Dzisiaj będzie wyjątkowo, bo wpis, jak już domyśliłaś się po tytule, nie ma nic wspólnego z żywieniem. Ale z inną niezwykle ważną dla mnie czynnością – pisaniem!

Nie będzie dla Ciebie żadną nowością, że lubię pisać. Inaczej nie powstałby ten blog. O ile na początku sprawiało mi tylko i wyłącznie przyjemność, to im więcej pisałam, tym więcej też wkradało się rutyny i zwykłego niechciejstwa. Muszę dodać, że nie tylko bloguję. Piszę różne teksty na zlecenie (oczywiście o tematyce żywieniowej) i jeszcze felietony do Naszego Miasta.
Stukanie w klawiaturę ciągle sprawia mi przyjemność, ale nie będę ukrywać, że czasem muszę się do tego zmusić. I wtedy sięgam po któryś z tych pięciu sposobów w zależności od mojego humoru. Jeśli macie ochotę skorzystać z któregoś z nich, to proszę śmiało się częstować. Jako ułatwienie w wyborze, przy każdym sposobie podałam jego zastosowanie i liczbę gwiazdek, które oznaczają, jak bardzo dana metoda motywuje mnie do pisania. Ciekawa jestem, czy Ty będziesz mieć podobne odczucia.

Kubek herbaty











Na kiedy: brak chęci do pracy
Gdy wokół tysiąc myśli, trudno usiąść i zacząć tak po prostu pisać. Potrzebuję pewnego rytuału, która pozwala mi poczuć, że pisanie jest tuż, tuż. Tym jest właśnie dla mnie parzenie herbaty. W ulubionym kubku (mam ich wiele), dokładnie taką, na jaką mam w tej chwili ochotę. Czarna, owocowa, zielona. Jestem zmarzluchem i na dodatek zawsze od pisania na klawiaturze mam zimne dłonie, czemu skutecznie zapobiega przytulanie gorącego kubka z aromatyczną herbatą w środku.
Pewnie zastanawiasz się, czy latem, gdy żar leje się z nieba, też robię sobie gorącą herbatkę. A i owszem, zdarza się i tak. Choć, gdy jest naprawdę gorąco wybieram wodę z listkami mięty i kostkami lodu.
I tutaj mała dietetyczna dygresja – dla organizmu lepiej jest, gdy w upalny dzień sięgniesz po ciepłą herbatę niż zimną wodę. Tak robią beduini na środku pustyni. Nie pytam skąd beduini mają ciepłą wodę na środku pustyni. W każdym razie, zimna powoduje tylko chwilowe ochłodzenie, później jest gorzej. Ciepła wzmaga pocenie, które ochładza ciało. Ale kto tak robi? 🙂

Inni ludzie i ich słowa











Na kiedy: brak chęci do pracy, brak weny, ogólne zniechęcenie
Czasem miewam dni, gdy myślę, że całe to pisanie jest bez sensu. Ciągle coś jest nie tak, jakbym chciała – za mało komentarzy pod wpisem, za mało wejść na bloga… Gdy wszystko mam ochotę rzucić w kąt, przychodzą mi z pomocą moje Czytelniczki. Jeśli kiedykolwiek napisałaś mi coś miłego na blogu, Facebooku, w mailu lub gdziekolwiek indziej, możesz być pewna, że zrobiłam sobie print screena Twojej wypowiedzi, ładnie wycięłam i przechowuję teraz w moim pliku „Miłe słowa”. Czasem czytam wszystkie opinie, czasem tylko jedną. I już czuję, że chce mi się. Że jednak ktoś czyta, wchodzi na bloga i komentuje. No i nie ukrywam, że ten plik łechce moją próżność, jak mało co!

Coś inspirującego

 











Na kiedy: brak weny
Zwykle z miesięcznym wyprzedzeniem planuję posty na blogu, ale co z tego, że jest temat, skoro nie wiadomo, jak się do niego zabrać. Miałam o czymś napisać, ale zupełnie tego nie czuję. Coś  mnie rozemocjonowało tydzień temu, dzisiaj budzi już tylko wzruszenie ramion. Wtedy sięgam po ten sposób. Czytam ciekawy artykuł naukowy (tak, one bywają ciekawe), przeglądam bloga www.cojesc.net, który prowadzi bardzo racjonalna dietetyczka – choć może nie powinnam o nim pisać, bo w końcu to moja konkurencja… Nie mniej, to sprawia, że znowu powracają te emocje, a jeśli powracają emocje, to jest i wena, i mogę zasiąść do pisania.

