Już za dwa dni czeka nas świąteczne obżarstwo, dobrze zaopatrzyć się w produkty, które poprawiają trawienie!

A taka właśnie jest kapusta kiszona. Nawet nie sama ona, ale bakterie mlekowe, które są jej nieodłącznym towarzyszem. Bakterie te powstają w wyniku fermentacji mlekowej, która zachodzi w trakcie kiszenia. Taka kapucha, którą ktoś zalał octem, bakterie zawiera w niewielkich ilościach i nie możemy spodziewać się po niej tak pozytywnych efektów.
Trudno kupić taką prawdziwie ukwaszoną kapustkę, oj trudno. Na pocieszenie mam dwie informacje. Po pierwsze najpopularniejsza w sprzedaży jest kapusta hybrydowa, czyli trochę kwaszenia, trochę octu, a po takiej już można spodziewać się dobrego.
Po drugie kapusta, to nie tylko bakterie kwasu mlekowego, ale też inne związki. Wciąż czekamy na świeże warzywa, pierwsze w tym roku, a kapusta mimo że przechowywana od jesieni wciąż ma dla nas sporo wartościowych składników:
Kwas foliowy – dla przyszłych mam obowiązkowy! Taki ładny rym się stworzył przypadkowo, ale samo połączenie już takie nie jest. Nie planujesz bycia mamą? Ok, kwasu foliowego w tabletkach łykać nie musisz, ale biorąc pod uwagę, że 50% ciąż jest nieplanowanych , to może warto jeść dużo warzyw, które są jego naturalnym źródłem? Plus od kwasu foliowego to zwiększona kreatywność i polepszona pamięć!
Siarka – jedzenia warta! Chyba spodobało mi się to rymowanie… Na pewno dobrze wiesz, jaki zapach roznosi się po domu, gdy gotuje się kapuchę. Śmiem twierdzić, że Ty pewnie tego nie robisz, ale Twoja Mama na pewno – w końcu nikt nie robi lepszych gołąbków! Za ten charakterystyczny zapach odpowiadają związki siarki. Po co nam one? A chociażby są składnikiem do tworzenia aminokwasów siarkowych, np. keratyny, a ta jak pewnie dobrze wiedzą wszystkie kobiety, jest podstawowym budulcem włosów i paznokci. A jeśli bardzo przeszkadza Ci, ten paskudny zapach przy gotowaniu, następny razem dorzuć do wody skórkę chleba i po kłopocie!
Witamina C, tutaj nie ma pomysłu na rym, ale kapusta kiszona ma wyższą zawartość tej witaminy niż surowa. W tej drugiej kwasu askorbinowego jest tyle, co w cytrynie, a więc bez rewelacji. Gdy do kapusty dorzucimy bakterie powstanie nie tylko kwas mlekowy, ale również inne produkty uboczne, np. askorbinowy.
No i oczywiście kapusta jest niskokaloryczna, co przyda się, gdy chcemy robić sobie miejsce na świąteczne pyszności.
Wystarczy tych pozytywów, bo pewne nawet jeśli czujesz się przekonana do kosztowania kapusty kiszonej na co dzień, to nie masz pojęcia, co więcej można z niej zrobić poza naszą, starą, poczciwą kapustą z marchewką. No, ok i kapuśniakiem.
Moim zdaniem kapusta kiszona robi się niezwykle wykwintnym daniem w postaci… tarty! Tak to nie żart. Wystarczy dodać do niej grzyby, albo żurawinę. wyłożyć na kruche ciasto i goście są mile zaskoczeni.
A swoją droga, to surówka z kiszonej kapusty i marchewki jest dla mnie cudowną odskocznią od zimy. Mogę ją jeść niemal codziennie, w oczekiwaniu na pierwsze pomidory, które wreszcie będą miały smak! No kiedy wreszcie będą te pomidory?

Follow my blog with Bloglovin