Płatki owsiane to samo zdrowie, ale bardzo łatwo zniszczyć jest ich wartość odżywczą. Dzisiaj zastanowię się, dlaczego tak wiele Polek nie je śniadań i jakie to ma swoje konsekwencje.
W Internecie znajdziesz co najmniej kilkadziesiąt tysięcy stron zachwalających właściwości płatków owsianych. „Idealne śniadanie”. „Dlaczego warto jeść owsiankę?” „Najbardziej wartościowe zbożowe”… Cóż, nikomu nie trzeba tłumaczyć, że płatki owsiane to naprawdę wyjątkowy produkt!
Płatki owsiane – jak pozbawić je wartości odżywczych?
Z różnych wpisów w Internecie dowiesz się, że płatki owsiane to samo zdrowie: duża ilość białka, pełno węglowodanów złożonych, kwasy tłuszczowe wielonienasycone i bogactwo składników mineralnych (podkreślam: składników mineralnych! Nie minerałów. Minerały to skały!).
Wracając jednak do tematu, rzeczywiście, mało jest tak wartościowych produktów, jak płatki owsiane. Szkoda tylko, że jest tak wiele osób, które uwielbiają niszczyć tę wartość. Choć nie, niszczyć to trochę złe słowo. Raczej powinnam napisać, zubażają tę wartość. Należysz do nich i Ty, jeśli jadasz taki dziwoląg, jak „owsianka na wodzie”.
Wszystkie produkty zbożowe, a jakby nie patrzeć, owies też zbożem jest, zawierają niewiele pewnego aminokwasu zwanego lizyną. Oczywiście, jedne zboża mają jej trochę więcej, a inne trochę mniej, jednak nie zmienia to faktu, że jest ona nazywana aminokwasem ograniczającym. Co to w istocie oznacza? Co takiego ogranicza ta lizyna? Przyswajalność innych aminokwasów, które mogą występować w ilościach przewyższających lizynę nawet kilkukrotnie. Ale tak działa organizm – nie wchłonie więcej aminokwasów niż wynosi poziom tego ograniczającego. Koniec. Jednak jest na to rada. W łatwy sposób można organizm oszukać – łącząc produkt ubogi w dany aminokwas, z tym który zawiera go dużo, np. produkty zbożowe plus mleczne! A więc nie tylko mleko, ale także chociażby jogurt, lizyny ma dużo. Owsianka na wodzie, to prawie takie samo „przestępstwo”, jak zjadanie czekoladowych kulek na śniadanie!
Dlaczego Polacy nie jedzą śniadań i jakie to ma konsekwencje
Temat oklepany jak świat – Polacy nie jedzą śniadań. Oczywiście, gdzieś wśród całej tej masy, jest garstka sprawiedliwych, których CEBOS oznaczył jako mniej więcej 20% dorosłych Polaków. Reszta śniadania nie je. Dlaczego? Gdyby zapytać tych dorosłych Polaków, zapewne nie starczyłoby mi miejsca na zapisanie wszystkich powód. Jednak najczęściej przewijałoby się stwierdzenie, że brakuje czasu, że wolą sobie z rana pospać. I moje ulubione: „na samą myśl o jedzeniu rano, jest mi niedobrze”. Na taki argument mam tylko jeden komentarz: a jak wieczorem wpychasz w siebie całą zawartość lodówki, to nie jest Ci niedobrze? I wtedy zapada taka niezręczna cisza…
Niezależnie od tego, co zalecają dietetycy, żywieniowcy i inni eksperci.
Niezależnie od tego, czy śniadanie trzeba zjeść pół godziny, godzinę, czy dwie po wstaniu.
Niezależnie od tego, czy będzie to owsianka, kanapka, czy nawet parówki z musztardą.
Moja obserwacja jest taka: kto nie je śniadania, najczęściej wrzuca w siebie ogromne ilości jedzenia w godzinach popołudniowych, a nawet wieczornych. Oczywiście, organizm nie ma już czasu, żeby to wykorzystać, a co więcej całą noc się męczy, żeby to wszystko strawić, przez co rano, jego właściciel czuje się tak, jakby całą noc pracował. Nic dziwnego, że nie chce się jeść, ani nawet wstać.