Totalna cisza, totalny chaos

Na kiedy: brak chęci do pracy, zmęczenie
Zasnąć mogę w każdych warunkach. Jeść i malować paznokcie – podobnie. Ale do pisania muszę mieć kompletną ciszę! Nie wyobrażam sobie, że ktoś może pracować w kawiarni, i nie chodzi mi tutaj o baristów i kelnerki, ale o freelancerów, którzy z laptopem pod pachą zmierzają w kierunku kawiarni, bo nadchodzą „godziny pracy”, Ja bym tak nie potrafiła, mnie przeszkadza nawet cicho grające radio w drugim pokoju, szczególnie jeśli leci piosenka po polsku lub reklamy. Z drugiej strony bałagan na biurku to jest to! Nie lubię równo poukładanych kartek i długopisów. Lubię grzebać w papierach, podnosić sto różnych rzeczy, żeby znaleźć jedną i nie sprzątać po siebie (już wiesz, dlaczego mam kilka ulubionych kubków). Nie chcę zaprzątać sobie głowy sprzątaniem, jak weźmie mnie ochota na nie, wtedy wszystko będzie błyszczało, ale dopóki piszę, musi być bałagan.

Oczyścić i „ogłupić” umysł









Na kiedy: zmęczenie
Zdarza się, że przed komputerem siedzę po dziewięć godzin dziennie. Wiem, że to nie zdrowo i, gdy chcę być naprawdę bardzo porządna, ustawiam sobie co 45 minut budzik, żebym choć na 5 odeszła od komputera w celu rozprostowania kości. (Kurcze, tylko dlaczego czasami go nie słyszę?) Kiedyś siedziałabym wykończona przed komputerem i dziesiątą godzinę z przekonaniem, że dopóki nie skończę, nie mogę zrobić sobie przerwy. Od kiedy mieszkam ze swoim Mężem, a będą to już jakieś cztery lata, widzę, że to nie jest dobry sposób. Wiesz, co On robi, gdy jest zmęczony? Odpoczywa! Przyszłoby Ci, kiedyś do głowy, żeby odpocząć, gdy jesteś zmęczona? Mnie nie przyszło, byłam przekonana, że dopóki nie skończę, mam siedzieć i pracować, choćbym miała wyzionąć ducha przed komputerem. Teraz tak nie robię. Gdy jestem zmęczona, kładę się na łóżku, zamykam oczy, marzę… Gdy oczy są mniej zmęczone, to wstyd się przyznać, ale gram w gry on-line. Ostatnio pojawiała się wersja Simsów na iPada. Jak mogłam nie spróbować?… Ale równie dobrze, jak Simsy, działa taniec na rurze! Zakładam dresy, idę na trening, kilka „fikołków”, pompki, brzuszki, rozciąganie, wszystko to sprawia, że krew płynie szybciej i myśli się lepiej.
***
Tyle ode mnie. A jakie są Twoje pomysły na motywowanie się do pracy? Nie tylko do pisania.
Choć, jeśli chcesz szczególnie opisać, co pomaga Ci w pisaniu, to zachęcam do wzięcia udziału w Karnawale Blogowym Kobiet. Jeszcze masz trochę czasu, bo  zabawa trwa do 25 maja. A więcej szczegółów znajdziesz w linkach poniżej!
Wpis bierze udział w Karnawale Blogowym Kobiet (http://karnawalblogowykobiet.pl/). A dokładnie w #3 Edycji:Co pomaga mi w pisaniu? Temat tej edycji został zaproponowany przez Anię Piwowowarską ze strony Autentyczny Copywriting (http://autentycznycopywriting.pl/) Więcej na temat majowej edycji karnawału:http://karnawalblogowykobiet.pl/co-pomaga-mi-w-pisaniu-3-edycja-karnawalu-blogowego/