Jak obróbka termiczna, to tylko gotowanie. A jak gotowanie, to tylko na parze. I tak wynika z tego, że to jedyna słuszna technika kulinarna. Tylko, że wcale tak nie jest!
Zanim o smażeniu i innych technikach kulinarnych, najpierw o papryce. Warzywo, które szczególnie zimą, powinno gościć w naszej kuchni. Jakby nie patrzeć, mimo iż sezon na nią dawno się zakończył, to jednak jej smak jest o niebo lepszy niż wodniste ogórki i czerwoniutkie, ale kompletnie bez smaku, pomidory.
To, co najcenniejsze w papryce, to zawartość beta-karotenu. Bardzo silnego przeciwutleniacza, który zwalcza wolne rodniki (więcej o nich w następnym wpisie z listy TOP 100). Mało kto wie, że ten związek, jest lepiej przyswajalny dla organizmu, gdy podda się go lekkiemu ogrzewaniu. Czyli obróbka termiczna nie jest zła, a nawet – jest bardzo dobra! Teraz tylko pytanie – jaka technika kulinarna jest najlepsza?
Nie rozumiem, dlaczego ludzie lubią skrajności, ale tak jest. I zdrowe odżywianie, które wolę nazywać prawidłowym, najczęściej kojarzy się z warzywami i owocami oraz piersią z kurczaka gotowaną na parze. Jakby cała różnorodność smaków, aromatów i technik kulinarnych zupełnie nie istniała!
Podczas gotowania na parze starty składników odżywczych są najmniejsze, a przy okazji powstaje produkt lekkostrawny. Ale to nie znaczy, że w kuchni zdrowej osoby może zabraknąć takich technik kulinarnych, jak chociażby smażenie i pieczenie. Podkreślałam to już milion razy, podkreślę i tym razem: zdrowe odżywianie to różnorodność posiłków, ale też technik kulinarnych! Jeśli dieta, to całe nasze życie, więc nie możemy katować się przygotowaniem papki, jak dla małego dziecka, bo to takie zdrowe! Z resztą dla małego dziecka też nie powinniśmy przygotowywać bezsmakowych papek, ale o tym innym razem.
Pieczenie, to tradycyjne, polskie, związane jest z dodatkiem tłuszczu, najczęściej masła. Piecze się też np. chude ryby czy kurczaka owinięte w plastry tłustego boczku. A więc – kwasy tłuszczowe nasycone… Ale piec też możemy bez dodatku tłuszczu! I świetny jest do tego, wynalazek ostatnich lat, czyli rękaw do pieczenia! I wierzcie mi, że dodatek łyżeczki masła, albo i nawet plasterek boczku nie sprawi, że wszyscy będziemy grubi na dodatek z chorobami układu krążenia.
No i wreszcie to smażenie. Nieszczęsne smażenie. Jeśli smażymy w głębokim lub średnim tłuszczu to rzeczywiście nie jest najlepiej. Słabo jest wtedy, gdy jemy tak prawie codzienne. A koszmarnie jest wtedy, gdy sięgamy po produkty przygotowane w ten sposób nawet kilka razy dziennie. Ale już usmażenie sobie osławionej piersi z kurczaka na łyżce oleju jest OK. Zwłaszcza, jeśli do przygotowania następnego obiadu, użyjemy innej techniki kulinarnej!
Zapamiętajcie, raz na zawsze, że tylko panierowane mięso, a więc wszystkie kotlety schabowe i mielone, pochłaniają tłuszcz z patelni. Zwykłe mięso, z dodatkiem przypraw, nie ma prawa tego zrobić, bo zawiera wodę! A jak powszechnie wiadomo, woda z tłuszczem się nie połączy (co prawda są pewne wypadki, kiedy się może połączyć, ale w przypadku smażenia akurat jest to niemożliwe). Kto nie wierzy, niech do szklanki wody, doda łyżkę oleju. I sprawdzi efekt.
A nawet i taki schabowy, na niedzielny obiad, nikomu krzywdy nie wyrządzi! Macie moje rozgrzeszenie.źródło zdjęcia: http://bi.gazeta.pl/im/5/10592/z10592305Q,papryka.jpg