Tak mało kalorii, ale tyle składników odżywczych! Czy to jednak oznacza, że trzeba jeść je na kilogramy?

Dzisiaj cała prawda o owocach.
Z jednej strony, gdy myślimy o prawidłowej diecie od razu do głowy przychodzą nam warzywa i owoce. Z drugiej wiele mówi się o tym, jak te drugie bardzo tuczą. Prawda, jak zawsze leży gdzieś po środku.
Czy rzeczywiście są takie niebezpieczne dla naszej figury?
Owoce są słodkie. A jeśli jest słodko, to musi być cukier. A cukier jest zły.
Dla mnie to tłumaczenie na podobnym poziomie, jak wyjaśnienie, że czekolada to roślina.
Owoce są słodkie, bo zawierają cukier, głównie fruktozę. Ale cukier, sam w sobie nie jest zły. Złe jest to, że producenci dodają go do praktycznie każdego produktu przetworzonego, nawet takiego, który zupełnie słodki nie jest. I złe jest to, że ludzie nadmiernie takie produkty uwzględniają w swojej diecie!
Jeśli już z czegoś mamy rezygnować, bo zawiera cukier, to na pewno nie z owoców. Bo, w przeciwieństwie do produktów przetworzonych, jest w nich też wiele innych wartościowych składników. Chociażby witaminy. Truskawki są świetnym źródłem witaminy C. Owoce dostarczają też błonnika, który stabilizuje poziom cukru we krwi. Dzięki czemu, nawet zjedzenia banana nie wywołuje takich sensacji w organizmie, jak zjedzenie kilku kostek czekolady.
A skoro już jesteśmy przy temacie banana. Warto też przyjrzeć się rodzajowi cukrów w owocach. Bo to, czego wiele osób boi się w owocach, to nie są cukry ogółem, ale zawartość fruktozy.
ile powinno się jeść fruktozy
Czy fruktoza jest dobra czy zła?
O fruktozie pisałam przy okazji obalania mitów na temat syropy z agawy (klik). Rozwijając tamten artykuł warto zastanowić się, dlaczego fruktoza ma taką złą passę. Nie ulega wątpliwości, że jest ona zupełnie inaczej przetwarzana w organizmie niż glukoza. Bo ta może zostać przekształcona w glikogen i zmagazynowana w mięśniach, a dopiero w drugiej kolejności zamienia się w tłuszcz. Fruktoza przekształcona jest w triacyloglicerole, związki tłuszczowe. A że o jej nadmiar w diecie nie jest trudno, nic dziwnego, że wiele osób oskarża ją o powstanie oponki na brzuszku.
Na dodatek ludzie ze świata kulturystyki grzmią, że spożycie fruktozy może utrudnić pozbycie się tego najbardziej opornego tłuszczyku. Tylko, że przeciętny człowiek, nie potrzebuje być na diecie kulturysty w okresie startowym. A ja mam wrażenie, że wiele osób przekłada dietę kulturystów na życie codzienne. Co jest kompletnie bez sensu.
Fruktoza jest niebezpieczna, tylko w nadmiarze. A ten, śmiem twierdzić, że nie pochodzi z owoców, a z różnych produktów przetworzonych. Tych, które posłodzone zostały syropem glukozowo-fruktozowym, kukurydzianym lub z agawy, a także tych, w których spotkać można zwykły cukier. Bo sacharoza, czyli to, czym słodzisz herbatę, jest połączaniem glukozy i fruktozy. 
Jednak nie wszystkie owoce są źródłem fruktozy. Jedne mają jej więcej inne mniej. Wysokfruktozwe są przede wszystkim wspomniane wcześniej banany, a także jabłka, gruszki i winogrona, a nawet czereśnie, na które powoli zaczyna się sezon.
Truskawki zawierają niewiele fruktozy, podobnie, jak inne owoce jagodowe.
Chcę jednak przestrzec przed zjadaniem całego koszyczka dzień w dzień. Nie chodzi mi o kalorie, czy fruktozę, ale o coś znacznie prostszego. O prawidłowe proporcje w diecie.
Owoce jedz w ilości dwóch porcji, a nie dwóch kilogramów. Powinnaś tego przestrzegać, szczególnie jeśli próbujesz schudnąć. Porcja owoców to 80-120 g. Jeśli jesteś ciekawa, czy możesz jeść owoce po południu, koniecznie przeczytaj ten artykuł: klik.
W przypadku truskawek to jest jakieś 10 sztuk średniej wielkości. Mało? Moim zdaniem wystarczająco.
A dla Ciebie 10 truskawek, to dużo czy mało?