylko od nas samych!
A jak jest z Twoją silną wolą? Jaką ją wzmacniasz? Podziel się swoimi sposobami w komentarzach!
Ten artykuł powstał w ramach cyklu Skuteczne Odchudzanie, którego celem jest pomoc w kształtowaniu cech niezbędnych do osiągnięcia sukcesu na diecie. Więcej o idei Skutecznego Odchudzania przeczytasz w tym wpisie – klik.
Do tej pory w ramach cyklu Skuteczne Odchudzanie ukazały się:
Część 1 – 4 kroki do zyskania poczucia własnej wartości
Część 2 – Jak wzmocnić optymizm w pięciu krokach
Część 3 – Trzy pomysły na zyskanie poczucia własnej skuteczności
BIBLIOGRAFIA:
Artykuł powstał na podstawie książki Charles’a Duhigg’a „Siła nawyku” (2013). To książka, którą gorąco polecam wszystkim, ale szczególnie tym kobietom, które chcą wiedzieć, jak kształtować swoje nawyki. To nie do końca poradnik, ale publikacja popularno-naukowa, którą czyta się jednym tchem, jak dobry kryminał.
Moją silną wolę ćwiczą moje dzieci 😉
A poważnie – nauczyłam się, że metoda małych kroków jest najlepsza we wszystkim. Dlatego powoli zmieniam swoje nawyki. Po kolei. Doszłam do tego dość dawno, a „Siła nawyku” wpadła mi w ręce niedawno. Jestem właśnie w rozdziale dotyczącym Alkomu 😉
W słabe dni RAZEM z dziećmi przygotowuję „półzdrową ;)” przekąskę – babeczki z malinami albo borówkami, ciastka owsiane z orzechami albo coś w tym stylu. Potem i tak spalam nadprogramowe kalorie sprzątając cały dom (normą jest np. mąka w łazience, maliny na biurku, czy w łóżku ;))
A radochy mamy przy tym tyle, że wszelkie smutki i kryzysy idą w niepamięć 😀
Ps. W wakacje rzadko tu zaglądałam i przeoczyłam zmiany 😉 Ale bardzo mi się tu podoba. Zdjęcie z porem jest super 😀
Także metoda jest dobra, żeby wzmacniać swoją silną wolę 😉
Twój pomysł na przetrwanie gorszych dni jest genialny, chociaż ja chyba już bym zostawiła tę mąkę w łazience 🙂
I bardzo się cieszę się, że zmiany się podobają! 🙂