Minęło prawie pięć miesięcy od kiedy Hania poprosiła mnie o pomoc w odchudzaniu. Zapewne jesteś ciekawa efektów.
A oto i one:
Nic nie widzisz? To nie pomyłka, ani błąd. Tak wyglądają efekty Hani. A raczej ich brak.
To moja porażka, że nie ma w tej chwili o czym napisać, ale nie da się zmusić do zmiany osoby, która tego nie chce.
Z jeden strony czuję złość do siebie, że nie potrafiłam zmotywować swojej podopiecznej do podjęcia próby, ale jak można to zrobić, gdy druga strona unika z Tobą kontaktu?
Ile razy można proponować spotkania? Rozwiązania? Dawać rady?
Nie wiem, ale czuję, że mój limit wyczerpał się. Nie pierwszy raz, pacjent, który odchudza się ze mną rezygnuje. Mogę napisać, że w pewien sposób jestem do tego przyzwyczajona. Wiele osób spotyka się ze mną raz, mówi, jak to bardzo jest zmotywowana, dostaje dietę i … więcej jej nie widzę. A jak widzę to przez przypadek. I nie trudno zauważyć, że nie ma efektów.
Każdy taki przypadek odbieram jako swoją osobistą porażkę. Tak, jak i tutaj, zastanawiam się, co zrobiłam źle, co jeszcze mogę poprawić. Ale coraz trudniej oprzeć mi się wrażeniu, że nie zawrócę kijem Wisły. Jeśli ktoś naprawdę nie chce się zmienić, to choćbym stanęła na głowie, wszystko pozostanie takie samo.
Można powiedzieć, że Hania dostała ode mnie wszystko na tacy, nie wiem, w jakim stopniu z tego skorzystała. Ale na tym przykładzie chciałabym Ci pokazać, że jeśli nie poczujesz chęci w zmiany w sobie, to żadna siła nie sprawi, że coś rzeczywiście ruszy do przodu.
Zobacz, wiele osób swoje porażki z odchudzaniem tłumaczy w ten sposób:
– nie umiem się odchudzać!
– nie mam pieniędzy na dietetyka
– byłam u dietetyka, ale nie pomógł mi
– dostałam trudną i kosztowną dietę
A teraz zobacz, jak było w tym przypadku.
Hania podejmowała swoje próby odchudzania, ale nic do tej pory z tego nie wychodziło. Coś robiła źle. Zwróciła się o pomoc do mnie.
Jestem dietetykiem z doświadczeniem, mimo wszystko co najmniej kilkanaście osób schudło na moich dietach, choć „praktykę” ma zaledwie półtora roku. Moje porady dla Hani i indywidualnie dobrana dieta były całkowicie darmowe. Jedynym warunkiem było to, że nasze zmagania z wagą będą mogły śledzić Czytelniczki bloga. Dla mnie to była wystarczająca cena za moją wiedzę i czas poświęcony dla Niej.
Mało który pacjent dietetyka może zadzwonić do niego w każdej chwili i otrzymać odpowiedź na pytanie na już. Mało który dietetyk sam kontaktuje się ze swoim pacjentem i pyta go o samopoczucie i postępy. Z reguły nie ma na to czasu, ale znajomych traktuje się wyjątkowo.
Czy dieta była trudna i kosztowana? Możesz ocenić sama, bo zapisując się na mój newsletter, otrzymasz ją za darmo. Moim zdaniem nie, z resztą z opinii Hani wynika podobnie:
Dieta jest smaczna i urozmaicona, ale najbardziej cieszyło mnie to wszystko mogę kupić w zwykłym sklepie, że są to produkty ogólnodostępne.
Być może ktoś zarzuci mi, po co to wszystko napisałam? W końcu to, co jest pomiędzy moim pacjentem a mną powinno pozostać w czterech ścianach. Być może. Ale celem tego wpisu nie było wywlekanie jakichkolwiek intymnych szczegółów. Mimo że znasz imię Hani, pozostaje one całkowicie anonimowa. Celem tego wpisu były dwie sprawy.
Po pierwsze uczciwość wobec Czytelników. Ile można zwodzić, że coś się dzieje w sprawie tego projektu? Dodawać wpisy o niczym, a nie o efektach. Pora przyznać, że nie udało mi się.
Po drugie to pewien przykład dla Ciebie. Że jeśli nie masz CHĘCI, to nic innego się nie liczy. Można dostać wszystko pod nos, za darmo, z możliwością zmiany tak, żeby było jak najbardziej dostosowane do Ciebie i wcale z tego nie skorzystać.
Z jednej strony zastanawia mnie, jak potoczyłaby się ta historia, gdyby na miejscu Hani znalazła się inna dziewczyna. Ale z drugiej… nie mam na to czasu, bo wszystkie te wydarzenia otworzyły mi oczy na pewien szczegół. Że ludzie nie potrzebują diet i dietetyków, żeby schudnąć. Potrzebują wsparcia kogoś, kto pokaże im, co to znaczy chcieć! I z tym wiąże się mój następny pomysł. Więcej szczegółów niedługo.
A Ty, jak wykorzystałabyś swoją szansę? A jeśli jesteś dietetykiem, to czy też miewasz takie problemy?