Z resztą, to nie tylko moje obserwacje, potwierdzają to również badania naukowe, które opisywałam w innym artykule.
Jeśli wieczorem nadrabiasz jedzeniowe zaległości, nie dziw się, że waga nie wskazuje tyle kilogramów, ile chcesz.
Mój przepis na idealne śniadanie
Chyba, do tej pory nie powstało lepsze śniadanie niż owsianka. Nawet ciastka o stopniowo uwalnianych węglowodanach, ani cukier z tłuszczem palmowym i odrobiną kakao, który ktoś nazywa kremem orzechowym…
Ja na śniadanie najczęściej jem owsiankę, bo to szybkie, wygodne i smaczne. Latem płatki zalewam gorącą wodą, po 3-4 minutach dolewam zimnego mleka i dorzucam świeże owoce. Jesienią i zimą owsiankę jadam tylko na ciepło. To znaczy, płatki zalewam mlekiem i gotuję chwilkę, w zależności od tego, czy chcę mieć „paćkę”, czy nie. „Paćkę”, czyli bardzo gęstą owsiankę robię, zwykle ok. 5 minut. Do tego dodaje świeże owoce (czasem suszone lub mrożone) i orzechy.
Płatki owsiane dodaję w różnych ilościach, jednak nie mniej niż 30 g i zwykle nie więcej niż 50 g (od 3 do 5 łyżek). Mleka jest zawsze tyle samo, czyli 200 g. Świeże owoce to najczęściej 80-100 g, a suszonych daję zdecydowanie mniej – 30 g to max! Do tego dosypuję garść orzechów. Owoców mrożonych daję tyle, co świeżych. Takie śniadanie, jak na moje potrzeby energetyczne, jest idealnie zbilansowane.
Nie wiem, czy odpowiesz, ale mam takie pytanie. Jakiś czas temu byłam na diecie – chciałam schudnąć 5 kg po ciąży i udało mi się. Dieta była zdrowa – 5 zbilansowanych posiłków, pieczywo tylko na śniadanie, na drugie śniadanie zazwyczaj właśnie płatki z owocami. Ale przez cały czas diety czułam się koszmarnie z powodu wzdęć. Do tego stopnia, że poszłam z tym do lekarza rodzinnego, który stwierdził nadkwaśność żołądka i zapisał mi jakieś leki. Ilość gazów produkowanych przez mój brzuch była gigantyczna – puszczałam bąki średnio co 2 minuty PRZEZ CAŁY DZIEŃ. Doszło do tego, że zaczęłam unikać kontaktów z ludźmi i przestałam chodzić na siłownię. Po osiągnięciu upragnionej wagi zaczęłam eksperymentować z jedzeniem, żeby znaleźć przyczynę tych gazów (nie chciałam faszerować się lekami). Gdy któregoś dnia odstawiłam płatki, wszystkie problemy zniknęły jak ręką odjął. Co ciekawe, mój mąż od lat je na śniadanie jogurt z musli i też miał problemy żołądkowe – sądził, że to przez stres w pracy. Gdy mu powiedziałam o moim odkryciu, zmienił musli na chleb i też od razu mu się polepszyło. I jeszcze co ciekawsze, ciemne pieczywo też nam nie służy. Czujemy się dobrze tylko wtedy, gdy zjadamy najbardziej niezdrowy i najmniej wartościowy biały chleb. Czy jesteś w stanie to jakoś wyjaśnić? Jak odżywiać się zdrowo przy takich dolegliwościach? Kilka razy podjęłam próbę powrotu do płatków, ale efekt zawsze był taki sam, nawet po owsiance z 2 łyżek – brzuch jak balon. Co sprawia, że tak źle się czuję po tak zdrowym jedzeniu?
Asiu, dziękuję za to pytanie!
Na moje oko, to mogą być dwa powody. Pierwsza to jakiś rodzaj na nietolerancji pokarmowej. Warto byłoby się przebadać w tym kierunku, chociaż z drugiej strony, jeśli taka sama nietolerancja występuje u Twojego Męża, to ciekawy zbieg okoliczności.
