„Dżem to sam cukier!” „Wszyscy lubią dżem, przecież to nie szpinak!” Po co więc zachęcam do jego jedzenia?
Przede wszystkim to zachęcam do samodzielnego robienia! Końcówka lata i początek jesieni do doskonały moment na robienie przetworów. Oczywiście, dżemów truskawkowych, jagodowych, czy porzeczkowych już nie zrobisz. Chyba, że masz zamrożone, ale ciągle jeszcze możesz korzystać z dobrodziejstwa śliwek i jabłek, pomidorów, a niedługo także dyni!
Warzywne dżemy
Tak, tak. Dobrze przeczytałaś. Dżem można zrobić nie tylko z owców, ale również warzyw. Ja na razie próbowałam tylko dwóch smaków. W pomidorowym po prostu się zakochałam! Zarówno z czerwonych, jak i zielonych. Jadłam również dżem z dyni, ale tylko w połączeniu z brzozskwinią – również był bardzo smaczny. Na popołudniu Europy i Bliskim Wschodzie bardzo popularna jest konfitura z bakłażana. W Iranie przygotowują dżem z marchewki i kardamonu, Japończycy uwielbiają dżem z cukinii i cytryny, a z kolei w Hiszpanii zajadają się dżemem z ogórków z dodatkiem wanilii. Sporo jeszcze do wypróbowania przede mną…
Przewaga dżemów warzywnych jest taka, że przy maksimum słodyczy, mamy stosunkowo niewiele kalorii. Na przykład ten z pomidorów w 100 g ma tylko 90 kcal, czyli tyle, ile cały średni banan. Ale już na przykład najbardziej popularny dżem truskawkowy to w 100 g już 250 kcal!
Ile możesz jeść dżemu, gdy się odchudzasz?
Akurat jak jesteśmy przy tych 100 g. Dużo to czy mało? Łyżeczka dżemu zwykle waży więcej niż 10 g, ok. 12-13 g, możemy więc przyjąć, że 100 g dżemu to jakieś 6-7 łyżeczek. To sporo. A nawet pokuszę się o stwierdzenie, że to za dużo.
Jaka porcja dżemu jest w porządku? Czyli pozwoli nam się nacieszyć słodkim smakiem, ale nie przesadzimy z ilością cukru.
2 – 3 łyżeczki są w zupełności wystarczające! Jednak nie częściej niż co drugi dzień, zwłaszcza jeśli próbujesz zgubić trochę kilogramów. No i ważne jest połączenie dżemów z innymi produktami.
Z czym łączyć dżem?
Jeśli zjesz go z białą bułką, to Twój cukier wystrzeli w kosmos i po chwilowej energii, zaraz znowu dopadnie Cię głód. Moim zdaniem lepiej połączyć dżem np. z naleśnikiem zrobionym z mąki pełnoziarnistej albo ciemnym pieczywem. Ostatnio mój faworyt to omlet! Omlety robi się dość łatwo, chociaż trzeba mieć do nich dobrą patelnię. Ja do swojego dosypuję mąkę pełnoziarnistą, w smaku nie czuć jej jakoś specjalnie, ale zdecydowanie zmienia barwę omletu – jest bardziej brązowy. No i mega smaczny! Może niedługo podzielę się swoimi przepisem na niego.
Wniosek jest taki – dżemy dostarczają cukrów, a to oznacza, że lepiej nie łączyć ich z innymi produktami, które też tego cukru dostarczają (np. biała mąką, jasnym pieczywem), a o wiele lepiej z produktami bogatymi w węglowodany złożone (ciemne pieczywo) lub białko (jajka).
Nie tylko cukier
Oczywiście, dżem to nie tylko cukier, to także dawka flawonoidów, które są silnymi przeciwutleniaczami. Piszę o nich dość często na blogu, ostatnio wspominałam je przy wpisie o malinach (klik). Wielu producentów dodaje do dżemów kwas askorbinowy czyli witaminę C, która też jest przeciwutleniaczem.
