Często dietę odchudzającą kojarzy się z daniami bez smaku. Powoli się to zmienia, ale…
… rzadko kiedy dietetycy w jadłospisy osób odchudzających się wpisują, tzw. przyprawy mokre.
Przyprawy mokre, czyli te wszystkie sosy i dressingi, które dodajemy do kanapek, sałatek i innych potraw. Najbardziej znane to: musztardy, ketchupy, majonezy. Oczywiście, ciężko wyobrazić sobie, że dietetyk będzie polecał swojego pacjentowi jedzenie majonezu, ale już ketchup czy musztarda, to przyprawy z zupełnie innej półki.
O ile do ketchupu wiele osób jest przekonanych, że posiada wyjątkowe właściwości, bo zawiera więcej aktywnego barwnika – likopenu, niż świeże pomidory, o tyle musztarda jest raczej zabytkiem. Zabytkiem, bo w czasach, gdy ketchup był znany głównie z filmów amerykańskich, to musztarda rządziła w polskich kuchniach, jako dodatek do kanapek. Tak naprawdę ketchup jest na polskim rynku obecny od momentu, gdy zawitały do nas restauracje typu fast-food. To one rozkochały nas w smaku pomidorów w butelce. Ketchup jest przyprawą mokrą numer 1 w Polsce, i na pewno w tym cyklu napiszę o tym, jaka jest różnica pomiędzy ketchupem dobrej jakości, a tym najtańszym – bo jest i to ogromna. Jednak dzisiaj będzie o musztardzie.
Jeśli kojarzy się Wam z Francją, to bardzo dobrze! Bo choć nie Francuzi wymyślili musztardę, to są jej głównym producentem i smakoszem. Przeciętny mieszkaniec tego uroczego kraju zjada 1,5 kg musztardy rocznie. Biorąc pod uwagę, że przeciętnie słoiczek tej przyprawy waży 300 g, to wystarcza on Francuzowi na dwa miesiące. Przyznacie, że to niezły wyczyn, bo ile stoją słoiki musztard w naszych lodówkach?
I nie przez przypadek przywołuje tutaj Francję. Jak powszechnie wiadomo, Francuzki nie tyją*. I jedzą dużo musztardy. Czy to się ze sobą łączy? Gdybym napisała, że tak, to nie miałabym racji, bo gdyby tylko od jedzenia musztardy zależała szczupła sylwetka, nie byłoby problemu z otyłością na świecie. Ale coś w tym jest. Francuska lubi musztardę i na pewno chętniej po nią sięgnie, gdy ma do wyboru jakiś sos majonezowy lub dressing niewiadomego pochodzenia. A takie małe wybory, mogą zdziałać wiele. Ale przede wszystkim musztarda ma zdecydowanie mniej kalorii! jej łyżeczka to ok. 10 kcal. Podobnie, jak ketchup. Ale w musztardzie jest jeszcze coś.
Gorczyca, czyli przyprawa, która stanowi jej główny składnik i nadaje charakterystyczny ostry smak. Właśnie ostry, to słowo jest kluczowe. Bo ostre przyprawy podkręcają metabolizm. A jeśli metabolizm jest podkręcony, to szybciej spalają się kalorie. W odchudzaniu najważniejszy jest bilans energetyczny i nawet wyjadając musztardę ze słoika, nie schudniesz, gdy nie odżywiasz się prawidłowo. Ale już świadomość, że upieczenie indyka w sosie miodowo-musztardowym może poprawić Twój metabolizm działa zachęcająco, prawda? Ketchup nie ma takich właściwości.
Z gorczycą wiąże się jeszcze jedna fajna właściwość musztardy. Nasiona gorczycy są bogate w przeciwutleniacze. A więc związki, które chronią nas przed działaniem wolnych rodników. Jakiś czas temu pisałam o nich więcej (klik), ale pokrótce przypomnę. Wolne rodniki to związki, które naturalnie powstają w organizmie pod wpływem różnych bodźców, ale ich nadmiar jest niekorzystny. Prowadzi do stresu oksydacyjnego, który m.in. przyspiesza starzenie się organizmu, ale też zmniejsza naszą wydolność fizyczną i sprawność umysłową. Zaradzić temu mogą tylko antyoksydanty, które dostarczamy z żywnością. A te poukrywane są w warzywach, owocach, kawie, herbacie i przyprawach. Musztarda bez gorczycy nie miałaby właściwości przeciwutleniających, ale na szczęście jeszcze jej nie produkują.
Podobno Pitagoras powiedział, że musztarda wyostrza umysł, ale chyba nie tylko, bo w czasach, w których żył ten uczony, była sprzedawana jako afrodyzjak…
Za to na pewno musztarda wyostrzyła umysł Amerykaninowi, który w 1992 roku rzucił pracę w korporacji, by założyć… Muzeum Musztardy. To nie żart! Muzeum znajduje się w małym miasteczku w stanie Wisconsin. I jest tam nawet polski akcent – musztardy firmy Kamis. Choć swoją drogą, umieszczenie tam musztardy to żaden wyczyn, bo można to zrobić bezpłatnie, wystarczy tylko wyrazić chęć. O Muzeum w swoim show informowała nawet Oprah Winfrey!
Na zakończenie małe wyzwanie smakowe. Na pewno znacie sos tysiąca wysp, czyli połączenie majonezu z ketchupem? Moim zdaniem całkiem smaczne. Podobno na południu Europy pereferują połączenie majonezu z musztarda. Ktoś odważy się spróbować?
*oczywiście, chodzi mi o książkę „Francuski nie tyją. Sekrety jedzenia dla przyjemności” Mireille Guiliano. Kto nie czytał, polecam! Potrafi zmienić podejście do jedzenia.