Drugi powód to błonnik. I płatki owsiane, i ciemne pieczywo mają go sporo. Być może jesteś wrażliwa na błonnik i nie powinnaś spożywać go w dużych ilościach. Nie ma nic złego w białym pieczywie. Jeśli nie możesz jeść pełnoziarnistych produktów, to spróbuj kaszy jaglanej – też ma wiele cennych składników, a jest łatwiej strawna od płatków owsianych.
A jeszcze tak mi przyszło do głowy – może ta Twoja dieta odchudzają wymagała od Ciebie spożywania dużych ilości białka, głównie zwierzęcego? Ono również może wpływać na nadmierną produkcję gazów.
Mam nadzieję, że trochę pomogłam. Jeśli będziesz miała jeszcze jakieś pytania, to pisz!
Dziękuję za wyjaśnienia. Bardzo możliwe, że jestem wrażliwa na błonnik – do podobnego wniosku doszłam. Tylko trudno jest mi to zrozumieć – bo przecież on jest taki dobry dla zdrowia, taki ważny w diecie. Dzięki za pomysł z kaszą jaglaną. Czasami ją jem i bardzo ją lubię (np z bananem na ciepło). Dobrze się nadaje na drugie śniadanie, bo samo jabłko czy banan to jednak za mało. No i po niej się źle nie czuję.
Białka zwierzęcego na diecie nie jadłam dużo, bo w ogóle jem mało mięsa. Maksymalnie to była jedna porcja obiadowa 100 g plus ewentualnie jakaś szynka w sałatce, ale to też jeden plasterek, nie więcej.Więcej białka było w postaci nabiału.
Czy w takim razie powinnam się przebadać na nietolerancję pokarmową? Czy po prostu założyć, że tak już mam i zamienić płatki na kaszę jaglaną? I co jeszcze mi podpowiesz oprócz tej kaszy? Bo zawsze mam problem z 2 śniadaniem – chleb nie, płatki nie, sam owoc to za mało.
Błonnik jest potrzebny, ale z drugiej strony łatwo z nim przesadzić, a niektóre osoby są na nią szczególnie wrażliwe.
Z małą zawartością błonnika jest też kasza manna, ale niestety on już nie ma tak dużo wartości odżywczych jak kasza jaglana. Polecam również quinę i może jeszcze kus kus 🙂
Zawsze warto się przebadać się pod kątem nietolerancji, ale nie jest to jakąś koniecznością. Są to dość drogie badania, w większości przypadków można bez nich przeżyć 🙂
A ja mam pytanie dot. owsianki na wodzie. Uwielbiam ją. Nie wiem jak kiedyś mogłam jeść płatki na mleku… powodowały u mnie wzdęcia i skurcze jelit. Serio popełniam takie przestępstwo, że jem owsiankę właśnie w ten sposób?
Iza, dziękuję za Twoje pytanie!
Jeśli źle się czułaś po owsiance na mleku, to bardzo dobrze, że ją odstawiłaś! Radziłabym Ci tylko, żeby korzystać w pełni z bogactwa składników płatków owsianych, jeść je z mlekiem roślinnym. Np. sojowe też zawiera lizynę, więc aminokwasy się uzupełniają. A być może w takim połączeniu będziesz czuła się lepiej niż w gdy jadłaś owsiankę na mleku 🙂
Super! Bardzo Ci dziękuję za radę. Na pewno spróbuję. Pozdrawiam!
Nie ma za co! Polecam się na przyszłość 🙂
Pozdrawiam!
Wzdęcia mogłaś mieć również od nadmiaru błonnika 🙂
Tak, to też może być przyczyna. Dzięki Marcin 🙂
Owsianka na wodzie, to takie samo przestępstwo, jak zjadanie czekoladowych kulek na śniadanie!
Obawiam się że to lekka przesada, brzmiąca nieco histerycznie.
Faktycznie przyswajalnosc białka będzie mizerna. Dla rozwijającego się młodego organizmu kiepsko.
Ale jednak czekoladowe kulki mają MORZE CUKRU, tego prostego, nierzadko też syrop glukozowy. Więc to chyba lekkie przegięcie aby porównywać te dwa śniadania.
W pełni przyznaje rację, ze mała ilość lizyny jest ograniczajaca.