Trochę śmieci…
Z resztą producenci dodają sporo niepotrzebnych rzeczy, to swoich wyborów, dlatego ja jestem zwolenniczką domowych przetworów. Owoce są najważniejszym składnikiem dżemów, a tym czasem w wielu z nich ich ilość jest delikatnie mówiąc niewielka. Marka Łowicz, niby taka porządna, a na 100 g dżemu używa aż (!) 30-50 g owoców w zależności od rodzaju. Wybaczcie mi, ale jak ja robię dżemy, to z kilograma owoców zwykle wychodzą mi dwa słoiki! Czyli nie więcej niż pół kilograma. Wliczając w to dodatek cukru, to na 100 g mojego dżemu potrzebuję 200 g owoców. I tyle właśnie powinien mieć dobry dżem! A takiego to naprawdę ze święcą szukać…
Nie wspominając o tym, że do dżemów poza cukrem, dodaje się jeszcze syrop glukozowo-fruktozowy zwłaszcza w tańszych markach (a przecież wszystkie są niskosłodzone….) oraz substancje zagęszczające. I nie chodzi mi tutaj o pektyny, które naturalnie występują w owocach, ale dodatki typu guma ksantanowa, guma guar, czy karagen, o którego rakotwórczych właściwościach mówi się coraz otwarciej. Podsumowując, w kupnym dżemie owoców nie uświadczysz, za to sporo cukru i wypełniaczy.
Czy warto kupować bio dżemy?
Pewnie myślisz, a co z dżemami ekologicznymi? Szkoda pieniędzy. To prawda, że mają więcej przeciwutleniaczy, ale są drożdże i w swoim składzie zwykle mają tak samo mało owoców, jak te ze zwykłego sklepu. Pomijając to, że bardzo często nie są to w 100% produkty ekologiczne (producent zawsze informuje, jaki procent owoców jest ekologiczny). Lepiej zatem kupić owoce bio i samodzielnie przygotować z nich dżem czy konfiturę.
Jak przechowywać dżem?
Na koniec jeszcze bardzo istotna kwestia, jaką jest przechowywanie przetworów. Większość z nas przechowuje jeszcze zamknięte słoiki w temperaturze zbliżonej do pokojowej. Nie widząc w tym nic złego, bo przecież w supermarkecie dżem też nie stoi w lodówce. Co więcej na opakowaniu zwykle znajdziez informację, że dopiero po otwarciu należy włożyć do lodówki. Tym czasem, to właśnie tam jest miejsce przetworów, nawet tych jeszcze zamkniętych. Dlaczego? Oto prosty przykład.
Na pewno wiesz, że czarna porzeczka jest świetnym źródłem witaminy C. Oczywiście, gdy przygotowujesz z niej dżem, część tej witaminy jest tracona, ale generalnie przyjmuje się, że przeciętny dżem zawiera w 100 g jakieś 60 mg witaminy C. Jeśli tak dżem będziesz przechowywać na półce w kuchni, to po dwóch miesiącach zawartość tej witaminy zmniejszy się prawie o połowę, jeśli schowasz go do lodówki, to po tym samym czasie nie stracisz więcej niż 10 mg!
To z resztą kolejny powód, dla którego lepiej dżemy robić samodzielnie niż kupować. Nie wiesz, ile ten który kupiłaś stał na półce w sklepie w wysokiej temperaturze. Pamiętaj, optymalna temperatura do przechowywania dżemów to ok. 6ºC. Nie musi to być lodówka, może to być np. zimna piwniczka.
Przygotowujesz własne dżemy i konfitury, czy wolisz je kupować?
BILBLIOGRAFIA:
Cendrowski A., Ścibirz I., Mitek M. (2011) Wpływ warunków przechowywania na zawartość hydroksymetylofurfuralu, furfuralu i kwasu askorbinowego w dżemach z owoców jagodowych
Świetlikowska K., Hallmann E, Hyla I., Rembiałkowska E. (2010) Ocena zawartości związków bioaktywnie czynnych w wybranych dżemach pochodzących z produkcji ekologicznej i konwencjonalnej
warzywne dzemy sa super, uwielbiam dyniowy, marchewkowy i pomidorowy
Zaglądając na Twojego bloga, nie dziwię się, że znasz tyle warzywnych dżemów 🙂
Nie słyszałam o dżemach warzywnych. To bardzo ciekawy pomysł 🙂 Z owocowych najbardziej lubimy truskawkowe robione przez nas. Mąż lubi powidła śliwkowe, ale te kupujemy. Zaczęły się śliwki, to może byśmy zrobili własne powidła? Zobaczymy 🙂
Powidła koniecznie – nic tak nie smakuje jak domowe powidła z białym serkiem. Chociaż ja w tym roku będę robić nutellę z węgierek 🙂
Koniecznie poprosimy o przepis!
