W dyniowych pestkach jest skarbnica składników mineralnych i witamin z grupy B, ale również sporo białka i tłuszczy. W dalszej części artykułu opowiem też dlaczego warto uważać na suplementy diety.
Pestki dyni – zastosowanie i wartość odżywcza
Do czego dodawać pestki dyni? Ja najczęściej jem je na śniadanie – po prostu dorzucam do owsianki. Poza tym stanowią one nieodłączny element moich batonów i ciasteczek zbożowych. Można je dodawać także do sałatek czy domowej produkcji pieczywa.
Pestki dyni są dobre na słabe paznokcie i włosy, bo dzięki zawartości cynku wzmacniają je. Sporo jest też w nich:
- manganu – chroni przed stresem i utrzymuje mięśnie i kości w odpowiednim porządku
- magnezu – na uspokojenie i dla tych, co piją za dużo kawy
- miedzi – też pomaga utrzymywać piękny wygląd włosów i paznokci
Food first – żywność ma pierwszeństwo
Żywność jest skarbnicą wszystkich składników odżywczych i wcale nie musimy sięgać po suplementy diety, żeby mieć pewność, że niczego nam nie brakuje. Co więcej, takie przyjmowanie suplementów bez jakiejkolwiek kontroli może być niebezpieczne dla zdrowia. O ile organizm potrafi się bronić przed nadmiarem pochodzącym z pożywienia, o tyle w przypadku składników pochodzenia syntetycznego, tak łatwo już nie jest. Ku przestrodze historia, która wydarzyła się naprawdę.
Uwaga na nadmiary!
W trakcie studiów miałam zajęcia z biologicznej oceny żywności. Na ćwiczeniach hodowaliśmy szczury. Każda grupa stosowała dla swoich zwierzaków inną dietę, a później ocenialiśmy, z której diety najlepiej wchłaniały się różne składniki pokarmowe. Na samym początku roku akademickiego w mojej grupie przygotowywano mieszankę mineralną, w skład w której wchodziły różne makro- i mikroelementy w odpowiednich proporcjach. Oczywiście, dostaliśmy od prowadzącej recepturę – ile czego dodać. Niestety, już następnego dnia można było zauważyć, że szczury są jakieś osowiałe. Prowadząca trochę zbagatelizowała nasze zaniepokojenie, mówiąc, że przychodzimy do nich w dzień, gdy z natury są one mniej aktywne. Ale z dnia na dzień było z nimi coraz gorzej, a wreszcie szczury po kolei zaczęły umierać. Dopiero wtedy zaczęto szukać przyczyny. I okazało się, że źle została przygotowana mieszanka mineralna, a konkretnie za dużo było w niej selenu… i to o 3 rzędy jedności. Selen dawkuje się w mikrogramach, a ktoś przez pomyłkę sypnął w miligramach…
Pestki się suszą… |
Oczywiście spożycie takich ilości selenu, które doprowadziłyby do śmierci, nie jest możliwe z żywnością. Bo organizm, gdy mamy prawidłową ilość zapasów danego związku, po prostu zmniejsza jego wchłanianie. Ale spożycie jednorazowo dużej dawki np. z suplementu może doprowadzić tzw. ostrej selenozy. Z kolei przebywanie w miejscu, gdzie selen się ulatania, np. źle wentylowanym laboratorium, może doprowadzić do przewlekłego zatrucia selenem. Na początku występuje ogólne złe samopoczucie, a później zaczynają wypadać włosy, pojawiają się też zmiany w wątrobie i płucach…
Jednak, trochę odbiegłam od suplementów. Każde przedawkowanie jest groźne. Jedne mniej, inne bardziej. Na przykład taki magnez. Wiele osób sięga po suplementy go zawierające, bo reklamy próbują nam wmówić, że wszyscy mamy niedobory. Ale, gdy łykamy tych suplementów za dużo, mogą pojawić się biegunki. Niby nic poważnego, a jednak życie utrudnia. Niebezpieczne są także za duże dawki potasu, bo mogą rozregulować pracę serca.
Czy warto kupować suplementy?
Nie zawsze. W pewnym przypadkach stosowanie suplementów jest uzasadnione. Problem polega na tym, że najczęściej sięgają po nie osoby, które odżywiają się bardzo racjonalnie i łykają suplementy tak na wszelki wypadek, jako element zdrowego stylu życia. A tak przecież się nie da… Bo tak, jak pisałam wcześniej, organizm uzależnia przyswajanie składników odżywczych od zasobności w nie.
Jednak największą startą pieniędzy są te suplementy, które zawierają wszystko. I witaminy, i składniki mineralne, i substancje bioaktywne, i jeszcze aminokwasy. Takie produkty dostarczają jakiś śladowych ilości składników odżywczych. Pamiętaj, że koncernom farmaceutycznym nie zależy na tym, żebyś była zdrowa i szczęśliwa przez całe życie, bo w końcu oni zarabiają na tym, gdy chorujesz… Wiem, to brzmi strasznie. Podobnie ma się rzecz z ich ekspertami, którzy często są po prostu aktorami ubranymi w lekarski fartuch. Podobno, gdy coś radzi nam „lekarz”, jesteśmy bardziej skłonni to kupić.
Jedyne w 100% prawdziwe oświadczenie na opakowaniu suplementów to to, które mówi, że różnorodna i zbilansowana dostarcza wszystkich niezbędnych składników pokarmowych
Bierzesz się jakieś suplementy diety?