Ale proszę się też zastanowić nad konsekwencjami tak radykalnego stanowiska. Moja pacjentka, której poleciłam Pani blog jako rzetelne źródło informacji porad i przepisów, zadzwoniła do mnie z oburzeniem i powiedziała że mam natychmiast usunąć jej płatki na wodzie z jadlospisu, bo to niezdrowe i „zareklamowała” w ten sposób moją usługę. Nie chciała słyszeć o tym że zapewniam jej źródło lizyny i nie ma się czym martwić, bo Pani postawiła sprawę tak jasno, że owsianka równa się słodkie czekokulki.
Przykro czytać tak dalekoidace skróty myślowe. Tym bardziej se bardzo cenię Pani blog. Przyznam że nie przeczytałam go od deski do deski, czego efekt opisałam powyżej. Mam nauczkę na przyszłość.
Pozdrawiam i mam nadzieję że zechce Pani zedytowac tę informacje tak aby nie wprowadzała w błąd pacjentów.
Dziękuję, że poleciła Pani mojego bloga i jest mi przykro, że tak się stało. Mój blog służy mi do wyrażania moich opinii, jeśli poleca go Pani komuś, to niestety musi się liczyć z tym, że nasze zdanie nie zawsze będą się pokrywać. Choć dokładam wszelki starań, żeby były one zgodne z informacjami naukowymi, to wciąż jest moja opinia i moje zdanie.
Nie ukrywam, że to sformułowanie jest dosadne, ale takie właśnie miało być. Chcę, żeby moje artykuły poruszyły ludzi do zmiany, jednakże żeby uniknąć takich sytuacji na przyszłość złagodziłam to zdanie z porównaniem o kulkach. Mam nadzieję, że takie zmiana będzie dla Pani wystarczająca.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Zdecydowanie teraz informacja nie powinna już wprowadzać w blad. Wie Pani, jak czyta to dietetyk albo osoba znajaca temat, to jest to mniejszy problem niż jak czyta to przeciętnie zorientowany człowiek i stwierdza – to ja wolę czekoladowe kulki.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
A czy płatki owsiane możną jeść bez wcześniejszego ich zalewania ?
Moje śniadanie wygląda tak: garść płatków, rodzynek, orzechów, wiórków kokosowych i jogurt naturalny. Mieszam i od razu wcinam. Jest ok ?
Tak, jest ok 🙂
Fuj, ja na sam zapach ciepłego mleka mam odruch wymiotny.. Mleko używam wyłącznie do kawy, i bardzo rzadko do pysznych mocno czekoladowych płatków- o zgrozo, ale wyłącznie wyjęte prosto z lodówki. Śniadań nie jadam w domu bo tuz po przebudzeniu nie jestem w stanie nic przełknąć poza kawą z mlekiem, oczywiscie. Za to robię sobie kanapke do pracy i zjadam ja ok 10-11.. Dopiero o tej porze jestem głodna. Potem ok 13-14 jem czekolade lub batony, ok 16 obiad, ok 18-19 przekąskę (przewaznie owoce, jogurt lub budyń).. Wieczorem jadam, przewaznie ok 21, czasem nawet 22, jak mam pusty żołądek to nie moge zasnąć.. Jestem szczupła i muszę bardzo pilnować się z jedzeniem bo szybko gubię kg, a i tak moje bmi nie przekracza 14-15. Jeśli nie zjem ok tabliczki czekolady dziennie to waga mi spada ok kg na tydzień.. Owsianki nie przelkne bo wystarczy mi zapach cieplego mleka, no i w pracy nie miała bym jak jej zrobić, kiedyś musli na jogurcie jadłam ale nie znoszę orzechów i wiórków kokosowych a niemal w każdym to jest..
Onna, jeśli masz takie niskie BMI, uważam, że powinnaś skontaktować się ze specjalistą, ponieważ Twoja waga jest zdecydowanie za niska, a to tak samo niebezpieczne jak otyłość. Zwłaszcza, jeśli piszesz, że Twoja masa ciała szybko spada. Może warto zrobić badania, które potwierdzą, że organizm funkcjonuje prawidłowo?
Witam,
A czy płatki owsiane można jeść z mlekiem migdałowym?
Pozdrawiam
No pewnie 🙂