Jak wreszcie zrobię, to pochwalę się efektem i podzielę przepisem 🙂
O dżemach warzywnych nie słyszałam, ale w tym roku pokusiłam się po raz pierwszy o zrobienie dżemu truskawkowego – nawet na blogu umieściłam przepis :). Na 2 kg owoców zużyłam 1 kg cukru. Wydawało mi to się ogromną ilością! Dżemy robiłam w 3 partiach – za pierwszym razem wyszła mi marmolada, za drugim frużelina, a dopiero za trzecim dżem (człowiek uczy się na błędach ;)). W sumie z 5 kg owoców wyszło mi 12/13 słoików przetworów.
Przy okazji mam pytanie. Czy przy odchudzaniu mogę dodawać łyżeczkę/dwie dżemu do jogurtu naturalnego (180 g) lub serka wiejskiego? W dłuższej perspektywie człowiek po prostu szuka innych smaków i jestem ciekawa Twojej opinii nt. kaloryczności takiego połączenia :).
Uuuaa, to sporo tego cukru. Ja nie dosypuję więcej 200-300 g na kilogram owoców, i uważam, że dżemy czasem wychodzą za słodkie 🙂
Takie połączenie nie jest bardzo kaloryczne. Myślę, że zamkniesz się w 200 kcal. Ale raczej polecam serek wiejski, będzie więcej białka, a mniej cukrów prostych, których i tak masz sporo ze swojego dżemu 🙂 No i lepie taką przekąskę zjeść jakoś w ciągu dnia, a nie jako kolację
Najczęściej ostatnio tak właśnie jadam 1 i 2 śniadanie. Dżemik własnej roboty z jogurtem lub właśnie serkiem wiejskim. A przetwory robiłam po raz pierwszy i zgodnie z przepisem. Chociaż ostatnia partia zawierała już mniej cukru ;). Za to nie dodawałam żadnych żelfixów i innych tego typu przyspieszaczy.
Ok, jeśli śniadanie, to ja bym dorzuciła do takiej mieszanki jeszcze jakieś węglowodany złożone, np. otręby albo chociaż wafle ryżowe, bo tak trochę mało wychodzi, jak na posiłek, który ma rozkręcić Twój metabolizm. A może dasz radę dżem zamienić np. na banana albo borówki – jeszcze są dostępne 🙂
Jak mam w domu to z chęcią używam świeżych owoców. Uwielbiam jogurt naturalny właśnie z bananami lub z jabłuszkiem <3
Tak przy okazji – czy nadal poszukujesz osób do pomocy przy swoim projekcie?
Kasia, napisz do mnie mnie maila. Może być przez ten formularz w zakładce „Kontakt” 🙂
Ja mam za sobą robienie przetworów z wiśni, czereśni, porzeczki i agrestu. Na dziś zostały śliwki 🙂
Mnie też jeszcze czekają śliwki w tym roku… Planuję zrobić z nich „nutellę” 🙂 A jakie pomysłu u Ciebie?
Najzwyklejsze, najwspanialsze powidła 🙂
Też pycha 🙂
O Bogowie, to mi przypomniało o domowej nutelli z bananów, awokado i orzechów z dodatkiem kakao 😀
Brzmi bardzo smakowicie! 🙂
Podrzucam przepis: 2 dojrzałe banany, 1 dojrzałe awokado, garść dowolnych orzechów (ja zwykle wybieram migdały lub laskowe), kakao do smaku (u mnie kilka łyżek). Wszystko miksujemy na gładką masę 🙂 Taka nutella przetrwa w lodówce minimum 1 tydzień.
Myślę, że ta nutella nie przetrwa w lodówce nawet kilku chwil 😉
Moja mini spiżarka jest już pełna domowych dżemów, ale jeszcze czeka kilka pustych słoików, może skuszę się na jakiś warzywny 🙂
Skuś się, skuś 🙂
U mnie hitem jest w tym rok dżem z cukinii 🙂 A powiedz mi, bo mnie ten Łowicz zastanowił. Czy ta linia „Łowicz 100%” też ma taką niską zawartość owoców? Bo wydawało mi się, że jest nieco lepiej 🙁
Odrobinę więcej. Właśnie kupiłam ten z porzeczek i jeżyn, na opakowaniu jest napisane, że 100 g dżemu przygotowano z 65 g owoców. A tak przy okazji, to kupiłam ten dżem, bo niedługo pojawi się jego „recenzja” na blogu 🙂
A to widzisz, mówisz o tej serii gładkich dżemów – co to niby są dla dzieci, które nie lubią owoców 😉 Ja mówię o tych z owocami z linii 100%. Tam to chyba wygląda jednak nieco lepiej.
