Każdy kto myśli, że polska kuchnia jest taka tucząca i tłusta, powinien pomyśleć o białym serze. Ale pewnie o tym chudym? Otóż wcale nie…

Ser twarogowy, którego w skrócie będę nazywała również twarogiem, to sztampowy produkt polskiego przemysłu spożywczego. Trudno znaleźć go na sklepowych półkach w innych krajach. Jak w Lidlu jest tydzień europejski, to co reklamują w polskiej ofercie? Twaróg, oczywiście!
Z drugiej strony znam wiele osób, które twarogu nie lubią. Ba! To mało powiedziane – to ich koszmar z dzieciństwa na równi ze szpinakiem.
Jestem zwolenniczką teorii, że większość produktów jest smaczna, tylko jedliśmy je źle przygotowane i dlatego za nimi nie przepadamy. Oznacza to, że warto dać twarogowi drugą szansę. Poza tym, pamiętaj, że gust kulinarny zmienia się tak samo, jak każdy inny. Czy wyobrażasz sobie, żeby dzisiaj założyć do pracy (pomijam upał) białe rajstopki w kotki albo coś równie słodkiego? Jasne, że nie! Zgodnie z dress codem powinnaś założyć cieliste. No, ale kiedyś te białe rajstopki były takie eleganckie i tak bardzo Ci się podobały… Dlaczego więc nie dać szansy białemu serkowi?
Za nim jednak podzielę się z Wami przepisem, który moim zdaniem pomoże Ci polubić twaróg, kilka słów o jego rodzajach.
Bo rodzaje twarogu są aż trzy! Tłusty, półtłusty i chudy.
W myśl zasady, że żadna skrajność nie jest dobra, najlepiej wypadałoby wybrać ten półtłusty. Pewnie większość osób odchudzających się, bez wahania sięga po chudy. No bo w końcu – chcesz być tłusta czy chuda?
Na szczęście, odchudzanie to nie tylko liczenie kalorii i gram tłuszczu. Odchudzanie to również poszukiwanie nowych smaków i odpowiednia porcja witamin.

Czy tłuszcz ma znaczenie?

Po pierwsze tłuszcz jest nośnikiem smaku. Po drugie nadaje smarowość, co w przy przypadku twarogu przekłada się na mniejsze (tłusty) lub większe (chudy) kruszenie. A po trzecie tłuszcz jest niezbędny do wchłaniania witamin, które znajdują się w twarogu, a jak sama nazwa wskazuje są „rozpuszczalne w tłuszczach”.
W białym serze rozpuszczalną w tłuszczach witaminą jest witamina D. Niezwykle istotna w procesie odchudzania. Jak? Niski poziom witaminy D to wysoki poziom kortyzolu (hormonu stresu, który utrudnia utratę tkanki tłuszczowej) oraz niski poziom leptyny (hormonu sytości, który zwiększa uczucie sytości).
Tłuszcz w twarogu jest zatem potrzebny, ale trzeba pamiętać, że to głównie tłuszcz nasycony, ten którego powinniśmy spożywać w jak najmniejszych ilościach. Punkt dla twarogu, gdzie tłuszczu jest mniej, ale jest choć trochę.
Pewnie ciekawi Cię, jeśli jeszcze tego nie sprawdziłaś, ile konkretnie tłuszczu możesz się spodziewać w tych trzech rodzajach twarogu. Oczywiście, wiele zależy od producenta, ale średnio można przyjąć, że:

 

  • twaróg tłusty ma ok. 8 g tłuszczu/100g (ok. 3 plasterków)
  • twaróg półtłusty ma ok. 4 g tłuszczu/ 100 g
  • twaróg chudy ma mniej niż 1 g/100 g, a często nie zawiera tłuszczu w ogóle!

 

Swoją drogą, to trochę śmieszne, że produkt, który zawiera 8 g tłuszczu nazywany jest tłustym. Na marginesie wspomnę, że łyżka (!) majonezu to ok. 20 g tłuszczu. 
Nie mówiąc już o tym, że dla wielu ser biały i serek do smarowania kanapek to synonimy. O tym, że tak nie jest, pisałam już jakiś rok temu (klik). Jeśli twaróg tłusty jest nazwany tłustym, to serek do smarowania powinien nazywać się „mega tłusty”.

Który wybrać: tłusty, półtłusty czy chudy?

Na pewno na korzyść twarogu chudego przemawia fakt, że zawiera najwięcej białka. Jednak niedobory tego składnika u osób, które odżywiają się prawidłowo (w sensie nie głodzą się), praktycznie nie istnieją na typowej polskiej diecie.
Jednak w wielu produktach wysokobiałkowych mamy też sporo tłuszczu, dlatego twaróg chudy jest wyjątkiem, o którym warto wspomnieć. Myślę, że dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza przy przygotowywaniu past i twarożków, jest połączenie twarogu chudego np. z jogurtem naturalnym, który tłuszczu ma tylko 2 g w 100 g. Dzięki temu w posiłku jest sporo białka, ale mało tłuszczu.
Ja na co dzień używam twarogu półtłustego, bo chudy wkurza mnie tym, że się strasznie kruszy. Ale jak w każdym przypadku jestem zwolenniczką różnorodności! Czyli możesz jeść każdy, byle pamiętać o odpowiednich proporcjach i innych cennych produktach. Chyba, że jesteś w trakcie gubienia kilogramów, wtedy  lepiej stosować połączenie o którym pisałam wyżej. Albo wybrać jeszcze coś innego…

Decyzja oczywiście należy do Ciebie i jestem bardzo ciekawa, który z twarogów najczęściej gości w Twoim domu. Błagam, zanim napiszesz, że żaden, daj szansę twarogowi jeszcze raz, na przykład korzystając z obiecanego przepisu. A o to i on!

 

Roladki
z łososia z twarożkiem i rukolą
 
Składniki:
Szczypiorek 30g (6 x
łyżeczka)
Chleb żytni razowy 40g (1
x kromka)
Jogurt grecki light 0%
tłuszczu 60 g
Łosoś wędzony 100 g
Twaróg chudy 30 g
Rukola 40g (2 x garść)

Przygotowanie:

Rozłóż obok siebie
plastry łososia. Twarożek, jogurt i szczypiorek wymieszaj razem. Mieszanką
posmaruj plastry łososia. Posyp rukolą i zwiń. Podawaj z kromką chleba.

Wartość odżywcza porcji:
Białko – 39 g
Węglowodany – 27 g
Błonnik – 5 g
Tłuszcze – 11 g (głównie wielonienasycone pochodzące z łososia)
Wartość energetyczna – 343 kcal

Smacznego!