Ok, sprawdziłam. W tych 100%, o których piszesz jest 100 g owoców na 100 g dżemu. Lepiej, ale jak dla mnie bez rewelacji. A co do tych „dla dzieci”, to też się pomyliłam, bo 65 g tam było porzeczek, a jeszcze 35 g jeżyn, więc w sumie też jest 100 g… Wiem, że jestem krótkowidzem, ale nie wiedziałam, że tak źle jest z moim wzrokiem 🙂
Dziś przygotowałam czekośliwkę. Nawet wrzuciłam przepis na bloga. Trzyskładnikowa, pyszna i zdrowa konfitura! 🙂 W lecie nie mam okazji zrobić żadnych przetworów. Jestem cały czas na zgrupowaniach. A poproszenie o to Mamy wiąże się z toną cukru w słoiku. I na nic moje tłumaczenia. Sama z przetworami mam doświadczenie żadne. Ta czekośliwka poza duszonym jabłkiem w słoiku jest pierwsza którą zrobiłam.
Ola – Twoja czekośliwka to nic innego jak moja nutella ze śliwek 🙂
aaa nutella ze śliwek… idę obczaić przepis! powidła uwielbiam, a jak jeszcze do tego dodać czekoladę… to nie wyobrażam sobie smaku! 🙂
Nienawidzę kolorowych, słodkich galaretek w słoikach, które szumnie nazywają się „dżem”. Prawdziwy dżem to taki, który jest wysmażony na dobrej patelni, z niewielkim dodatkiem cukru, odrobiną miodu i czasem soku z cytryny. Podobno to konfitura, dla mnie i mojej rodziny to dżem 😉 Śliwki z kakao to też dżem. Wszystko co wysmażone to dżem. Warzywnych nie robię, bo jadłabym je tylko ja, a szczerze mówiąc szkoda mi czasu. Ale od owocowych półki w piwnicy się uginają 😀 I czekam na przepis na omlet 😉
Magda, ja też nie znoszę tych galaretek! I tak właśnie je nazywam, bo moim zdaniem, smakują jak galaretki. Mało owców, dużo pektyn – smak żaden.
Dżem z dyni to mój cel na tą jesień 🙂
To już niedługo – pierwsze dni już w październiku!! 🙂
O dżemach warzywnych nigdy nie słyszałam, muszę o tym poczytać! Chociaż czytając „dżem pomidorowy” mam przed oczami po prostu… przecier pomidorowy.
Gdzie tam przecier… dżem jest słodki jak to dżem. Zupełnie inna bajka 😉
Nie jestem jakąś wielką fanką dżemów, ale przyznaję, że od czasu do czasu lubię zjeść. Największy problem mam z tymi kupnymi, ponieważ dadają do niego strasznie duuużo cukru. Zdecydowanie wole zrobić dżem czy konfiturę sama. Jeśli mamy dobre owoce to w zasadzie nie ma potrzeby ich dosładzania. Zaskoczyłaś mnie tym dżemem z pomidorów. Chetnie bym taki spróbowała. Generalnie wszystkie chutneye są super, a tak bardzo nie popularne w Polsce. Ja uwielbiam z czerwonej cebuli 🙂
To prawda, zwłaszcza te tańsze marki są pełne cukru. Jeśli szuka się czegoś bardziej owocowego, to już trzeba więcej zapłacić, stąd również wychodzę z założenia, że trzeba je robić samemu Chutneye rzeczywiście są u nas mało popularne, sama jem je niezwykle rzadko, a jeszcze nigdy ich sama nie robiłam! Może trzeba naprawić ten błąd.. 🙂
Polecam bardzo. Nie trzeba przy nich tyle stać, co przy owocowych 😉 A masz może jakiś sprawdzony przepis na ten dżem z pomidorów?
Niestety, ja swój dżem z pomidorów, dostałam od mojej kochanej Teściowej 😉